Raven poczuła, jak ktoś lekko, ale zarazem stanowczo potrząsa ją za ramię. Fuknęła na intruza niezadowolona, że ktoś przerwał jej błogi spokój. Strzepnęła z siebie jego rękę, nadal nie otwierając oczu i odwróciła się na drugi bok. Za sobą usłyszała śmiech, na co przewróciła oczami.
— Pobudka, Szefowo — powiedział chłopak. Była pewna, że w tym momencie się uśmiechał. Bardzo niechętnie uniosła się na łokciach i posłała mu pełne wyrzutu spojrzenie. — Nie marudź. Wstawaj, bo Gally znowu będzie się wydzierał, a tego chyba nie chcesz.
Mówił spokojnie, nie popędzał jej, ale wiedziała, że teraz nie da jej ponownie zasnąć. Musiała jednak przyznać mu rację. Słuchanie z samego rana krzyków Gally'ego było ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę. Wstała więc z materaca i przeciągnęła się. Spojrzała na Newta, który stał już przy wyjściu szałasu ze skrzyżowanymi rękoma. Dała mu znak, że przyjdzie, kiedy tylko będzie gotowa. Kiwnął głową i odwrócił się, żeby zejść po drabinie.
— Czekam na dole! — zawołał jeszcze, zanim zniknął jej z oczu,
Kiedy została sama, odetchnęła. Cieszyła się, że mogła mieszkać w odosobnieniu od innych. Chłopcy zgodnie uznali, że powinna mieć swoją własną strefę komfortu, jako jedyna dziewczyna. Dlatego wybudowali jej oddzielny domek na drzewie, gdzie mogła spokojnie przebywać, bez natrętnych spojrzeń. Prawda była taka, że troszkę się jej obawiali. Ciężko ich było za to winić i Raven nie miała im tego za złe. W końcu nigdy nie odezwała się ani słowem. Dopiero później zaczęli ją szanować, ale większość i tak czuła do niej respekt. Nie mieli pojęcia, czego się po niej spodziewać. Ona sama również nie szukała towarzystwa, robiła jedynie to, co do niej należało. Przyzwyczaiła się, że zawsze była sama. Dlaczego więc miałaby to zmieniać, skoro tak było jej dobrze? Przynajmniej nikt na nią nie naskakiwał.
W domku miała w zasadzie niewiele, ale to jej wystarczało. Spała na materacu rozłożonym pod ścianą. Obok znajdowała się drewniana skrzynia, w której dziewczyna trzymała swoje drobiazgi i ciuchy. Podeszła do niej i wyciągnęła czarną, skórzaną kurtkę i dresy. Przebrała się i zabrała za robienie warkocza. Włosy sięgały jej trochę za obojczyki. Kiedy je rozczesywała, miała dziwne wrażenie pustki. W głowie miała niewielkie przebłyski, które do tej pory się jej nie zdarzały. Zupełnie tak, jakby zapomniała o czymś istotnym. Tylko, że nie miała pojęcia, o czym. Potrząsnęła głową, chcąc odgonić się od nieprzyjemnych myśli. Musiała się skupić na tym, co miała dzisiaj do zrobienia. Mianowicie dzisiaj przyjeżdżał kolejny świeży.
Zeszła na dół, gdzie zastała opartego o drzewo Newta. Mimowolnie na jej twarz wpłynął uśmiech. A więc jednak na nią czekał. Zauważył ją, kiedy do niego podeszła, pstrykając palcami. Oboje bez zbędnych powitań ruszyli w stronę stołówki. Była głodna, a czekało ich dzisiaj mnóstwo pracy.
— Musimy dzisiaj koniecznie skończyć budować Bazę. Alby już nam truje, że powinniśmy to skończyć wcześniej, ale wiesz jak jest, kiedy ludzie nie umieją się zorganizować — opowiadał, a ona jedynie słuchała. — Przyda się każda pomoc, dlatego nawet pozwolił mnie i Minho nie iść do Labiryntu.
Kiwnęła głową. Newt razem z Minho byli Zwiadowcami, co rano wbiegali do Labiryntu i badali go, szukając wyjścia. Przecież pewnie jakieś było, nie mogli być zamknięci tu na stałe. Była cała grupka chłopców wyznaczonych do tego zadania. To byli ci najlepsi, najszybsi. Żeby ich wyłonić, organizowano zawody. Ten, który wygrywał wszystkie konkurencje, zostawał Zwiadowcą. Nie wiadomo, czy powinni się cieszyć z tego powodu. W Labiryncie było ciężko. Trzeba było być nie tylko sprawnym fizycznie, żeby tam przetrwać, ale także mieć mocną psychikę. Raven zdecydowanie się do tego nie nadawała. Spanikowałaby, gdyby tylko tam weszła, bojąc się, że nigdy z tamtąd nie wyjdzie.
CZYTASZ
welcome to the glade
Fanfiction❝ Znajdź wyjście, albo giń ❞ Przybyła do Strefy jako pierwsza. Sama musiała zmierzyć się z utratą pamięci i trudnymi warunkami. Musiała nauczyć się radzić sobie samej. Nie miała nikogo. Później zaczęli pojawiać się pierwsi chłopcy. Jednak nawet wte...