rozdział 16

10.8K 252 10
                                    

Wiem że to co powiedziałam do Luke'a było chamskie ale jeżeli bym mu tego nie powiedziała nie odczepił by się. Szybko pobiegłam do brata i próbowałam mu wsiąść telefon ale było za późno bo się rozłączył. Ostatnie słowa które wypowiedział to były takie "okej, nara".

- Jack zaraz będzie

- co?! Czemu to zrobiłeś!!

- bo tak się nie robi!! A co jeżeli byłabyś z nim do końca życia to żyła byś w tym kłamstwie?! 

- mówi to osoba która rucha każdą jedną dziewczynę ?!

- wiesz że jusz tak nie jest!!

- skąd wiesz?! Może się mylisz!!

- jestem z Rachel, nie jestem taki jak ty!!! - walnęłam Logan'a w policzek i wyszłam. Szłam w stronę pokoju ale ktoś zadzwonił do drzwi, chyba wiadomo kto. Nie chciałam otwierać i nie miałam ochoty na tą rozmowę. Nadal szłam w stronę drzwi mojego pokoju.

- co nie pójdziesz otworzyć?!

- ....nie.....  - Logan poszedł na dół, na pewno poszedł otworzyć Jack'owi drzwi. Weszłam do swojego pokoju i stanęłam przed oknem. Koło domu stało auto Jack'a. Stałam jeszcze chwilę przed oknem aż do mojego pokoju wszedł Jack.

- jak mogłaś mi to zrobić?! 

- prze... Prze... Przepraszam, wybacz mi!

- jasne wybaczę ci! Gdyby nie Logan nic bym nie wiedział, prawda!

- powiedziałabym ci

- jasne, cześć

- czekaj!!

- co?!

- wybacz mi

- jasne, wybaczę ci a później co? Teraz tylko pocałunek a później wylądujecie w łóżku?!

- nie!! - Jack wyszedł z pokoju a uklęknełam na kolana i zaczęłam płakać. Po co mi to było?!

- jesteś z siebie dumna?! - wstałam na nogi i zamknęłam mu drzwi przed nosem (Logan). Upadłam na łóżko i płakałam.

*rano*

Spałam aby 2 godziny. Obudziłam się o 11:16. Wstałam z łóżka i poszłam się umyć. Kiedy się umyłam ubrałam się i lekko umalowałam. Zeszłam na dół i zobaczyłam Logan'a i Luke'a. Siedzieli na kanapie. Postanowiłam że zrobię im śniadanie. Podczas robienia naleśników myślałam o mnie i o Jack'u. Byliśmy krótko ale kochałam go. Cały czas tak myślałam. Kiedy wszystkie naleśniki były usmażone przyrządziłam je tak jak dla mnie Jack'a. Poszłam do salonu i położyłam na stoliku.

- serio myślisz że jak zrobisz nam śniadanie to wszystko będzie okej?! - powiedział Logan, Luke nawet się nie odezwał.

- nie ale....kurcze no przestańcie - Luke wstał i podszedł do wyjścia. Założył buty i powiedział.

- nara Logan

- cześć Luke

- paa Luke - powiedziałam. Chłopak tylko się na mnie spojrzał i wyszedł.

- widzisz co zrobiłaś?!

- nie kurwa, nie widzę!! Logan rozumiem że Luke może być zły ale ty!! Nie masz oco!! - szybko pobiegłam do swojego pokoju i zadzwoniłam do mamy.

*rozmowa*

- cześć mamo

- cześć córciu, dawno nie dzwoniłaś

- wiem, przepraszam, mogę wrócić?!

- no jasne, a coś się stało?

- nie, tylko tęsknię

- ja też kochanie, zaraz wezmę laptopa i wezmę zarezerwuje przelot

- dziękuję, pa, zadzwoń kiedy już to zrobisz

- dobrze, kocham cię narazie

- ja ciebie też papapa

Nie chciałam jeszcze wracać do domu ale co mam zrobić?!  Przecież oni są źli a ja nie znam tu nikogo więc nie będę się u siedzieć i z nikim nie rozmawiać. Postanowiłam się pożegnać z Jack'iem.

1 sygnał.......

2 sygnał......

3 sygnał........ -halo ?!

- co chcesz?

- boże, Jack proszę spotkajmy się!!

- po co?! 

- proszę!!

- okej

- dzięki, za pół godziny w kawiarni?!

- okej.

Myślałam że Jack nie odbierze.



Przepraszam za błędy. Gwiazdkujcie!! Kocham was 💜🖤❣️

przyjaciel mojego brata [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz