Rozdział 28

88 9 1
                                    

Ooooo... chyba wyjdzie na to, że będzie tu więcej rozdziałów niż w pierwszej części :)

****

Krystian

Gdy biorę prysznic zaczynam myśleć o Adzie. To niesamowita dziewczyna, pełna energii, pasji i zaangażowania. Seks z nią był tak cholernie namiętny, że chyba pierwszy raz tak się czułem. Chciałem więcej, szybciej, inaczej. Z dziewczynami nieczęsto się widywałem w ostatnim czasie i może to też przez to, ale nie ukrywam, że niepokoi mnie to jak moje serce mocniej bije, gdy ona jest w pobliżu. Przy niej czuję, że żyję ten jeden raz. Dawno nie spędzałem tyle czasu poza domem, ile spędzam z nią. Z chłopakami raz w miesiącu albo dwa razy, czasem kolacje u rodziców Rafała. A ona wyciągała mnie prawie w każdy wolny dzień gdzieś poza dom albo organizowała coś właśnie w mieszkaniu. Jest niesamowita. Wiedziałem to od pierwszego spotkania, ale teraz po tym, co się właśnie stało – zdałem sobie, że jest ,,bardziej'' niż inne dziewczyny. Nie wiem, jak to inaczej określić. Jej uśmiech, chęć pokazania tego, jaka jest naprawdę i życie każdym dniem – to coś cudownego. Podziwiam ją za energię życiową i podniesioną głowę, jaką potrafi zachować w każdej sytuacji. Gdy ten obleśny koleś dotknął ją, zagotowało się w mnie, przyznaję. Nie miał do niej żadnych prawa, była ze mną. Dziewczyny szukają związku, a Ada lubi się po prostu dobrze bawić. Nie oczekiwała niczego, a ja byłem jej za to wdzięczny. Zachowywała się bardziej naturalnie niż ja. Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale muszę przestać o niej myśleć. A właściwie o jej cyckach.

Po skończonym prysznicu przebieram się w wygodne rzeczy i idę odprowadzić Adę. Wypiła już kawę i patrzy w pusty kubbie smutnym wzorkiem.

- Może chcesz jeszcze kubek? – pytam, odrywając ją od tej absorbującej czynności.

- Nie. – uśmiecha się na mój widok i wstaje z krzesła. Patrzy na mnie przez chwilę i idzie w kierunku drzwi. Podążam za nią i widzę, jak wciska stopy w szpilki.

- Zmalały przez noc?

- Możliwe. – śmieje się i ściąga z wieszaka torebkę. Zawiązuję trampki i ruszam razem z nią na spacer.

- Anastazja nie będzie zła? – zaczynam rozmowę. Ada idzie bardzo wolno w tych butach, a na jej twarzy maluje się wyraz bólu. Chyba jednak buty nie są, aż tak wygodne.

- Pewnie będzie. Obiecałam jej, że zadzwonię.

- W razie czego biorę winę na siebie.

- Mój ty bohaterze. – mówi teatralnym głosem, łapiąc się za serce. Śmiejemy się oboje i w milczeniu przemierzamy całą drogę. Nie potrafię czytać w myślach i naprawdę nie wiem, co siedzi jej w głowie. Ale mam przeczucie, że oboje zastanawiamy się nad wczorajszą nocą. W sumie można by powiedzieć rankiem, bo wróciliśmy po drugiej. Ale mniejsza z tym. Naprawdę to wszystko potoczyło się tak szybko, że nawet nie zastanowiliśmy się nad konsekwencjami. Przecież to mogło zniszczyć to, co między nami było. Żadne z nas nawet o tym nie pomyślało.

Jesteśmy już pod mieszkaniem Ady. Jakieś dziecko zbiega obok nas po schodach, krzycząc dzień dobry. Ada się uśmiecha i odwraca do mnie, gdy stoimy pod samymi drzwiami.

- Dzięki za wczoraj. Chyba musimy częściej powtarzać wspólne picie. – śmieje się.

- Wiesz, chyba średnio nam to wychodzi. – mówię zmieszany, krzywiąc się na wspomnienie nocy.

- Aha... no tak. To nie zawracam ci więcej głowy. Cześć. – ucieka ode mnie zraniona.

- Cześć. – wkładam ręce do kieszeni i patrzę, jak zamykają się drzwi. Biorę głęboki oddech i próbuję pomyśleć nad tym, co właśnie zaszło.

Tom 2 ,,Jesteś moim aniołem''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz