#39 Prawda rzadko jest czysta i nigdy prosta

3.9K 263 37
                                    

-Zmęczony?-spytałam stając w korytarzu i patrząc jak strzepuje śnieg z włosów.

-Ciężko mnie zmęczyć-odparł ściągając z siebie kolejne warstwy ubrań.

-Zdaję sobie z tego sprawę-burknęłam wydymając wargę-Denerwujesz się chociaż trochę jutrem?-zagadnęłam.

-Jak cholera-posłał mi przesłodzony uśmiech.

-To świetnie-odwzajemniłam uśmiech rzucając mu butelkę szampana-Rozbieraj się i otwieraj!

   Weszłam do niewielkiej łazienki zrzucając z siebie po drodze bluzkę ,którą miałam na sobie.Spięłam wysoko włosy i rzuciłam materiał na umywalkę.Barnes stanął w drzwiach akurat ,gdy pozbywałam się bielizny.

-Woah-wydusił ambitnie.

-Nie tylko ty się stresujesz-mruknęłam.

   Prawie każdą wolną i bezpieczną (albo i nie) powierzchnię zapchałam świeczkami,w okół wolno stojącej wanny stało parę butelek ,a ona sama wypełniona była po brzegi wodą oraz ładnie pachnącą pianą.

-Rozbierasz się czy nie?-spytałam unosząc wysoko brwi.

  Weszłam do wanny podnosząc poziom wody i powodując że trochę wylało się na podłogę ,ale nie specjalnie się tym przejęłam.Podciągnęłam kolana pod brodę patrząc na niego wyczekująco.Przełknął ślinę po czym odstawił butelkę na podłogę.

   Oparł ręce na brzegach wanny pochylając się żeby móc mnie pocałować ,a ja objęłam jego kark rękoma nie zważając na fakt że moczę mu koszulkę.Jaki to miało sens ,gdy pięć sekund później prawie położył mnie wchodząc w ubraniu do wody.

   Pogłębiał pieszczotę kiedy ja wsunęłam ręce pod jego bluzkę  badając palcami jego poznaczoną bliznami skórę.Pozbawiłam go zbędnego materiału po czym zabrałam się za pasek od spodni męcząc się z nim chwilę przez śliskie od wody palce.

-Kurwa...-syknęłam ,gdy oderwał się ode mnie po to żeby odpiąć to cholerstwo.

   Parsknął rzucając go na zalane kafelki ,a potem pozbył się też spodni i bokserek.Ja w tym czasie zjechałam prawie pod wodę obserwując jego przygryzioną wargę oraz idealnie wyrzeźbione ciało.Sięgnęłam do niego palcami,ale on złapał je nim dotknęły jego brzucha i pocałował opuszki pochylając się nade mną.

   Pocałowałam go pozwalając żeby złapał jedną ręką moje nadgarstki ,a drugą owinął sobie moją nogę w okół pasa.

-Wiesz że jesteś piękna?-spytał tylko po to żeby potem móc zassać się na mojej szyi.

-Ty też ,a w to nie wierzysz...-przerwałam bo wszedł we mnie jednym płynnym ruchem.

***

   Leżałam oparta o jego pierś patrząc jak woda z kranu uzupełnia braki wywołane naszym seksem.Upiłam łyk z butelki szampana ,którą trzymałam w ręce po czym odchyliłam głowę patrząc na niego z dołu.

   Potarł kciukiem mój policzek zmazując resztki zdecydowanie nie wodoodpornego makijażu po czym całując mnie delikatnie we włosy.Sięgnął na chwilę do szyi żeby zdjąć z niej nieśmiertelniki.Zapiął mi łańcuszek od nich na szyi obserwując chwilę jak opadają pod wodę między piersi.

-Wiesz że jesteś dla mnie ważna?-przeciągnął dłońmi po mojej skórze.

-Co jeszcze powinnam wiedzieć?-uniosłam wyżej brodę żeby móc mu się lepiej przyglądać.

-Wiele rzeczy-odparł rozleniwiony-Na przykład to że prędzej czy później znajdę cie nawet na końcu świata żeby odebrać to co moje-objął mnie mocniej opierając brodę na moim ramieniu.

-Nigdzie się nie wybieram-zaśmiałam się pocierając jego nie ogolony policzek.

   Wbił wzrok w metal błyszczący pod wodą zamyślając się ,a ja po prostu upiłam się szampanem w jego ramionach.

   Ja naprawdę nie mam pojęcia jak ,ale obudziłam się w jego objęciach.W wannie.I w dodatku w kompletnie zalanej łazience.

Destroyed //Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz