Rozdział 29

34 4 0
                                    

Następnego dnia Sting wstał bardzo wcześnie. Wczorajszy dzień zakończył turniej między szkolny. Wygrało Fairy Tail, a puchar przyjął Natsu z wielkim uśmiechem. Cóż blondynowi było wszystko jedno kto wygra. Chciał, żeby jego ukochany był szczęśliwy. Było rozdanie nagród, przyjęcie i wszystko się skończyło. 

Sting czuł jednak lekkie przygnębienie, że nie będzie mógł spotykać się z Natsu tak często, ale na wszystko są środki zaradcze.

Blondyn narzucił na swoje ramiona koszulę i założył maskę na twarz. Miał zamiar udać się w takie miejsce, gdzie wolał, żeby ktoś znajomy się nie napatoczył. Choć o wiele bardziej chciał się spotkać ze swoim ukochanym. Niestety Natsu był dzisiaj niedostępny. 

Co prawda dotarcie do właściwego miejsca nie zajęło Stingowi dużo czasu. Zawsze kiedy patrzy na ten obskurny budynek, który znajduje się w porcie to przed oczami stoją mu sceny, kiedy to musiał się starać o to, żeby jakoś zdobyć względy szefa Yakuzy. Co prawda było ciężko, ale nie było to zadanie niemożliwe do wykonania. Zważywszy na czasami nadludzkie umiejętności Stinga. 

- Zaprowadźcie mnie do Jacka.- powiedział blondyn, a mężczyźni na których się natknął zesztywnieli. 

Każdy w podziemiu dobrze wiedział, że chłopaka się nie lekceważy. Wszyscy byli zdziwieni, że człowiek taki jak on jest w stanie żyć w normalnym środowisku.

Sam Jack, to szef Yakuzy, który jest dosyć młody. Co prawda objął stanowisko stosunkowo niedawno i to z ,,drobną" pomocą Stinga. Dlatego darzy go on wielkim zaufaniem i szacunkiem, a taki sojusznik blondynowi się naprawdę przyda.

- Dawno, żeśmy się nie widzieli Jack.- Sting usiadł na drogiej czerwonej kanapie w biurze swojego przyjaciela. 

- Byłeś ostatnio zajęty Hakuryu?- mężczyzna przy biurku poprawił okulary, które miał na nosie.

- Mówiłem ci przecież, żebyś nie nazywał mnie tym przezwiskiem.

- Każdy w podziemiu cię tak nazywa. Cieszysz się dość dużą popularnością. Po za tym ten pseudonim idealnie do ciebie pasuje. Ale przejdźmy od razu do rzeczy. Co cię dzisiaj do mnie sprowadza?- Jack uśmiechnął się fałszywie miło.

Jack sam w sobie był dosyć przystojny. Był wysoki, posiadał brązowe błyszczące włosy i piękne złote oczy, które wzbudzały strach. Do tego był znany ze swojej okrutności i ostrożności do wszystkich. 

- Przyszedłem cię dzisiaj tylko odwiedzić. Nie zakładaj od razu, że mam do ciebie jakąś sprawę.- blondyn prychnął.- Jak się sprawuje nasza kochana Lucy?

- Choć mnie już o nią pytałeś to i tak powiem to jeszcze raz. Od dawna nie mieliśmy tutaj takiego skarbu. Jestem wdzięczny, że nam ją dałeś.- na twarzy bruneta pojawił się sadystyczny uśmiech.

- Poradziliście sobie z jej psychiką?

- Kiedy do nas trafiła była dziewicą z zerowym doświadczeniem, ale dobrze się nią zająłem.- Jack był fanem niezwykle brutalnego seksu z dziewicami.

Uwielbia sprawiać kobietą ból. Dziewczyn w podziemiu było dużo, a czasem Sting znajdował mu jakieś panienki.

- A ty Hakuryu? Czy twoja obsesja w końcu minęła?- na twarzy blondyna pojawił się uśmiech, którego Jack nie mógł zobaczyć. 

- Wręcz przeciwnie. Coraz bardziej czuję, że nie będę mógł się powstrzymać, ale on już jest w moich rękach.- Sting uśmiechnął się z satysfakcją.

- Cieszę się z twojego osiągnięcia.- Jack wstał ze swojego fotela.- Jednak teraz mój drogi wspólniku mamy ważną sprawę do obgadania. 


Witajcie

Były święta i po świętach. Ogólnie spóźnione życzonka, ale wszystkim życzę wesołego życia! XD

Pozdrawiam Makoto

Podziwiam Cię || StiNaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz