Rozdział 12

40 5 3
                                    

Wielki Turniej zbliżał się wielkimi krokami. Został do niego tydzień, a w liceum Fairy Tail aż wrzało. Wszędzie biegali uczniowie, którzy chcieli jak najlepiej przyszykować się do owych zawodów. 

Przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego, również miała ręce pełne roboty. Miała oczywiście swoich pomocników, ale czasem miała wrażenie, że oni jej tylko pracy dokładają. Dlatego teraz siedziała nad stertą dokumentów, w dość szybkim tępię je wypełniając.

- Erza masz chwilkę?- do pokoju wbiegła zdyszana Levy, która ciągnęła za sobą całą czerwoną Lucy.

Czerwonowłosa spojrzała na dziewczyny i kiwnęła głową. Wszystkie trzy były bliskimi przyjaciółkami i tamte dwie dobrze wiedziały, że jej nie przeszkadza się w pracy, a skoro to zrobiły to musiało się stać coś ważnego. 

- Co się stało i czemu twarz Lucy jest w kolorze moich włosów?- spytała kobieta i usiadła na niewielkiej sofie, która znajdowała się w pokoju samorządu.

- Levy-chan zmusiła mnie do czegoś strasznego.- przyznała blondynka i nieśmiało zaczęła bawić się swoimi włosami.

- Erza! Nie uwierzysz, Lu-chan się zakochała!- wykrzyknęła niebieskowłosa i uderzyła swoimi dłońmi o stół.

- Kto to?- spytała Erza i popatrzyła na swoją brązowooką przyjaciółkę, która teraz była jeszcze bardziej czerwona.

- No Lu-chan pochwal się.- Levy szturchnęła ją w ramię.

- N-Natsu.- powiedziała, a Erza popatrzyła na nią zaskoczona.

Zawsze sądziła, że łączy ich tylko przyjaźń. Niby nie znali się długo, ale ona wiedziała pewną rzecz, o której nie podzieliła się z nikim. Natsu mógł oszukiwać innych, a nawet samego siebie, ale nie Erzę. Ona znała go na wylot.

Dlatego czerwonowłosa dobrze wiedziała, że Natsu bardziej ciągnie do mężczyzn. Zauważyła to jakiś czas temu, ale obiecała zachować to dla siebie, a teraz pojawiła się Lucy.

Dziewczyna, która zakochała się w różowowłosym. Nie wyglądało to dla dziewczyny zaciekawie, ale przecież nie powie, że Natsu jest gejem.

Nie było o tym mowy.

- Wow. Myślałam, że łączy was tylko przyjaźń.- przyznała dziewczyna. 

- Bo na razie łączy.- powiedziała Levy.- Jednak my się już postaramy, by Lu-chan wyznała swoje uczucia, prawda Erza?

- T-tak...- czerwonowłosa uciekła wzrokiem w bok.

Wszystko ładnie i kolorowo, ale Lucy jeszcze nie wiedziała co ją czeka, gdy tak bardzo zbliży się do Natsu.


***


- Natsu jak tam przygotowania do zawodów?- chłopak podniósł leniwie wzrok i utkwił go w postaci swojego starszego brata.

- Wszyscy są mega zabiegani. Erza zmusza mnie do pracy i mam dość.- mruknął chłopak i przełożył stronę mangi, którą czytał.

- Bierzesz udział w jakiś konkurencjach?

- Tak. Biorę udział w biegu z przeszkodami i biegnę w maratonie. 

- Też brałem udział w maratonie. W którym dniu jest bieg z przeszkodami? Przyjdę popatrzeć.

- Bodajże w drugim, ale nie dam sobie ręki uciąć. Powiem ci jutro, gdy Erza da nam szczegółową rozpiskę, ale wiesz, że nie musisz przychodzić.

- Nawet tak nie żartuj Natsu. Ja miałabym przegapić jak mój ukochany młodszy braciszek bierze udział w zawodach?- Zeref zaśmiał się serdecznie.

Natsu zamyślił się na chwilkę i myślami zaczął krążyć wokół swojego przyjaciela z liceum Sabertooth. Spotkali się jeszcze parę razy i za każdym razem Natsu ma to samo dziwne wrażenie, że zapomniał o czymś ważnym. O czymś naprawdę istotnym. 

Dotykało go to tylko jednak, gdy był koło blondyna i gdy ten trochę bardziej się do niego zbliżył. Natsu nie chciał się tym zadręczać, ale chciał pozbyć się tego dziwnego przeczucia, więc postanowił wyciągnąć parę informacji od blondyna, na temat tamtego feralnego wieczoru.


Witajcie

Nabrała się dziś wena i tak oto napisałam takie coś! Wiem, że trochę mało było Natsu dziś, ale postanowiłam skupić się trochę na wątku miłości Lucy do naszego bohatera.

Pozdrawiam Makoto

Podziwiam Cię || StiNaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz