Weszłam do kuchni opierając się o blat i patrząc jak ledwo żywy Barnes robi sobie kawę.
Sypaną.Żeby nie było że ogarnął ekspres.
-Wyglądasz jak trup-zauważyłam siadając.
-Późno poszedłem spać-odparł odgarniając z twarzy kosmyk włosów.
-Ja też ,ale dom jest pusty więc na spokojnie mogłeś się wyspać-zeszłam z blatu i wyciągnęłam rękę do jego czoła .
Złapał moją rękę na tyle gwałtownie że prawie rozlał kawę.
Wczorajszą swobodę i jego rozluźnienie szlag trafił.Znowu jest zdystansowany,zamknięty i czujny.Zdecydowanie wolałam dziecinnego Barnesa .
-Boli-wyrwałam go z chwilowego zawieszenia ,a on natychmiastowo puścił moją rękę.
Poszedł do salonu siadając na narożniku.Nie miałam pojęcia czy bardziej fascynowała go tam telewizja czy widok za przeszkloną szybą ,ale to było chyba jego ulubione miejsce w całym domu.
Zrobiłam sobie irlandzką i w paskudnym nastroju zeszłam do swojej nory.
Odstawiłam na kawę blat po czym machnęłam ręką na pulpity z jeszcze nie złamanymi zabezpieczeniami rządu i kamer z bazy Starka.Olałam też papiery dotyczące modyfikacji Zimowego Żołnierza,mapę najważniejszych miejsc i podróży,makiety,broń...Boże święty co za graciarnia.
Podeszłam do manekina ubranego w wojskowy mundur i musnęłam palcami kołnierzyk.Zacisnęłam wargi uruchamiając projektor.
Hologram przedstawiał stare zdjęcia sierżanta Barnesa ,który uśmiechał się promiennie trzymając w talii jakąś śliczną dziewczynę.Na innym opierał się o jeszcze wtedy drobnego i chudego Capa.Potem szczerzył zęby w poszarpanej bluzce bodajże po wróceniu z bazy Hydry.
-Ciekawe czy on wie że już nie jesteś tym samym człowiekiem-wyszeptałam powiększając jedno z nich.
Złapałam za igłę skupiając na odwzorowaniu podobieństwa do starego munduru ze zdjęć.
Mijały godziny ,a ja nie wiedziałam nawet kiedy bo próbowałam jakoś nadrobić stracony na niego czas.Skończyłam mundur,zaczęłam strój Zimowego,dorwałam się do bazy FBI i znalazłam zdjęcie jego z Peggy oraz Stevem.
Gdy wyszłam na górę było coś po czwartej.Po cichu wślizgnęłam się do jego pokoju na palcach podchodząc do łóżka i odkładając na szafkę nocną wydrukowaną fotografię.Kątem oka zauważyłam jak zaplątany w pościel brunet mamrocze coś pod nosem szarpiąc się co chwila.
Popatrzyłam na ledwie widoczne zdjęcie młodego,uśmiechniętego i przystojnego sierżanta ,a potem na ten obraz nędzy i rozpaczy.
Prawie zrobiło mi się go żal.
Prychnęłam na samą siebie po czym weszłam na łóżko wyciągając się i jak najdelikatniej wyjmując mu z pod poduszki pistolet ,który zabrał mi pierwszego dnia.Odłożyłam go na szafkę ostatni raz obrzucając go spojrzeniem i ulatniając się z pomieszczenia.
Weszłam do swojego pokoju sprawdzając nowy,całkowicie "czysty" telefon.Nie było mnie coś koło dwóch dni.To interesujące ile człowiek potrafi jechać na kofeinie.
Wzięłam zimny prysznic po czym padłam na łóżko i nie mogąc spać od tak dla zabawy rozpracowywałam Starka.
*****
Nie sprawdzany więc z góry przepraszam jeśli się gdzieś machnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/158833821-288-k44790.jpg)
CZYTASZ
Destroyed //Bucky Barnes
FanficOd początku wiedziała że to był błąd. Po paru dniach wiedziała że nie będzie łatwo. Po paru tygodniach była pewna że będzie ją to wiele kosztowało. Ale czy dwóch równie zepsutych ludzi jest w stanie sobie pomóc? Kwestia definicji.