#5 W końcu.

4.2K 121 7
                                    

Obudziłam się. Spaliśmy pod jedną kołdrą.
Była godzina 9:30, dzisiaj jedziemy na koncert do Krakowa. Igor już wstał-przeglądał coś na telefonie.
-Dzień dobry-uśmiechnął się bardzo szczerze widząc moje otwarte oczy, które patrzyły się na niego.
-Hej... Przepraszam za to co się działo w nocy..-przeprosiłam chłopka, chyba nie powinnam go budzić w nocy i z nim spać.
-Ja Ci to puściłem, to byłem odpowiedzialny. Ciepła jesteś, uwielbiam być wtulony w Ciebie-powiedział na co ja się delikatnie zaczerwieniłam.
-Idę już do siebie, muszę się spakować do Krakowa-powiedziałam delikatnie się odkrywając i ruszając w stronę drzwi.

W swoim pokoju:
No tak... rozwalone łóżko, co ja w nocy robiłam? Sama nie wiem...

Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę-odpowiedziałam siadając już na pościelonym łóżku.
-Cześć. Proszę naleśniki-powiedział Dawid z uśmiechem na twarzy podając mi śniadanie.
-Bardzo dziekuje-uśmiechnęłam się i delikatnie przytuliłam chłopaka.
-Jedziemy o 11:30.-powiedział i wyszedł

W aucie:
Kierował Kacper, obok niego siedział Grucha (Dawid), z tylu z lewej strony siedział Igor, ja na środku, z prawej siedział Adrian.

Na miejscu *KRAKÓW*:
-W końcu...-powiedział Adrian wysiadając z auta.
-W końcu można zapalić.-rzekł Igor wyciągając blanta.

W hotelu:
-Dzień dobry-powiedział Kacper do Pani z recepcji.
-Dzień dobry. Rezerwacja na 5 pokoi?-zapytała
-Tak, tak...-uśmiechnął się Kacper
-Dobrze, płatność była już podczas rezerwacji. Tutaj proszę kluczyki-podała kluczyki, każdy wziął sobie obojętnie jaki numer pokoju.

Adrian miał numer 25, Kacper 26, Grucha 27, Ja 28 i Igor 29.

Współlokatorka-Reto [CAŁA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz