a/n: tak, wiem, kolejność rozdziałów nawala. ale nic na to nie poradzę, przepraszam. wszelkie skargi proszę kierować do wattpada.
Raven patrzyła, jak chłopcy ciągną Thomasa w stronę Ciapy. Próbowała poukładać sobie to w głowie. Mówiła. Mogła mówić. Czuła, jak niewidzialna blokada znika z jej gardła. Wiedziała, że to on. Poznała go od razu. I wtedy duszące ją więzy rozwiązały się. Odetchnęła z ulgą, czując, jak ogarnia ją radość. Nareszcie. Tylko czemu dopiero teraz? Trzy długie lata spędziła w milczeniu. Spojrzała na stojącą nieopodal Katniss. Dziewczyna patrzyła w kierunku oddalających się chłopaków. Była prawie pewna, że siostra zaraz za nimi pobiegnie i zacznie się głośno sprzeczać, żeby wypuścili bruneta. Pomyliła się, bo Katniss miała inne plany.
Odwróciła się do niej, a na jej twarz wpłynął uśmiech. Zaraz potem podbiegła do niej w podskokach i rzuciła się na szyję, ściskając mocno. Raven zaśmiała się szczerze, pierwszy raz od dawna. Odwzajemniła uścisk.
— Ty mówisz! — zawołała, uśmiechając się jak głupia. — W końcu się odezwałaś!
— Wiem — powiedziała cicho. Z jakiegoś powodu bała się podnosić głos. Miała nadzieję, że to minie. — Też się cieszę.
— Chyba to do ciebie nie dociera, nie? — zapytała Katniss z uśmiechem, obejmując ją ramieniem.
— Nie bardzo.
— Wcale ci się nie dziwię. Chodźmy powiedzieć Alby'emu, na pewno się ucieszy!
Dziewczyna złapała ją za rękę i pociągnęła za sobą. Chodziły po Strefie, rozglądając się za czarnoskórym. Raven słuchała, jak jej siostra nawijała, podekscytowana i nie mogła powstrzymać chichotu. Żałowała, że ostatnio spędzały ze sobą mało czasu. Wiedziała, że nie są ze sobą zżyte tak bardzo, jak kiedyś. Trudno się dziwić, skoro unikała jakiegokolwiek towarzystwa. Starała się to zmienić, chociaż bywało ciężko. Gdyby nie Newt, pewnie siedziałaby w swojej kryjówce. On ją wyciągał z niej co rano. Że też mu się chciało!
Pokręciła głową na własne myśli i uśmiechnęła się, wyobrażając sobie reakcję Alby'ego. Z drugiej strony troszkę się tego obawiała. Dobrze, że Katniss będzie przy niej. Sama nigdy by się na to nie zdecydowała.
Znalazły czarnoskórego przy polach. Jej siostra puściła jej rękę i podbiegła do niego z wielkim bananem na twarzy. Chłopak uniósł brwi, zdziwiony jej widokiem.
— A ty nie masz czasem czegoś do roboty? — zapytał, mierząc ją uważnym spojrzeniem. — Miałaś pomóc Winstonowi.
— Winston będzie musiał sobie poradzić beze mnie — wzruszyła ramionami. Nadal uśmiechała się szeroko. — Ja i Raven mamy ci coś do powiedzenia!
— No dobrze. Słucham.
Katniss popatrzyła na nią znacząco i szturchnęła w bok. Poczuła, jak skręca ją w żołądku ze stresu. Niby co miała mu powiedzieć? Nie miała pojęcia. Zmieszana, wbiła wzrok w ziemię. Wreszcie wzięła głęboki oddech. Weź się w garść, kretynko.
— Cześć, Alby — odezwała się, uśmiechając się niepewnie. Starała się, żeby zabrzmiało to wyraźnie, tak, aby nie miał wątpliwości.
Chłopak zamarł. Widziała, jak jego oczy rozszerzają się ze zdziwienia. Katniss parsknęła śmiechem, widząc, jak zbiera szczękę z ziemi. Posłała jej mordercze spojrzenie. Nie potrafiła być poważna, nawet w takiej chwili.
— Boże, Raven — westchnął, a zaraz potem poczuła, jak zamknął ją w uścisku. Nie mógł w to uwierzyć. Nie dziwiła mu się. — Jakim cudem?
CZYTASZ
welcome to the glade
Fiksi Penggemar❝ Znajdź wyjście, albo giń ❞ Przybyła do Strefy jako pierwsza. Sama musiała zmierzyć się z utratą pamięci i trudnymi warunkami. Musiała nauczyć się radzić sobie samej. Nie miała nikogo. Później zaczęli pojawiać się pierwsi chłopcy. Jednak nawet wte...