Wiecie co jest ciekawe w ludziach? Nigdy nie znajdziecie dwóch takich samych.Są jak płatki śniegu.Mogą różnić się detalami.Sposobem w jaki unoszą kąciki warg, barwą głosu lub refleksami we włosach.
Po dłuższym czasie zauważyłam że wyłapuję u niego różne szczegóły.To że ,gdy jego kąciki ust drgają w uśmiechu rozjaśniającym mocne regularne rysy.Stara się nie używać protezy.Nie lubi pokazywać swoich blizn.
Przeraził mnie fakt że potrafiłabym bym odróżnić go od obcych po dźwięku kroków lub zapachu.
A jeszcze bardziej chwila w ,której uświadomiłam sobie że ta "sielanka" nie będzie trwała długo i najpewniej niedługo wyjedzie na inny kontynent.
Mają irracjonalny i zły humor zeszłam na dół w koszulce z uśmiechem Nirvany po czym widząc go w kuchni podeszłam do niego.Objęłam go od tyłu ramionami czując jak jego mięśnie się spinają ,a oddech przyśpiesza .Oparłam policzek tam gdzie akurat sięgałam to znaczy na jego łopatce i wsłuchałam się w jego popieprzone arytmiczne serce.
-Adie? Wszystko w porządku?-spytał.
-W jak najlepszym-potwierdziłam bo zwyczajnie nie chciało mi się tłumaczyć-Po prostu przez ciebie brakuje mi czułości-stwierdziłam.
-Aha-mruknął.
-Skumaj aluzje i przytul mnie bo czuję się jak idiotka-burknęłam.
Obrócił się do mnie przodem niepewnie obejmując mnie ramionami i dyskretnie mocniej naciągając rękaw na rękę.Wtuliłam mordę w jego pierś dalej słuchając dalej jego serca.
-Długo tak będziemy stać?-oparł brodę na mojej głowie.
-Tak-przytaknęłam-A co? Nie ma w tym żadnych podtekstów seksualnych ,a zwykła potrzeba bliskości.
-Kawa mi stygnie-wzruszył ramionami.
-Pierdol się-odepchnęłam go-Tyle lat wyjętych z życia ,a ty zamiast kobiety wolisz kawę.Dupek-nie zauważył ,gdy zabrałam mu zza pleców kawę.
-No ,ej!-krzyknął za mną ,gdy byłam na szczycie schodów.
-A tfu!-skrzywiłam się-Sypana.Przepraszam ,ale muszę się przygotować.Idę na dziwki bo tym domu nie ma normalnego faceta.
Kucnęłam odstawiając kubek na panele po czym poszłam do swojego pokoju.
***
Na dziwkach nie byłam ,ale wypiłam wino na moście z dwoma uczniakami z liceum artystycznego.Pijana nie byłam ,ale chciałam.
Dokładnie o 2.34 rozłożyłam drżącymi i skostniałymi dłońmi rozkładając go na części.Do 3 siedziałam pijąc burbona.Po trzeciej Barnes mało nie spadł ze schodów ,gdy zobaczył mnie w takim stanie na parterze.
-Adie?-wychrypiał.
-Dzwonili-odgarnęłam z twarzy włosy opierając brodę na ręce.
-Mogłaś go wyłączyć-stwierdził-Tyle zrozumiałem.
-Nerwy ,okey?-warknęłam wstając i idąc do salonu.
Składałam go do kupy mimo drżących dłoni puki przy uruchamianiu nie zostałam złapana za rękę.
-Jesteś pijana?-spytał jakby...Zmartwiony?
-Nie-zaprzeczyłam od razu-Każdy jakoś odreagowuje...
A potem odebrałam i odezwał się Stark.
*****
I może dojść do armagedonu.
Adrienne vs Stark
Walka na disy i pojazdy.
![](https://img.wattpad.com/cover/158833821-288-k44790.jpg)
CZYTASZ
Destroyed //Bucky Barnes
FanficOd początku wiedziała że to był błąd. Po paru dniach wiedziała że nie będzie łatwo. Po paru tygodniach była pewna że będzie ją to wiele kosztowało. Ale czy dwóch równie zepsutych ludzi jest w stanie sobie pomóc? Kwestia definicji.