Jakim cudem do tego doszło?
Takie pytanie zadawał sobie Sting, gdy szedł koło Natsu, który był kompletnie pijany.
Wszystko zaczęło się, gdy poszli coś zjeść do knajpki znajomych Natsu. Na miejscu okazało się, że są tam inni znajomi chłopaka, ale tamci byli pełnoletni i wszyscy mieli dostęp do alkoholu.Sting bawił się dobrze, dopóki Natsu się dobrze bawił, ale jak miał teraz wytłumaczyć komukolwiek to, że chłopak jest totalnie spity i ledwo stoi na nogach.
W pierwszym odruchu Sting chciał go odprowadzić do domu, ale po chwili spostrzegł, że to najgłupszy pomysł na jaki mógł wpaść. Co powiedziałby jego brat, gdyby on przyniósł go do domu. O zgrozo mógł potem zabronić Natsu się z nim spotykać.
Blondyn otworzył drzwi do swojego domu i pozwolił drugiemu wejść do środka. Natsu usiadł w przedsionku i śmiejąc się oparł głowę o ścianę.
- Jak ja mogłem skończyć w tak niekorzystnej sytuacji?- spytał Sting i spojrzał na miłość swojego życia.
Chciał go odprowadzić do swojego pokoju, ale dopiero po chwili przypomniał sobie coś ważnego. Zerwał się do biegu i wpadł do swojej sypialni jak burza. Rozejrzał się i westchnął.
Jak miał pokazać Natsu swój pokój, w którym jest milion jego zdjęć na ścianach. Miał nawet pluszaka zrobionego na podobiznę Natsu.
- Tutaj odpada.- powiedział i zamknął drzwi na klucz. Tak na wszelki wypadek.- Położę go w pokoju gościnnym.
Chłopak zszedł po schodach i zobaczył, że Natsu rozłożył się na kanapie. Podszedł do niego i nie mógł się powstrzymać, by nie zrobić paru zdjęć.
- Sting...uh...cio lobisz?- Natsu zaśmiał się i przewrócił się na plecy.
- Nie przejmuj się Natsu-san. Po prostu podziwiam twoje piękno.- powiedział bez skrępowania.
Blondyn nie był głupi i po spożyciu takiej dawki alkoholu był pewien, że różowowłosy nie będzie nic pamiętać. Dlatego bił się w myślach, czy może tak...?
Chłopak podszedł do tego teraz siedzącego i bez ostrzeżenia powolutku go pocałował. Natsu ku zdziwieniu tego drugiego nie protestował, ale Sting wiedział, że nie może postąpić za daleko. Choć teraz rozpływał się ze szczęścia, że nareszcie mógł skosztować tych ust, których tak pragnął od dawna.
Natsu nie był do końca przytomny i nie kontaktował co się stało, ale było mu przyjemnie, więc nie zamierzał przerywać. Delikatnie rozchylił usta, jakby chciał zaczerpnąć powietrza, ale drugi odbierając to jako zaproszenie, gwałtownie wkradł się językiem do jego jamy ustnej.
Blondyn ocierał swój język o ten swojego ukochanego. Czuł, że całe jego ciało płonie. Miał wrażenie, że gdy pójdzie o krok dalej to już nie będzie umiał się powstrzymać.
Wiedział, że nie powinien i wiedział, że gdyby Natsu jakoś sobie to przypomniał to pewnie ich znajomość szybko by się zakończyło, ale Sting by na to nie pozwolił.Nie pozwoliłby mu odejść.
Odsunął się od niego i starł z twarzy resztki śliny, która wypłynęła z jego ust. Usiadł tyłem w stronę Natsu, który był bliski zapadnięcia w sen. Blondyn odsłonił lekko jego koszulkę i przyssał się do skóry na jego szyi. Chciał zostawić po sobie znak w miejscu, gdzie Natsu tego nie zobaczy.
Po chwili dopiero się oddalił i z satysfakcją spojrzał na swoje dzieło. Oblizał usta i pogładził włosy swojego ukochanego.
- Nigdy nikomu cię nie oddam.- szepnął i mocno go w siebie wtulił.
Witajcie
Nasza dwójka się pocałowała, bo miałam ochotę dodać trochę pikanterii. Niczego nie żałuję!
Pozdrawiam Makoto
CZYTASZ
Podziwiam Cię || StiNa
FanficNatsu Dragneel jest zwyczajnym nastolatkiem, który chodzi do Liceum Fairy Tail. Jest mocno zainteresowany sztukami walki, które trenuje od kąt pamięta. Jest otwarty i wiecznie wesoły, ale co się stanie jeśli na swojej drodze spotka Przewodniczącego...