Rozdział 19

40 4 1
                                    

Drugi dzień Turnieju tak bardzo już nie ekscytował Natsu. Co prawda chciał obejrzeć dwie konkurencje, ale odbywały się one w późniejszych godzinach i teraz różowowłosy nie wiedział co ze sobą zrobić. Co prawda mógł spędzić czas z Lucy, ale jakoś mu się do niej nie śpieszyło.

Dlatego teraz próbował zabić czas oglądając rozgrywki z siatkówki, które odbywały się w drugim dniu zawodów. Natsu lubił ten sport, ale i tak większość swojego czasu poświęcał na sztuki walki.

Chłopak włożył słuchawki do uszu i zaczął słuchać dennych piosenek o miłości. Nie był ich wielkim fanem, ale Zeref miał na ich punkcie lekką obsesję. Natsu nie wiedział czym to było spowodowane, ale brat chłopaka uwielbiał ich słuchać, a potem śpiewać, co mu nie wychodziło.

Słuchając tego jednak teraz Natsu czuł się nieswojo. Nie znał powodu tego stanu, ale było to niezwykle niewygodne.


,,Nigdy nikomu cię nie oddam."


Niewyraźne wspomnienie pojawiło się w głowie chłopaka. Był to tylko ułamek sekundy i nie wyglądało to wyraźnie, a Natsu nie wiedział z jakiego okresu jest to wspomnienie. 

Wydawać się może, że Natsu jest dość głupi i nie ma za wiele oleju w głowie, ale umie łączyć fakty. Ostatni zanik pamięci ma z wieczoru, kiedy to spędzał czas ze Stingiem. Potem udał się do jego domu, ale on sam tego nie pamięta. Blondyn zapewniał go, że nic się nie działo, ale coś nie dawało mu spokoju, a teraz to wspomnienie.

Coś było na rzeczy i Sting ewidentnie nie chciał mu o czymś powiedzieć.

Chłopak nie zastanawiał się długo. Chciał poznać prawdę. Postanowił, więc poszukać Stinga i przeszkodzić mu nieco w dzisiejszych planach. 

Sam blondyn za to siedział teraz zupełnie zrelaksowany i oglądał jak jego przyjaciółka Yukino bierze udział w porannej konkurencji. Skok na tyczce, to coś za czym Sting jakoś specjalnie nie przepadał, ale jako przewodniczący musiał mieć na wszystko oko. Cieszył się, że jego przyjaciółka pokonała Mirajane z Fairy Tail, ale czuł dziwny niepokój.

- Sting szukałem cię.- niebieskooki zaskoczony odwrócił głowę.

Czuł dziwne zdenerwowanie tym, że Natsu szukał go i nie wyglądało to za ciekawie. Wszystkie zmysły mówiły mu, żeby uniknął tej rozmowy, ale nie był w stanie.

- Coś się stało Natsu-san?- spytał Sting i podniósł się z ziemi.

- Chcę z tobą porozmawiać. W cztery oczy.- blondyn przełknął ślinę.

- Dobrze.- Natsu zaczął iść przed siebie, a Sting szedł już za nim.

Nie wiedział czego ma się spodziewać, ale oczekiwał najgorszego. Natsu zaczął mówić dopiero, kiedy upewnił się, że nikogo nie ma w pobliżu.

- Sting powiedz mi, co się stało tamtego wieczoru, kiedy się upiłem.- Natsu popatrzył twardo na swojego przyjaciela.

- Przecież ci już mówiłem Natsu-san, że nie stało się nic szczególnego.- Sting dalej grał w swoją grę, bo przecież nie może mu powiedzieć, że go pocałował.

- W takim razie te słowa... Nigdy nikomu cię nie oddam.- Sting poczuł jak jego mięśnie momentalnie się spinają.

Nie wiedział co zrobić. Natsu przypomniał sobie słowa, które wypowiedział, a co jeśli przypomni sobie również to co zrobił?

- Ty je wypowiedziałeś?- spytał Natsu i patrzył na blondyna, wyczekując wypowiedzi.

A Sting postanowił wystawić wszystkie karty na stół.

- Tak, ja je wypowiedziałem.- powiedział niebieskooki i wlepił swój wzrok w ziemię.

- Dlaczego?- Natsu nie rozumiał. Dlaczego Sting miałaby mówić coś takiego?

- Odpowiedź jest bardzo prosta Natsu-san.- Sting zbliżył się do chłopaka.- Ponieważ cię kocham.- postanowił go pocałować i to zrobił.


Witajcie

Normalnie przez ten upał nie mam na nic ochoty i to dosłownie. Teraz dopiero dostałam oświecenia i postanowiłam napisać ten rozdział, a zbierałam się cały dzień.

Pozdrawiam Makoto

Podziwiam Cię || StiNaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz