Rozdział 17

38 5 0
                                    

Lucy do końca nie wiedziała dlaczego, ale obawiała się blondyna. Wydawał się być przyjacielem Natsu, ale miała wrażenie, że spogląda na nią zimnie.

- Natsu-san może pójdziemy coś zjeść?- spytał Sting.

- Pewnie, a ty Lucy idziesz z nami?

Dziewczyna miała odpowiedź twierdząco, ale spostrzegła, że Przewodniczący Sabertooth spogląda na nią nad wyraz zimno. W tym spojrzeniu było coś niebezpiecznego, co sprawiało, że Lucy miała ochotę się gdzieś schować i nie wychodzić przez resztę dnia.

- Nie. Umówiłam się z dziewczynami na posiłek dzisiaj. Do zobaczenia Natsu!- dziewczyna pośpiesznie się oddaliła. 

- Zaprowadzisz mnie do stołówki Natsu-san?- Sting uśmiechnął się miło i zaczął podążać za obiektem swoich westchnień. 

Rozmawiali o głupotach i rzeczach kompletnie nie związanych z turniejem. Sam blondyn nie chciał nawiązywać do zawodów. Co prawda z chęcią porozmawiałabym o niektórych zawodnikach.

- Natsu-san idziesz potem oglądać bieg w parach?- spytał Sting, na co Natsu się zamyślił.

- Wolałabym gdzieś odpocząć. Dopiero potem pójdę obejrzeć skok w dal. Bierze w nim udział Gray i mam nadzieję, że go zawali, bo będę mógł się z niego pośmiać.

Gray Fullbuster jest jednym ze znajomych Natsu. Większość czasu się kłócą i dokuczają sobie, ale mogliby za sobą skoczyć w ogień. To przyjaciel Natsu.

Na początku Sting obawiał się każdego kto zbliżył się do jego ukochanego, ale z czasem podzielił jego znajomych na dwie sekcie. Tych zagrażających jego miłości z Natsu i tych nieszkodliwych. Większość należała do tych drugich, ale były osobniki, które były bardziej niż niebezpieczne.

Było takie jedno zajście, które zostało Stingowi w pamięci.

Gdy mieli po jedenaście lat to koło Natsu zaczęła się kręcić jakaś mała dziewczynka, która na imię miała Lisanna. Na początku wydała się Stingowi nieszkodliwa, ale w zastraszającym tępię zbliżyła się do Natsu. Blondyn wtedy starał się ją ignorować, bo słynął ze swoich stalowych nerwów, ale nie obowiązywały go one, gdy chodziło o Natsu.

Miarka przebrała się, gdy dziewczyna powiedziała, że w przyszłości ożeni się z różowowłosym.

Sting wtedy nie myślał do końca trzeźwo. Pobił dość brutalnie tą dziewczynę i pewnie by ją zabił, gdyby nie powstrzymał go Rogue. 
Lisanna w ciężkim stanie trafiła do szpitala i spędziła parę miesięcy w śpiączce. Sprawcy nigdy nie znaleziono, ale Sting dostał niezłe manto od swojego czarnowłosego przyjaciela.

Po tym Sting musiał się nauczyć panować nad ogarniającą go zazdrością. W gruncie rzeczy mu się udało, ale nie umiał tego uczucia tłumić całkowicie. Czego skutkiem są jego straszne miny i zimne spojrzenia.

- Natsu-san, czy Lucy ci się podoba?- spytał Sting i zaczął powoli jeść swój lunch.

- Uważam ją za swoją przyjaciółkę.- odpowiedział bez chwili zawahania ciemnooki.- Cóż Lucy jest ładna i jej blond włosy są piękne, ale nic do niej nie czuję, a co Sting czujesz coś do Lucy?- Natsu uśmiechnął się szeroko.

- Nie. Ktoś inny mi się podoba.- blondyn upił łyk swojej wody.

- Hee, a kto to?

- Nie powiem ci Natsu-san.

,,Jeszcze nie teraz"- pomyślał.

- Jesteś okrutny, ale zastanawiam się jaka dziewczyna mogłaby być w twoim typie.

,,To nie dziewczyna i ktoś taki jak ty Natsu-san jest idealny"- odpowiedział mu w myślach, bo przecież nie mógłby mu tego powiedzieć otwarcie.


Witajcie

Moja wena zrobiła sobie długoterminowe wakacje i kompletnie nie miałam ochoty tego pisać. Wyszło co wyszło, ale mam nadzieję, że jakoś się nadaje.

Pozdrawiam Makoto

Podziwiam Cię || StiNaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz