Rozdział 15

41 5 1
                                    

- Naprawdę dzisiaj jest tłoczno.- powiedziała Lucy i poprawiła swój czerwony dres.- Natsu idziemy pooglądać biegi?

- Jasne.- powiedział różowowłosy i zaczął iść za swoją blondwłosą przyjaciółką.

Lucy czuła się lekko zestresowana i nie z powodu zawodów. Już wcześniej obgadała z Levy plan wyznania jej uczuć Natsu. Zdecydowały, że impreza, która odbywa się na koniec zawodów jest idealna, ale przed tym brązowooka musi spędzić całe zawody z chłopakiem. Przyjaciółka dziewczyny obiecała patrolować okolicę i pilnować, by nikt im nie przeszkadzał. 

- Jak myślisz Jet wygra?- spytała Lucy i popatrzyła kątem oka na obiekt swoich uczuć.

- Raczej tak. Jest naprawdę szybki i wątpię, żeby ktoś go prześcignął. 

- Ale nie powinien też lekceważyć swoich przeciwników. Słyszałam, że w Sabertooth jest dość szybki chłopak.

- Jeśli to prawda, to czeka nas ciekawy pojedynek. 

Dotarli na miejsca wyznaczone dla widowni, ale nie było już miejsca. Wszystkie główne pojedynki były naprawdę oblegane, bo w ciągu dnia odbywały się tylko cztery. Pierwsza konkurencja zaczynała się o 9, a kolejna o 10:30, a następna o 11:25. Następnie była dłuższa przerwa na lunch i na odzyskanie sił. Oczywiście w między czasie odbywały się rozgrywki z danej dyscypliny sportowej. Nie było więc mowy o tym, by ktoś się nudził.

- Zawodnicy proszeni są o ustawienie się na linii startu!- nadszedł komunikat. 

Wszyscy uczniowie liceów ustawili się na linii startowej. Niektórzy jeszcze się rozciągali, a inni patrzyli na wszystkich z góry, jakby byli pewni tego, że wygrają.
Przedstawiciel Fairy Tail nie należał do takich osób. Nie był w stu procentach pewny swoich umiejętności. Wiedział, że zawsze znajdzie się ktoś lepszy. 

Zaczęło się odliczanie, a oni przykucnęli odpowiednio przy ziemi, a po chwili rozległ się głuchy strzał oznaczający rozpoczęcie biegu. Wszyscy ruszyli jak z procy. Na przód wysunął się przedstawiciel liceum Sabertooth. Jet był jednak tuż za nim i nie zamierzał odpuszczać. Dobre rozpoczęcie zawodów mogło podbić morale u tych, którzy biorą w nich udział. 

Jednak nie wszystko idzie zawsze po naszej myśli i Jet skończył na drugim miejscu, ale nawet pomimo tego oglądający bili głośno brawo.

Zajęcie poszczególnego miejsca ma wyznaczone punkty. Za pierwsze miejsce otrzymujesz największą ilość punktów, czyli osiem, za drugie pięć, a za trzecie trzy. Pozostałe miejsca mają tylko po jednym punkcie.

Tak, więc Sabertooth dostało osiem punktów, a Fairy Tail dostało pięć. Nie był to zły wynik, ale nie zmieniło to faktu, że Jet poczuł się lekko przybity. Pomimo wszystko liczył na pierwsze miejsce.


***


Przeczucia nigdy Stinga nie myliły, a jeśli owe przeczucia dotyczyły Natsu to już w ogóle. Dlatego dobrze postąpił przyglądając się pewnej irytującej blondynce, która za bardzo zbliżyła się do jego Natsu. Ostatnio dowiedział się paru ciekawych faktów. Na przykład takich jak ten, że niejaka Lucy ma zamiar wyznać miłość JEGO Natsu. Niech ją lepiej Bóg chroni.

- Nie przymilaj się tak do niego zdziro.- wzrok Stinga był przerażająco zimny i opanowany.

Patrzył z daleka na to jak blondynka rozmawia z jego ukochanym uśmiechając się słodko, ale dla Stinga ten uśmiech był obrzydliwy.

- Ona nie może mu tego powiedzieć.- blondyn chwycił za telefon i wybrał odpowiedni numer.- Tak to ja. Chcę, żebyście się zajęli pewną cycatą blondynką. Ma na imię Lucy Heartfilia.


Witajcie

Pisząc to zauważyłam, że Sting to taki trochę yandere w białych rękawiczkach. Niby ma takie zabójcze myśli, ale swoich rączek nie pobrudzi.

Pozdrawiam Makoto

Podziwiam Cię || StiNaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz