Rozdział 19

73 10 3
                                    

Krystian

Szukam już w piątym sklepie ulubionych lodów Ady. I nie ma ich nigdzie. Zaczynam tracić nadzieję. Gdy podchodzę do zamrażalki w szóstym miejscu, jakie odwiedzam, widzę je. Uśmiecham się jak głupi na ich widok i biorę od razu dwa pudełka. Płacę przy kasie i jadę do mieszkania dziewczyn.

Anastazji już nie ma, a Lenka smacznie śpi. Spóźniam się ponad pół godziny, ale gdy wyciągam lody, Ady uśmiech wszystko mi wynagradza.

- Nie wierzę! Ty naprawdę specjalnie po nie jechałeś? – patrzy na mnie, niedowierzając.

- Tak. – uśmiecham się. - To co mam nadzieję, że pozwolisz mi chociaż spróbować.

- No nie wiem. A zasłużyłeś? – zakłada ręce pod piersiami, co tylko uwidacznia jej biust. A naprawdę jest, co uwydatniać.

- Myślę, że tak. – uśmiecha się do mnie i zabiera mi oba pudełka. Idzie do kuchni, a ja podążam za nią, nie kryjąc uśmiechu na widok legginsów opiętych na jej pośladkach. Cholera, chyba potrzebuję seksu. Ada bierze dwie łyżki i z uśmiechem wraca do salonu. Siadamy obok siebie na kanapie i zaczynamy zjadać się naprawdę dobrymi lodami.

- Serio dobre. – mówię, nabierając kolejną łyżkę.

- Są sorbetowe, więc niby naturalniejsze. Bardziej czuć jagodami niż takie zwykłe. – zakłada kosmyk za ucho i nabiera kolejną porcję. Dwa razy większą niż moja. Uśmiecham się pod nosem i parskam, co nie uchodzi mi na sucho. Ada zabiera mi pudełko i odkręca się tyłem do mnie.

- Koniec tej dobroci. – śmiejemy się przez chwilę, a później wracamy do czynności.

- Jaki smak lodów jeszcze lubisz? – pytam ciekawy.

- Wszystkie oprócz chałwowych. Są obrzydliwe.

- Serio? Ja je lubię. – mówię szczerze. Uwielbiam to w Adzie, że nie zadaje mi pytań związanych z pracą. Z nią mogę pogadać nawet o głupich lodach i nie myśleć, co czeka mnie jutrzejszego dnia w pracy.

- A jakich nie lubisz? – patrzy na mnie spod oka, jednocześnie słuchając pogody, która pojawiła się na ekranie.

- Chyba kawowych. Lubię napić się kawy, ale lodów o takim smaku nie zjem. – Ada dziwnie patrzy na mnie przez chwilę, po czym mówi, że zaraz wróci. Spojrzała na mnie jakbym miał coś na twarzy. Dla pewności przeglądam się w przedniej kamerce telefonu, ale nic niepokojącego nie znajduję.

Po kilku chwilach wraca Ada. Wygląda na wkurzoną. Bierze koc z fotela i przykrywa się nim. Pudełko lodów stawia sobie na kolanach i bez oporów pochłania je sama. Widzę, że coś się dzieje, więc po prostu czekam. Dobrze wiem, że czasem to najlepsza opcja. Jednak gdy mija kilka minut, a ona nic nie mówi, decyduję się rozpocząć z nią rozmowę.

- Wszystko okej?

- Nie.

- Co się dzieje?

- To się dzieje, że dostałam okresu. – odkłada lody na stolik i zwija się pod kocem. W tych sprawach raczej nie jestem jej w stanie pomóc.

- I to cię wkurzyło?

- Tak. Bo powinnam mieć w przyszłym tygodniu. Miałam się wybrać do ginekologa na kontrolę.

- A jak masz okres nie możesz iść? – nic nie wiedziałem w sumie o takich rzeczach,

- Serio? A kurde ty byś chciał płynąć przez Morze Czerwone? - mówi poważnym tonem, akcentując dwa kluczowe słowa. Ja jednak nie potrafię się powstrzymać od śmiechu. Ada widząc, że mnie to bawi, denerwuje się i idzie do kuchni z lodami. Ruszam za nią, żeby przeprosić.

- Nic nie mów. – pokazuje mi spód dłoni, jakby miała mi kazać mówić do ręki.

- Przepraszam. Po prostu nigdy nie gadałem z żadną dziewczyną o takich rzeczach i naprawdę się nie znam.

- Mógłbyś chociaż udawać, że to cię nie bawi. – stoi odwrócona do mnie. Podchodzę do niej i dotykam jej ramienia. Odwracam ją powoli twarzą do siebie i zmuszam do spojrzenia mi w oczy.

- Ale sama pomyśl, jak to ujęłaś. To było zabawne. Rozumiem, że ciebie to nie bawi, ale faceta owszem. Przepraszam, jeśli cię to zraniło. - mówię skruszony. Ada patrzy na mnie przez chwilę, po czym kiwa głową i mówi, że źle się czuje i powinienem wracać.

- Na pewno z tego powodu mnie wyganiasz?

- Na pewno. Boli mnie brzuch. Muszę się położyć.

- Okej. To widzimy się innego dnia? – upewniam się, czy nie jest obrażona.

- Tak. – na jej twarzy pojawia się coś jak cień uśmiechu. Wychodzę z mieszkania zamyślony i zaczynam kalkulować, co ja właściwie robię. Pomiędzy nami to tylko przyjaźń prawda? To niemożliwe, żeby po ledwo miesiącu zakochać się. To dlaczego czuję się tak, jak kilka lat wcześniej?

Krystian – osiemnaście lat

Niedługo przyjmą mnie do policji. Zdałem pomyślnie wszystkie testy jestem prawie, że jedną nogą na służbie. Odłożyłem trochę pieniędzy, a resztę pożyczyli mi rodzice na podróż. Razem z kilkoma kuplami wyjechałem nad morze. Olek i Rafał zostali w Warszawie, bo mieli swoje sprawy, a ja pożegnałem się ze stolicą na kilka dni. Razem z grupą kolegów pojechaliśmy do małej miejscowości, w której podobno bywa dużo imprez studenckich, na które moglibyśmy się wpasować. Na jednej z nich poznałem Anitę. Była młodsza o rok i przyjechała na imprezę z przyjaciółką, która spotykała się z jej bratem. Tamta jednak pozostawiła ją sama, a ja postanowiłem się nią zaopiekować. Była piękna w subtelny sposób. Zwyczajna sukienka w drobne kwiatki podkreślająca szczupłą sylwetkę i cudowne oczy. Od razu wpadła mi w oko. Zagadałem do niej i tak zaczęliśmy rozmawiać.

- Czyli mówisz, że został ci rok i kończysz szkołę. – upijam łyk piwa i patrzę na nią zaciekawiony. Trzyma mocno kubek z sokiem i rozgląda się nerwowo wokół.

- Tak. Mam nadzieję, że później dostanę się na kryminalistykę.

- Naprawdę?

- Tak. To moje marzenie. – uśmiecha się, patrząc w moje oczy i peszy swoim podekscytowaniem. Można powiedzieć, że połączyła nas wspólna pasja do spraw związanych z przestępcami. Na tej imprezie przegadaliśmy kilka godzin, a później przez dwa tygodnie każdego dnia spotykaliśmy się gdzieś w okolicy. Jedliśmy lody, gofry, chodziliśmy na długie spacery i odwiedzaliśmy jarmarki z różnymi atrakcjami. Zakochałem się w niej na poważnie. Nie chciałem wyjeżdżać.

Pierwszy pocałunek odbył się na plaży przy szumie morza ostatniego dnia przed naszym wyjazdem. Tego samego wieczoru przeżyliśmy swój pierwszy raz. Wyjazd był najboleśniejszą rzeczą. Nie mieliśmy ze sobą kontaktu przez wiele lat.

Aż do czasu kiedy wprowadziła się naprzeciwko Pauliny. Wtedy wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Pomyślałem nawet, że to moje dziecko, gdy je tylko zobaczyłem. Zgadzałoby się. Ale Anita powiedziała mi, że nie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i żyliśmy dalej. Nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu. Przeszło mi po takim czasie, ale pierwszą miłość pamięta się na zawsze. Tak też jest ze mną i Anitą. Uczucie między nami zrodziło się bardzo szybko i z każdym dniem wzrastało w siłę. Dlatego boję się tego, co dzieje się pomiędzy mną a Adą.

Tom 2 ,,Jesteś moim aniołem''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz