Sting od rana chodził jakoś podekscytowany. Oczywiście miało to związek z Natsu i z tym, że tamten nie dał się przekonać do zdradzenia mu chociaż, w której części miasta znajduje się szkoła, do której będzie chodził.
Chłopak naprawdę uważał, że jego życie z Natsu będzie idealne. I nie ważne jak ono będzie wyglądać.
- Sting bądź dzisiaj wcześniej w domu.- blondyn zdziwił się, gdy zastała swojego opiekuna w salonie.- Mamy ważną sprawę do omówienia.
- Postaram się być wcześniej.- odpowiedział tylko i opuścił swój dom.
Musiał dzisiaj wcześniej stawić się w szkole, by dokładnie przygotować się na przyjęcie uczniów z wymiany. Nie zmieniło to jednak faktu, że po części był zainteresowany tym co chciał przekazać mu jego opiekun. Byle by to nie miało związku z jego rodzicami.
To nie tak, że Sting ze swoimi rodzicami ma jakieś specjalnie złe relacje. Wie, że są zajęci kontrolowaniem wszystko w podziemiu i jest z tym naprawdę dużo roboty, ale dla niego to nie robi różnicy. Od zawsze w sercu blondyna znajduje się miejsce tylko dla jednej osoby, którą jest Natsu. Ale nie zmienia to tego, że Sting nie lubi jak jego rodzice ględzą mu nad głową, że powinien się zainteresować tym wszystkim.
- Co masz taką kwaśną minę Sting?- blondyn popatrzył kątem oka na swojego czarnowłosego przyjaciela.
- Mój opiekun na wieczór szykuje ze mną jakąś rozmowę. Mam co do tego strasznie złe przeczucia.- Rogue poklepał chłopaka po ramieniu.
- Jeśli miałbym czemuś wierzyć to byłyby to twoje przeczucia, więc mogę ci życzyć tylko powodzenia.- Sting westchnął i otworzył drzwi do pokoju samorządu.
- Może się przyda.- usiadł przy swoim biurku i spojrzał na stertę dokumentów, która na nim stała.
Teraz musiał się zająć niestety szkolnymi sprawami.
I właśnie na tym kreatywnym zadaniu minął mu cały ranek. Lekcje zaczynały się za piętnaście minut, a według ustalonego wcześniej harmonogramu to właśnie za chwilę Rogue powinien tutaj przyjść z przeniesionymi uczniami. Sting naprawdę nie miał ochoty się z nimi teraz użerać, ale trzeba być chociaż miłym z pozoru.
Z takimi myślami czekał na ich przybycie. Ale jak bardzo się zdziwił, gdy w drzwiach zobaczył znajomą różową czuprynę. Co prawda przeczuwał, że tak właśnie mogło być, ale dawno nie był tak bardzo wdzięczny Bogu. Aż się musiał ugryźć w język, żeby na jego twarzy nie pojawił się wielki banan.
- Witajcie w Liceum Sabertooth.- powiedział i uśmiechnął się lekko.
Oh jak on teraz chciał po prostu przytulić Natsu.
***
- I co byłeś zaskoczony?- spytał Natsu, gdy szli razem do klasy.
- Byłem, ale jestem szczęśliwy, że tutaj jesteś.- Sting ucałował czubek jego dłoni, a Natsu zarumienił się wściekle i wyrwał swoją rękę.
- Jesteśmy w szkole głupku.- blondyn poczuł jak jego serce bije dwa razy mocniej.
Natsu naprawdę działał na niego jak narkotyk. Jego własny narkotyk.
- Obrazisz się jak nie spotkamy się po szkole? Mam coś ważnego do zrobienia.
- Nie mam się tu nawet o co obrażać. Są rzeczy ważne i ważniejsze.- Natsu ziewnął przeciągle.
,,Ale ty jesteś najważniejszy."- pomyślał Sting i wskazał swojemu chłopakowi klasę, do której będzie uczęszczał.
Ten dzień nie zapowiadał się dobrze, ale dla Stinga na razie był idealny.
Witajcie
Jakoś tak ostatnio wzięło mnie na myśli, że za niedługo koniec. Albo powinnam bardziej powiedzieć, że wchodzimy do ostatniej części historii.
Pozdrawiam Makoto
CZYTASZ
Podziwiam Cię || StiNa
FanfictionNatsu Dragneel jest zwyczajnym nastolatkiem, który chodzi do Liceum Fairy Tail. Jest mocno zainteresowany sztukami walki, które trenuje od kąt pamięta. Jest otwarty i wiecznie wesoły, ale co się stanie jeśli na swojej drodze spotka Przewodniczącego...