Newt otworzył kraty od ich więzienia. Thomas jako pierwszy wyskoczył z dziury, pomagając wyjść Teresie. Katniss chciała podciągnąć się do góry sama, ale ostatecznie przyjęła pomocną dłoń Minho. Zaraz potem została zamknięta w jego uścisku, czym mocno się zdziwiła.
– Igrająca z Ogniem, co? – mruknął Azjata, trzymając ją w ramionach. – Tylko nie pozwól, żeby ten ogień cię spalił. Być może nie zawsze będę w pobliżu, żeby ratować ci tyłek.
Brzmiał zaskakująco poważnie, jak na niego. Raven zbliżyła się do nich. Zerknęła uważnie na siostrę. Nadal miała łzy w oczach, ale przynajmniej nie płakała. Tyle dobrego. Nienawidziła, kiedy jej siostra była smutna. Gdy chłopak ją wreszcie puścił, obie dziewczyny wpadły sobie w ramiona. Nieważne było, że cały świat obrócił się przeciwko nim. Miały siebie. A mając siebie nawzajem, siostry Everdeen były nie do pokonania. Były tak różne, a mimo wszystko się dopełniały.
– Tego nie mogę obiecać – przyznała Katniss, uśmiechając się lekko. Raven kiwnęła głową, wyraźnie zadowolona.
– Mądrze z twojej strony – odparła poważnie, patrząc jej w oczy. – Ale Minho ma rację. Powinnaś przynajmniej na siebie uważać.
Katniss kiwnęła głową. Wiedziała, że Raven się martwiła. Nie chciała jej dokładać dodatkowych zmartwień. Mieli teraz dużo do roboty. Od następnych kilku godzin będzie zależała ich dalsza przyszłość i życie. Musieli działać.
– Muszę znaleźć mój łuk – powiedziała dziewczyna, ruszając naprzód. Thomas kiwnął głową.
– Widzimy się później! – krzyknął za nią. – Pamiętaj o planie!
– Pójdę z tobą – zaoferowała się Raven.
Poszły we dwie. Nie zatrzymała się już, żeby odpowiedzieć chłopakowi. Biegła przez Strefę, rozglądając się uważnie. Równocześnie pozostała czujna, bo nie mogła pozwolić, żeby Gally ją zauważył. Nie pamiętała, gdzie zgubiła łuk. Może potem zabrał go któryś z chłopców. Raven truchtała obok niej. Czuła się lepiej, wiedząc, że siostra była tuż obok. Po drodze wsunęły się do kuchni (a przynajmniej tego, co z niej zostało), żeby zabrać jedzenie. W obecnej sytuacji Patelniak na pewno nie miałby nic przeciwko, więc nie dręczyły ich żadne wyrzuty sumienia. Zabrały tyle, ile dały radę upchać do kieszeni. Raven odnalazła swój nóż. Zaszły jeszcze do jej kryjówki w lesie, aby Katniss mogła w spokoju przebrać się w czarny kombinezon, który zachowała dla niej Raven. Kiedy szły już w kierunku Wschodnich Wrót, gdzie mieli umówioną całą akcję, brunetka nadepnęła na coś. Okazało się, że to był jej łuk, porzucony gdzieś na polanie.
– Weź go – powiedziała Katniss, wręczając siostrze broń. – Lepiej, żebyś ty go miała. Nie musisz z niego strzelać.
– Wiem – przytaknęła. – Taki był plan. Mam udawać, że cię pojmałam.
Ruszyły w kierunku wrót. Katniss dała prowadzić się Raven. Pozostali już tam byli. Zobaczyła leżącego na ziemi Thomasa, a jakiś długowłosy blondyn, którego imienia nie znała, trzymał Teresę.
– Złapałam ją – oznajmiła głośno Raven, zwracając na siebie uwagę. – Udało jej się uciec.
– Świetnie – parsknął Gally, odwracając się do niej. Przyglądał się siostrom podejrzliwie. – Widzę, że poszłaś po rozum do głowy, Niemowo. - zarechotał, zadowolony ze swojego żartu.
W Katniss aż się zagotowało. Gally śmiał obrażać jej siostrę. Chciała się na niego rzucić, ale jedyne, co mogła zrobić, to posłać mu pełne nienawiści spojrzenie. Jak ona mogła kochać takiego buca?! Raven zniosła obelgę ze stoickim spokojem, czego nie można było powiedzieć o Newcie. Blondyn zrobił krok w jego kierunku, zaciskając pięści.
CZYTASZ
welcome to the glade
Fanfiction❝ Znajdź wyjście, albo giń ❞ Przybyła do Strefy jako pierwsza. Sama musiała zmierzyć się z utratą pamięci i trudnymi warunkami. Musiała nauczyć się radzić sobie samej. Nie miała nikogo. Później zaczęli pojawiać się pierwsi chłopcy. Jednak nawet wte...