Raven nie mogła uwierzyć, że jej siostra jest aż tak głupia. Po co się wpakowała w to wszystko?! Jeszcze dobrowolnie wbiegła do Labiryntu. A teraz znowu tam poszła, razem z Thomasem i resztą. Katniss odkąd pamiętała była porywcza, nie potrafiła usiedzieć w miejscu. Nieustannie pakowała się w kłopoty, ale teraz to już przesadziła. Pozostawało jej liczyć na to, że przynajmniej nie pójdzie to na marne i może coś odkryją. Nie miała innego wyjścia, musiała czekać.
Snuła się po Strefie, nie potrafiąc znaleźć sobie konkretnego zajęcia. A by się przydało, żeby mogła czymś zająć myśli. Martwiła się. Martwiła się, że może coś pójdzie nie tak. To było zbyt niebezpieczne. Poddenerwowanie narastało w niej z każdą chwilą. Bała się, że mogą nie wrócić. Tym razem mogło nie udać im się przeżyć. W głowie Raven powstawały coraz czarniejsze scenariusze. No i dochodziła do tego jeszcze Teresa. To na pewno była ona, nie miała wątpliwości. Poszła do szpitala. Kiedy weszła do środka, jej wzrok mimowolnie powędrował w stronę Alby'ego. Nadal się nie obudził. Poczuła, jak coś ściska ją w środku. Zamiast do niego, poszła jednak do nieprzytomnej dziewczyny. Intrygowało ją, dlaczego ona się tu znalazła. To musiało mieć jakiś związek z Thomasem. Miała rację, nie ufając mu. Za to jej siostra chyba ufała mu aż za bardzo.
Przyglądała się przez jakiś czas brunetce ze skrzyżowanymi rękoma. Miała co do niej mieszane uczucia. Nie wiedziała, ile tak stała, ale niespodziewanie do środka wbiegł Chuck, cały zdyszany. Zdziwiła się na jego widok.
— Co tu robisz? — spytała, patrząc na niego podejrzliwie. Zajęło mu chwilę, żeby złapać oddech.
— Tu jesteś! — zawołał radośnie. — Szukam cię po całej Strefie. Pomyślałem sobie, że chciałabyś to wiedzieć.
— Mów, słucham cię.
— Wrócili.
Dziewczynie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Od razu poszła za Chuckiem. Poprowadził ją w stronę Bazy, tak jak przewidywała. Kiedy dotarli na miejsce, chłopiec zatrzymał się przed drzwiami.
— Mnie nie wolno tam wejść — obwieścił z lekkim żalem. — Tylko Opiekunowie. Miałem cię przyprowadzić. Będę się zmywał.
— Jasne. Dzięki. — powiedziała, po czym nacisnęła klamkę i weszła do środka.
Okazało się, że Chuck miał rację, wszyscy tam byli. Odetchnęła z ulgą, kiedy zobaczyła Katniss, stojącej koło Thomasa. Prychnęła, nie mogąc się powstrzymać. No tak, mogła się tego spodziewać. Część chłopców odwróciło głowy w jej kierunku, kiedy się zjawiła. Wszyscy zgromadzili się na schodkach.
— Dłużej się nie dało? — zapytał z wyrzutem Minho. Zauważyła, że trzymał coś w rękach. Potem podał to coś Newtowi.
Zaintrygowana podeszła bliżej do blondyna. Dotknęła jego ręki, przyglądając się temu metalowemu czemuś. Miało czerwoną diodę, która pikała złowrogo. Dostrzegła wygenerowany skrót WCKD. Zmarszczyła brwi. Miała wrażenie, że gdzieś już to widziała.
— Znaleźliśmy to w Dozorcy — wyjaśnił Thomas, przerywając ciszę.
— Takie napisy są na dostawach — stwierdził Newt, a ona miała ochotę uderzyć się otwartą ręką w czoło. No tak! Dlatego to kojarzyła. Podał jej przedmiot. Zaczęła obracać go w rękach.
— Dozorców zrobili ci, którzy nas tu wsadzili — kontynuował brunet, pokazując na nią palcem. — To pierwsza wskazówka, na którą trafiliście, od trzech lat?!
— Tak.
— Trzeba tam wrócić. — oznajmił stanowczym tonem. Miała ochotę parsknąć, ale się powstrzymała. Zamiast tego oddała to coś Newtowi i skrzyżowała ręce, patrząc spode łba na siostrę. Nic nie mówiła, tylko obserwowała. — To może nam pomóc.
CZYTASZ
welcome to the glade
Fanfiction❝ Znajdź wyjście, albo giń ❞ Przybyła do Strefy jako pierwsza. Sama musiała zmierzyć się z utratą pamięci i trudnymi warunkami. Musiała nauczyć się radzić sobie samej. Nie miała nikogo. Później zaczęli pojawiać się pierwsi chłopcy. Jednak nawet wte...