Rozdział 5

84 9 1
                                    

Ada

Siadamy właśnie z Anastazją do śniadania. Czuła się już lepiej i mogła spokojnie zająć się swoją córeczką. Zrobiła jajecznicę, a ja Lence jej ulubione płatki. Mała jest słodko zaspana i prawie przysypia nad swoją różową miską w pieski. Włosy ma rozczochrane i wijące się na boki, jakby kręciła się pół nocy. Co u niej jest w sumie możliwe. Czasem nie potrafiła znaleźć sobie właściwego miejsca i pozycji. Kilka razy spałam razem z nią i naprawdę potrafiła skopać nocy tak, że zostawały siniaki.

Smaruję kromkę chleba masłem i podaję nóż Anastazji. Ziewa przeciągle i robi to samo. Mała dała jej pewnie w kość. Lenka to grzeczne dziecko, ale czasem ma swoje humorki. Jak to dziecko w jej wieku.

Zajadamy się jajkami i sprzątamy wspólnie po śniadaniu, rozmawiając przy tym o pracy. Gdy wróciłam poprzedniego wieczora, ona już spała smacznie z Lenką i nie zdążyłam jej opowiedzieć o swoim pierwszym wieczorze kawalerskim poza klubem.

- Opowiadaj jak było. – Lenka poszła poczytać nową książeczkę, która wypożyczyła jej mama, a my wzięłyśmy się za składanie ciuchów i prasowanie. Anastazja dbała o to, żeby mała potrafiła już sama się sobą zająć. Składała powoli literki, a jak czegoś nie wiedziała, ciekawa przybiegała do nas. Sortuję skarpetki i bieliznę, a Anastazja prasuje bluzki, które i tak w sumie później się pogniotą. Przynajmniej w mojej szafie. Ale ona jest uparta i skoro ja składam jej pranie to ona mi uprasuje.

- Ogólnie w porządku. Bardziej mi się podobało niż klubie. Tutaj było trochę mniej wstydliwie. Trafiłam na spoko chłopaków. Pan młody nawet nie wiedział, że drużba zatrudnił tancerkę. Nie dotykał mnie, ani nic z tych rzeczy. Naprawdę zachowywał się lepiej niż niejeden facet. A później nawet zaprosił mnie na kieliszek wódki.

- Serio? Inaczej to sobie wyobrażałam. – patrzy na mnie, marszcząc brwi. Ona jeszcze bardziej z dystansem i niesmakiem podchodzi do tej pracy niż ja.

- Ja też szczerze mówiąc. Ale zawsze jakieś nowe doświadczenie. Ten raz się trafiła spoko grupa, ale innym ... Kto wie? – wzruszam ramionami i wkładam jedną skarpetkę do drugiej. – Może poszłybyśmy do kina? – proponuję. Chciałbym się trochę rozerwać.

- Nie mam pieniędzy, wybacz. To znaczy... myślę nad odnowieniem pokoju i wiesz... chciałabym ograniczyć wydatki. – mówi cicho, żeby Lenka nie usłyszała. To miała być niespodzianka.

- W porządku rozumiem. Nudzę się już po prostu. – wzruszam ramionami. Moją znajomą jest praktycznie tylko Anastazja. I Luiza, ale czasem mnie strasznie wkurza. Ona w przeciwieństwie do nas lubi tą pracę. Tak mi się przynajmniej wydaje.

- Może poszukaj pracy? – proponuje. Patrzy na mnie chwilę, jakby zastanawiała się, czy nie przegięła. To trochę drażliwy temat.

- W sumie... chyba powinnam. – wzruszam ramionami. Mam obiekcje. Boję się, że nikt mnie nie przyjmie. Niedługo spłacę Damiana i wszystko wróci do normy. Przynajmniej taką mam nadzieję.

- A myślałaś, żeby odnowić kontakt z rodzicami?

- Nie. – po chwili jednak zdaję sobie sprawę, że to kłamstwo. - Chociaż... no dobra trochę myślałam, ale nie wiem sama czy to dobry pomysł. Złamałam im serce wyjeżdżając.

- Kochają cię. Myślę, że wybaczyliby ci. – uśmiecha się smutno.

- Chcieliby wiedzieć dlaczego. A co mam im powiedzieć? Mamo, tato wasz syn zadłużył się na kilkadziesiąt tysięcy. A ja musiałam to spłacić.

- Ada... nie myśl tak o tym. Chociaż spróbuj po wszystkim do nich zadzwonić.

- Ehh... masz rację w sumie. Może chociaż spróbować warto?

Tom 2 ,,Jesteś moim aniołem''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz