Rozdział 21

40 4 0
                                    

Natsu dużo myślał. Po powrocie do domu zamknął się w pokoju i nie chciał wyjść. Myślał nad tym co usłyszał od Stinga. To nie tak, że go nie lubił, ale po prostu trudno mu było to zaakceptować. Przeraził się nawet tym, że pomimo tego, że blondyn jest facetem, mu to kompletnie nie przeszkadzało. Płeć nie grała tu roli, albo po prostu Natsu wolał facetów.

Wiedział, że nie chce go odrzucić, ale wiedział również, że na razie nie darzy go jakimś głębokim uczuciem.  Raczej można byłoby to nazwać wczesnym stadium miłości. Tego właśnie Natsu doświadczył i zamierzał jutro po przyjściu do szkoły znaleźć Stinga i wszystko z nim wyjaśnić. 


***


- Więc macie tą całą Lucy?- spytał Stinga i oparł się o ścianę w swoim pokoju, przy okazji przytulając pluszaka, który zrobiony był na podobiznę Natsu. 

~ Tak nie musisz się już nią martwić. Po za tym będzie idealnie się u nas sprawować. Gdyby ktoś jeszcze ci nie podpadł to dzwoń. Zajmiemy się tym.

- Wiem.- Sting rozłączył się i na jego twarzy pojawił się lekko psychopatyczny uśmiech.

Pozbył się jednej z przeszkód, które zagradzały mu drogę do szczęśliwego życia z Natsu. Sam do końca nie wiedział, czy chłopak po dzisiejszej akcji będzie chciał się jeszcze do niego odzywać. Co prawda, byłby to najgorszy scenariusz z możliwych, ale Sting nie zamierzał do tego dopuścić.

Natsu należał do niego i nigdy przenigdy z niego nie zrezygnuje. Nie ważne, czy musiałby go związać i zamknąć gdzieś w ciemnym pokoju. Blondyn nie zawaha się przed niczym, by zdobyć to czego chce, a najbardziej na świecie pragnie różowowłosego chłopaka z liceum Fairy Tail.

- Wszystko wyjaśni się jutro.- mruknął chłopak i wlepił swój wzrok w zdjęcie Natsu, które wisiało na ścianie. Jedno z wielu.- Od wyników zależy co będę musiał zrobić.


***


Natsu nie mógł powiedzieć, że się nie stresował i bynajmniej powodem nie był bieg z przeszkodami, który miał się dzisiaj odbyć, a chłopak brał w nim udział. Musiał gdzieś w tłumie wychwycić Stinga i porozmawiać z nim na osobności. Zadanie z pozoru łatwe, ale chłopak nigdy nie wyznawał nikomu takich rzeczy, a już tym bardziej nie odpowiadał na wyznanie kogoś. Po za tym chciał to zrobić przed tym, jak zacznie się konkurencja, by w czasie jej trwania nie zaprzątać sobie tym głowy.

- Sting!- blondyn zatrzymał się i wziął głęboki wdech.- Musimy porozmawiać, chyba wiesz o czym.

- Tak wiem Natsu-san.- ruchem głowy różowowłosy kazał za sobą podążać.

W głowie Stinga roiło się od niepokoju. Nie chciałaby, żeby Natsu go odrzucał. Musiał przyznać, że trochę by go to podłamało, ale musiał być optymistycznie nastawiony. 

- Dużo myślałem o tym co się wczoraj wydarzyło. Doszedłem do jednego wniosku.- Sting słuchał i nie zamierzał mu przerywać.- To czym cię darzę nie jestem miłością, ale też na pewno nie jest prostą przyjaźnią. Nazwałbym to zauroczeniem.

Zauroczenie. 

To słowo huczało w głowie Stinga. To uczucie może przerodzić się w miłość, a Sting już się o to postara.

- Dlatego mogę z tobą spróbować, ale nic nie obiecu... He?!- Sting mocno wtulił się w Natsu.

Przecież on o tej chwili marzył od kąt skończył osiem lat. 

Jego największe marzenie się spełniło. Natsu nareszcie należy do niego.


Witajcie

Moja wena zrobiła wielkie comeback! W sumie dobrze dla ludzi, bo mają co czytać.

Pozdrawiam Makoto

Podziwiam Cię || StiNaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz