Raven zdecydowanie nie lubiła tłumów, a co za tym idzie, nie lubiła imprez. Niestety jako Szefowa musiała się na niej pojawić i przynajmniej stwarzać pozory. Źle się tu czuła, było za dużo ludzi. Marzyła tylko o tym, żeby się stąd ulotnić. Wiedziała, że zabawa potrwa zapewne jeszcze długo. Nie mogła jednak odpuścić. Było to ważne dla nich święto. Cieszyli się, że są Streferami i spędzali czas w swoim towarzystwie, odpoczywając od pracy. Chcieli z tego korzystać i nie mogła im tego zabronić. W końcu nieczęsto zdarzały się takie ogniska. Zresztą, zrobili je z jeszcze innego powodu. Chcieli przywitać nowego Świeżego. Zazdrościła mu tego; ona sama nie miała imprezy powitalnej.
Kiedy rozstała się z Katniss po ich rozmowie, nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Z jednej strony wiedziała, że dziewczyna ma rację i powinna do nich pójść, ale... Ale z drugiej wstydziła się i trochę obawiała. Tak długo zbierała się na rozmowę z Thomasem, nie mogła znaleźć dobrego momentu. Nawet nie była do końca pewna, czy to on. Musiała uważać, bo nie wiedziała, co pamiętał. Dreptała w miejscu dłuższą chwilę, nie mogąc się zdecydować. Ale powiedziała Katniss, że pójdzie. Żałowała, że ona nie mogła dotrzymać jej towarzystwa, może czułaby się pewniej. Oczywiście Minho musiał ją zawołać. Wzięła głęboki wdech i ruszyła w kierunku chłopców siedzących przy pniu drzewa, wpatrzonych we Wrota. Lepszej okazji nie będzie. Powoli podeszła do nich i stanęła obok, uśmiechając się niepewnie.
— Można? — spytała, zwracając na siebie uwagę. Newt i Thomas odwrócili się w jej stronę.
— Jasne — zgodził się od razu blondyn, klepiąc miejsce obok siebie.
Dziewczyna skorzystała z zaproszenia i przeskoczyła przez pień, żeby zaraz potem oprzeć się wygodnie. Objęła kolana ramionami, wpatrując się w zamknięte wejście Labiryntu. Przez chwilę pomiędzy nimi panowała cisza. Wsłuchiwała się w gwar dochodzący ze strony ogniska. Tutaj dochodził do nich jakby z oddali. To miejsce było od niego nieco dalej, bardziej na odludziu. Miała wrażenie, że czuła na sobie czyiś wzrok, ale kiedy spojrzała na chłopców, okazało się, że patrzą przed siebie. Na Wrota, zza których słyszała głuche, dudniące dźwięki Labiryntu. Niby była tu już te trzy lata, ale... Wzdrygnęła się mimowolnie. Do tego nie dało się przyzwyczaić. Zawsze czuła ten sam strach. Cieszyła się, że nie musiała tam wchodzić. Chyba by zwariowała. Przypomniała sobie, jak pierwszy raz próbowała się tam zapuścić. Nie powtórzy tego nigdy więcej. Pogrążona we wspomnieniach, nie słuchała, o czym mówią chłopcy. Otrząsnęła się dopiero, gdy Newt lekko trącił ją w ramię. Znów się zapomniała. Nawrzucała sama na siebie w myślach. Nie powinna była tak odpływać.
— Spójrz — usłyszała blondyna, tłumaczącego coś Thomasowi. Obaj byli odwróceni i patrzyli w stronę ogniska. Zmarszczyła brwi i podążyła za och wzrokiem. Na pewno nie spodziewała się zobaczyć swojej siostry siedzącej na kolanach Minho. — Widzisz ich? Przy ogniu. A ten w środku, to Minho. Ich wódz.
Azjata zauważył ich spojrzenie jako pierwszy i wyprostował się (niemal zrzucając przy tym dziewczynę), po czym szturchnął Katniss. Brunetka również się odwróciła i dostrzegła ich trójkę. Pomachała im. Raven zerknęła w bok. Miała wrażenie, że Świeży zdecydowanie za długo patrzył się na jej siostrę. Uniosła brwi, zaciekawiona. Czyżby ją pamiętał? Jeśli tak, to czy pamiętał, co ich kiedyś łączyło? Bardzo chciałaby to wiedzieć. Zobaczyła, jak Zwiadowca pokazuje w ich kierunku środkowego palca, na co zachichotała cicho. Newt wzniósł tylko oczy do góry, załamany zachowaniem przyjaciela.
— A dziewczyna? — odezwał się Thomas. — Jak ma na imię?
— To Katniss. Siostra Raven. — mrugnął do niej porozumiewawczo. — Jest Rzeźniczką.
Chłopak nie pytał o więcej. Po prostu w milczeniu obserwował jej siostrę.
— Co rano, gdy brama się otwiera, badają Labirynt — kontynuował Newt, patrząc na bruneta. — Rysują mapy i szukają wyjścia.
CZYTASZ
welcome to the glade
Fanfiction❝ Znajdź wyjście, albo giń ❞ Przybyła do Strefy jako pierwsza. Sama musiała zmierzyć się z utratą pamięci i trudnymi warunkami. Musiała nauczyć się radzić sobie samej. Nie miała nikogo. Później zaczęli pojawiać się pierwsi chłopcy. Jednak nawet wte...