Rozdział 29

75 6 0
                                    

Namieszało się trochę w życiu bohaterów... trochę bardzo nawet. Niestety życie jest jakie jest. Nie wszystko jest proste, łatwe i przyjemne. Piszcie komentarze, co sądzicie o rozdziale.

*******

Ada

Mija tydzień, a Krystian się nie odzywa. Nadal. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Jest mi przykro, a jednocześnie boję się, że go straciłam. Za dużo wypiłam tamtego wieczoru i rzuciłam się na niego. A teraz muszę ponosić tego konsekwencje. Anastazja próbuje jakoś mnie rozweselić, proponując zabawę z Lenką, ale nie mam ochoty. Zamykam się u siebie w pokoju i siedzę na łóżku skulona. Zastanawiam się co dalej. Czyżby to jest definitywny koniec? Nie odezwie się do mnie więcej?

Kilka minut spędzam właśnie z takimi myślami, aż nagle dzwoni telefon patrzę na ekran i widzę imię Pauliny. Wzdycham głęboko i odbieram. Wiem, że będzie próbowała mnie wyciągnąć z dołka.

- Hej.

- Hej. – witam się smutno.

- Co porabiasz? – próbuje coś ode mnie wyciągnąć.

- Siedzę na łóżku i myślę.

- Martwisz się? Może przewietrz głowę. – mówi zmartwiona. - Chodź ze mną na spacer.

- Nie. Nie chcę.

- Idziesz bez żadnych dyskusji. Tyle. – ucina i mówi, że za godzinę mam być gotowa. Nie daje mi nawet czasu, żeby odmówić. Rzucam się na łóżko i krzyczę w poduszkę, żeby wyrzucić z siebie wszystko. Pomaga to nieco i już po kilku minutach zaczynam się ubierać.

Paulina czeka na mnie pod blokiem opatulona ciepłą kurtką. Na głowie ma czapkę, a wokół szyi szalik. Daję jej buziaka w policzek i ruszam w kierunku parku.

- Już myślałam, że będę musiała do ciebie wejść. – mówi poważnym tonem Paulina.

- Nie znasz numeru mieszkania. – śmieję się do niej.

- Dobijałabym się po kolei. – uśmiecha się i pyta o Krystiana.

- A co ma z nim być. – wzruszam ramionami. Naciągam czapkę na uszy i poprawiam szalik. - Nie odzywa się.

- Tyle czasu? – unosi brwi zaniepokojona.

- Jak widać.

- Tak mi przykro Ada. – stajemy na ścieżce prowadzącej do parku. - Pewnie czujesz się z tym bardzo źle. – dotyka mojego ramienia, a ja nie wytrzymuję.

- Bardzo. – szepczę przez łzy, które zaczynają samoistnie płynąć. - Wiem, że to moja wina. Gdybym się opanowała to nic by się nie stało.

- Nie mów tak Ada. Krystian ma ciężko i może po prostu tak samo jak ty boi się, że wasza przyjaźń się rozsypie.

- Ale mógłby ze mną pogadać. Skoro on czuje się źle, to jak ja to odbieram?

- Będzie dobrze. Jeszcze się wszystko ułoży. – obejmuje mnie w talii i mówi, że jest jej zimno.

- Może pójdziemy do kawiarni na gorąco czekoladę i ciasto? - proponuję.

- O tak. Muszę sobie dogodzić. - wzdycha.

- Myślałam, że Olek jest od tego. - śmieję się.

- Haha on też. – puszcza mi oko.

- Jak wam się w ogóle układa w małżeństwie? – pytam zaciekawiona, jak się poznali. Wszystko zaczęło się burzliwie, więc była ciekawa, czy teraz radzą sobie dobrze.

Tom 2 ,,Jesteś moim aniołem''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz