Sting od samego początku nie lubił Lucy. Rzecz ujmując nie przepadał za wszystkimi, którzy kręcili się koło Natsu, ale wiedział, że nie może go całkowicie izolować. Jednak to nie zmieniało faktu, że Sting czuł się zazdrosny. Cholernie zazdrosny.
A blondynka przekroczyła wszystkie granice.
- Czemu znowu masz ten straszny wyraz twarzy?- chłopak odwrócił się i zatrzymał swoje spojrzenie na swoim przyjacielu.- Sting nie wiem do końca jak możesz się czuć, ale twoja twarz przeraża.
- Ale to wszystko wina tej zdziry.- warknął przez zęby przewodniczący.
- Tylko nie zrób niczego głupiego. Nie chcę powtórki z ostatniego razu.- powiedział ostrzegawczo Rogue.
- Spokojnie. Nie tknę jej nawet palcem.- czarnowłosy popatrzył na niego podejrzliwie.- Obiecuję.
Ale to, że Sting obiecał, że sam jej nie tknie, nie znaczy, że inni nie mogę tego zrobić.
***
Kolejną konkurencją, która miała odbyć się tego dnia, to rzucanie oszczepem. Natsu zauważył, że na nią przyszło więcej ludzi, a było to spowodowane tym, że udział w niej bierze Erza Scarlet.
Każdy powszechnie wiedział, że Erza posiada dużą siłę, której nie powstydziłby się nie jeden mężczyzna. To robiło z niej trudnego zawodnika, więc mogłoby się wydawać, że Fairy Tail ma zapewnione zwycięstwo, ale nie było to takie pewne. Zawodnicza Sabertooth Minerva Orland była powszechnie znana. Ona również słynęła z dość dużej siły i do tego należała do jednych z najmądrzejszych uczniów w swojej szkole. Jakby tego było mało jej ojciec był sam dyrektor tej prestiżowej placówki.
Dlatego każdy tak chętnie szedł zobaczyć to widowisko. Rzadko zdarzało się, żeby dwie tak utalentowane osoby brały udział w jednej konkurencji.
- Natsu jak myślisz kto wygra?- spytała Lucy, a wspomniany chłopak przerzucił na nią swój wzrok.
- Oczywiście, że Erza! Nie ma nikogo silniejszego od niej!
- Ale będzie się mierzyć z tą całą Minervą. Podobno ona też jest dość mocna!- mruknęła Lucy.
- Nie wolno wątpić w siłę Erzy.
Zawody się zaczęły. Niektóre zawodniczki i zawodnicy wyglądali na lekko podłamanych. Nie było im się dziwić, bo mają do pokonania dwa istne potwory zamknięte w kobiecej skórze.
Turniej między szkolny przyciągał również dużo uwagi, ponieważ konkurencje są tutaj mieszane. Chłopacy i dziewczyny mogą brać udział w każdej konkurencji, więc są drużyny mieszane. Nikt jednak nie narzeka na niesprawiedliwości. W końcu im trudniejszy przeciwnik, tym więcej zabawy.
- Patrz teraz kolej Minervy.- powiedziała blondynka i z niecierpliwością czekała aż kobieta rzuci.
- 95,8 m!- wykrzyczał komentator, a wszyscy zaczęli głośno bić brawa.
Ponieważ był to naprawdę wysoki wynik. W normalnych warunkach trudno byłoby ją przebić, ale nie zapominajmy, że jej przeciwnikiem jest Erza.
Czerwonowłosa chwyciła za oszczep i podskoczyła parę razy. Odbiegła w tył i przymierzyła się do rzutu i oszczep wyleciał z jej rąk.
- To...- zaczął komentator.- 105,4 m!- wykrzyczał, a ludzie oglądający zdarzenie zaczęli wiwatować.
Tym akcentem Erza powaliła swoje przeciwniczki i zdobyła dla liceum Fairy Tail osiem punktów.
- Widzisz Lucy mówiłem, że Erza wygra.- powiedział dumny z siebie Natsu, jakby to on właśnie pokonał przeciwnika.
- Taaa...- na twarzy dziewczyny pojawił się grymas.
- Cześć Natsu-san.- różowowłosy odwrócił się na dźwięk swojego imienia.
- O Sting! Co tutaj robisz?- Natsu podniósł się na równe nogi.
- Spaceruję.- uśmiechnął się miło w stronę chłopaka, ale blondynkę, która siedziała na ziemi zmroził spojrzeniem.
Tak bardzo, że po plecach Lucy przeszły ciarki.
Witajcie
Zauważyłam, że jak tak dalej pójdzie to ten turniej będzie trwał wiecznie, ale im więcej rozdziałów tym lepiej. Ja tam lubię to pisać, więc będzie się działo!
Pozdrawiam Makoto
CZYTASZ
Podziwiam Cię || StiNa
FanfictionNatsu Dragneel jest zwyczajnym nastolatkiem, który chodzi do Liceum Fairy Tail. Jest mocno zainteresowany sztukami walki, które trenuje od kąt pamięta. Jest otwarty i wiecznie wesoły, ale co się stanie jeśli na swojej drodze spotka Przewodniczącego...