Rozdział 26: Dawna przyjaciółka

286 27 66
                                    

a/n: rzadko coś piszę przed rozdziałem, ale teraz trzeba. Pod rozdziałem ważna notka, proszę przeczytać i zostawić komentarz.

To było nie do pomyślenia. Nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Stała w bezpiecznej odległości od wieży widokowej ze skrzyżowanymi rękoma. Nie mogła powstrzymać śmiechu widząc, jak chłopcy próbowali uniknąć zrzucanych na nich różnych rzeczy. Zasłaniali się tym, co mieli pod ręką. Kątem oka dostrzegła, jak z lasku wybiega jej siostra razem z Minho i Thomasem. Zatrzymali się na chwilę obok Chucka, który coś im pokazał, najpewniej wieżę, na której była dziewczyna.

— Rzuć jeszcze raz, to... — zagroził Gally, ale właśnie wtedy oberwał czymś w głowę. Próbował być groźny, ale coś mu nie wyszło.

— Wynocha! — wrzasnęła tamta z góry.

Zobaczyła, jak Thomas i Katniss wcisnęli się w gromadkę chłopców. Przewróciła oczami. No tak, zawsze, gdy się coś działo, ta dwójka musiała się w to wpakować. Powoli zaczynała się do tego przyzwyczajać. Podeszła do nich i położyła dłoń na ramieniu siostry. Ona jej nie zauważyła i podskoczyła, zaskoczona. Obróciła się do niej i posłała mordercze spojrzenie. Raven wzruszyła niewinnie ramionami.

— Nie chciałam cię wystraszyć — wytłumaczyła.

— Mogłabyś przestać się skradać jak cień — prychnęła brunetka, z powrotem przenosząc wzrok na wieżę.

Thomas dopiero teraz przeniósł wzrok na nią. Miała wrażenie, że przygląda się jej zbyt długo, wyraźnie się zastanawiając.

— Co się stało? — zapytał wreszcie.

— Chyba nas nie lubi — zauważył Newt ze śmiechem.

— Dziwisz się? Pewnie na nią naskoczyliście! — zarzuciła im Katniss, patrząc złowrogo na Gally'ego. On kompletnie ją olał.

Dziewczyna nadal zrzucała na intruzów różne przedmioty. Teraz i one musiały się zasłaniać, żeby czymś przypadkiem nie oberwać. Raven zaczęła się zastanawiać, jak do niej dotrzeć. Zapragnęła z nią porozmawiać. Ciekawiło ją, skąd się tu wzięła. Nadal nie mogła tego zrozumieć.

— Czego chcecie?! — krzyknęła znowu.

— Pogadać! — zawołał Thomas. Spojrzała na niego, zdziwiona. Chyba myślał o tym samym, co ona. Nie, żeby była z tego powodu zadowolona. Nie chciała mieć z nim nic wspólnego.

— Ostrzegam!

— Kryć się! — obok niej wydarł się Patelniak.

Broniła się coraz bardziej zażarcie. Raven nie miała kompletnie pomysłu. Właśnie stwierdziła, że może lepiej będzie poczekać, aż Teresa się uspokoi. Ale brunet miał widocznie inne plany. Zdziwiła się, że postanowił zainterweniować.

— Zaczekaj, jestem Thomas! — krzyknął do niej, zasłaniając się rękoma.

O dziwo, zadziałało. Przestała. Wychyliła głowę, żeby na nich spojrzeć, ale zaraz potem się schowała. Chłopak wyglądał, jakby coś przyszło mu do głowy, bo zerknął na nią kątem oka. Nie spodobał się jej wyraz jego twarzy. Uniosła ręce w geście obronnym.

— Jest tu też Raven! — dodał, nie spuszczając z niej wzroku.

W tym momencie Katniss opadła szczęka. Co Raven miała do tego? Nic nie rozumiała. Gapiła się z niedowierzaniem w Thomasa. Miała wrażenie, że oni coś przed nią ukrywali. Tylko nie miała pojęcia, co i to ją irytowało. Nienawidziła nie wiedzieć. Skrzyżowała ręce, obrażona. Będą coś od niej chcieli.

welcome to the gladeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz