Rozdział 10

91 11 0
                                    

Krystian

Siedzę sam w mieszkaniu i robię śniadanie. Rozgrzewam patelnię i wybijam do miski jajka, żeby zrobić jajecznicę. Wrzucam na patelnię szynkę i podsmażam ją, a później wlewam jajka. Wykładam sobie na talerz i siadam przed telewizorem. Oglądam wiadomości i zaczynam myśleć o Adzie. Kolejny raz. Sprawdzam telefon i postanawiam umówić się na tatuaż do Olka. Muszę się czymś zająć.

Niestety po telefonie do Olka, który powiedział, że ma najbliższy termin za miesiąc, decyduję się jechać do rodziców. Wiedziałem, że czeka mnie rozmowa o mojej pracy, o której nie lubię mówić. Całe życie powtarzali, że praca policjanta jest idealna dla mnie. Zawsze lubiłem oglądać wszelkie programy o policjantach, w szkole moim ulubionym przedmiotem było wychowanie fizyczne i wiedza o społeczeństwie. Z wszelkich praw i konstytucji miałem same szóstki, więc postanowiłem rzeczywiście wykorzystać to do znalezienie właściwej drogi. Przez pierwsze dwa lata było dobrze. Dopiero później zacząłem wątpić, że to praca dla mnie. Ciągły stres, sytuacje jakie się zdarzały na patrolu, obserwowanie krzywdy ludzkiej – to wszystko mnie niszczyło. Zabierało mi radość z życia i sprawiało, że wszyscy mieli mnie za sztywniaka, a nawet gbura. A to nie do końca tak. Po prostu gdzieś w głębi siebie czułem, że dłużej nie wytrzymam. Że nie chce już być policjantem. Ludzie cały czas mówią, że dobra praca, że później wysoka emerytura, a nikt nie wiedział, że to naprawdę praca, która niszczy psychikę. Myślałem, że jestem silniejszy, ale z każdym miesiącem, rokiem było gorzej. Czułem, że tu nie pasuję. Czułem, że zatraciłem samego siebie w tym wszystkim. Że wybrałem pracę, na którą namawiali mnie wszyscy, a ja stwierdziłem czemu nie. A teraz jest jak jest. Wieczory spędzam na rozmyślaniu albo na ćwiczeniach. Nie chcę zatapiać się we własnych myślach. Mam dość. Olek jest szczęśliwy z Pauliną, Łukasz zajęty pracą, a Patryk to jeszcze dzieciak, który sam nie wie, czego chce. Ja jestem zamknięty w sobie i trudno do mnie dotrzeć. Chciałem pogadać z Olkiem, ale jest z Pauliną, a ja nie chcę mu zawracać dupy. Chyba dlatego ten pierwszy raz powiedziałem na głos o swojej pracy Adzie. Wyznałem, że nie lubię bycia policjantem. Nie wiem czemu. Nie mam pojęcia co takiego było w niej, że powiedziałem jej tak osobistą rzecz. I chciałbym się dowiedzieć. Bardzo.

Piszę SMS-a do taty, że zaraz wyjeżdżam. Zakładam dżinsy i zwykły podkoszulek, który kupiłem w wolnej chwili na wyprzedaży. Nienawidziłem zakupów i omijałem sklepy szerokim łukiem, ale niestety ostatnio kilka koszulek zachlapałem albo porwałem, więc w zeszłym tygodniu musiałem się pofatygować do galerii. Do koszyka wrzuciłem kilka w swoim rozmiarze, a różnych kolorach i zadowolony wyszedłem po pięciu minutach. Po drodze zajeżdżam do cukierni po ulubione ciasto orzechowe mojej mamy i ze sztucznym uśmiechem wjeżdżam na podwórko. Wyłączam silnik i zatrzaskuję drzwi auta. Zamykam go kluczykiem i wsuwam ręce do kieszeni. Znajoma okolica wzbudza we mnie mieszane uczucia. Podwórko, na którym bawiłem się z chłopakami, jest też miejscem, gdzie rodzice zawsze mi powtarzali podczas kolacji, że to zawód dla mnie. Bycie policjantem to coś – mówili. Zamyślony wchodzę do domu i wołam za nimi. Siedzą w salonie przed telewizorem i po chwili wstają na mój widok.

- Kochanie cześć. Nie mówiłeś, że przyjedziesz. – mówi zdziwiona mama. Ma na sobie rozciągniętą sukienkę w kwiatki, w której zazwyczaj sprząta i gotuje. Jest niska i pulchniejsza niż przeciętna kobieta. Sięga mi do piersi i musi mocno zadrzeć głowę, żeby spojrzeć mi w oczy. Chyba nie trafiłem w porę, skoro oboje odpoczywają.

- Pisałem do taty. – patrzę na niego, a on spuszcza wzrok.

- Ale wiesz, że on ogląda i nie patrzy nawet telefon. – mówi z wyrzutem. To akurat prawda. Już wspominała nie raz, żebym jej się zapowiadał. Mój błąd.

- To po co mu on?

- Chodź, zrobię ci obiad. – idziemy razem do kuchni, a tata wraca przed telewizor. Szczerze mówiąc, wkurzał mnie czasem swoim lenistwem. Nie pracował, bo go wylali i potrafił tylko leżeć i pić piwo. To moja mama utrzymywała dom.

Tom 2 ,,Jesteś moim aniołem''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz