Rozdział 24

38 4 0
                                    

Sting widział. Doskonale widział jak Zeref na niego patrzy. Chłopak próbował się wiele dowiedzieć o Natsu, jak i o jego rodzinie. Dlatego wie co nieco o jego starszym bracie.

Zeref w szkole uważany był za geniusza i cieszył się najwyższymi stopniami. Został sławnym pisarzem i zarabia dość duże pieniądze. Jest w związku  Mavis, którą bardzo kocha. Jednak nie jest idealny. Posiada on cholerny braterski kompleks. Kocha Natsu ponad wszystko i Sting dobrze wie, że czarnowłosy nie odda byle komu swojego brata. I to właśnie o niego się najbardziej obawiał. 

- Natsu zjadłeś bento, które ci przygotowałem?- Zeref zagadnął do brata.

- Tak, było wyśmienite. W piątek zrób mi dwa, bo po maratonie będę bardzo głodny.- Natsu uśmiechnął się.

- Jesteś takim łakomczuchem Natsu.- zaśmiała się Mavis.- Co powiedzie na ta, żebyśmy razem poszli obejrzeć podnoszenie ciężarów?- dziewczyna klasnęła w dłonie, a Natsu się podekscytował i razem zniknęli w tłumie.

Mavis i Natsu dogadywali się do zawsze. Poznał ją, gdy miał trzynaście lat i od razu ją polubił, gdyż była ona bardzo otwarta i biła od niej potęga ciepła. Oprócz tego łączyło ją z Natsu naprawdę dość sporo i oboje czasem mieli zbyt dużo energii.

- Musimy ich dogonić.- powiedział czarnowłosy.

Zaczęli swój chód w zupełnej ciszy. Sting wiedział, że w życiu nie zrezygnuje z Natsu, nie ważne co powie jego brat, czy reszta rodziny. Różowowłosy należał do niego i nikt nigdy mu go nie odbierze.

- Sting ty lecisz na mojego brata, prawda?- spytał czarnowłosy, a chłopak nawet nie drgnął.

- Czy to jakiś problem?- popatrzył prosto w czarne oczy, które wpatrywały się w niego zimno. 

- Spokojnie, dopóki Natsu będzie chciał z tobą chodzić to nie będzie problemu.- głos Zerefa stał się przeraźliwie zimny.- Jednak, jeśli zranisz mojego brata to nie licz na to, że go kiedykolwiek zobaczysz. Dopilnuję, żebyś się do niego nie zbliżał.- zimny uśmiech pojawił się na twarzy starszego.- Dlatego opiekuj się moim młodszym bratem, Sting.- ciemnooki poklepał blondyna po plecach.

Zaczął odchodzić, a Sting zacisnął swoje pięści, próbując rozładować swoją złość. Natsu należy do niego i nikt nie ma prawa mu go odbierać. Blondyn w życiu nie skrzywdziłby najważniejszej osoby w swoim życiu. Najchętniej to gdzieś by go zamknął i dopilnował, że chłopak widzi i kocha tylko niego. Jednak nie może tego zrobić, bo różowowłosy by go znienawidził.

- Znam swoje granice.- mruknął do siebie i poprawił swoje włosy.- Jednak, nigdy go nikomu nie oddam. Natsu-san należy do mnie.


***


- Mój brat na pewno nic ci nie powiedział?- spytał Natsu i popatrzył na twarz swojego chłopaka.

- Tak. Nie musisz się martwić.

- Wiem, że kłamiesz. Znam swojego brata dłużej niż ty. On na pewno, by ci coś powiedział. Jednak równocześnie wiedziałem, że długo przed nim naszego związku nie ukryję.- Natsu uśmiechnął się w stronę blondyna.

Sting złapał za jego rękę i splótł ich palce. Natsu uroczo się zarumienił, a niebieskooki poczuł jak jego serce zaczyna mocniej bić. Zrobiło mu się gorąco, ale kochał to uczucie. Kochał Natsu ponad wszystko.

- Kocham cię Natsu-san.- chłopak uśmiechnęła się lekko, a ciemnooki zarumienił się jeszcze bardziej.

- Nie mów znienacka takich rzeczy.- odwrócił speszony wzrok.- Ale też cię kocham.


Witajcie

Jakoś brniemy dalej z fabułą. Dajemy radę!

Pozdrawiam Makoto

Podziwiam Cię || StiNaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz