*pare miesięcy później*
Ja i Luke siedzimy w szpitalu i czekamy aż w końcu Rachel urodzi. Dzisiaj nadszedł ten dzień, ale super. Nie mogę się doczekać aż w końcu ja będę rodzić. Po dwóch godzinach lekarz wyszedł z sali. Szybko wstałam i zapytałam.
- można wejść?
- tak, ale aby na chwilę!
- dobrze! - szybko wybiegłam do sali i zobaczyłam jak Logan trzyma dziecko a Rachel leży. Słodki widok.
- jak się czujesz? - zapytałam
- nie jest źle!
- to dobrze.
- i co? Jakie imię?
- jeszcze nie wiemy ale chyba Chris.
- ale słodkie! - dziewczyna się lekko zaśmiała.
- to my już pójdziemy, odpocznij sobie
- dzięki!
- jedziesz Logan? - zapytałam
- nie, zostanę z Rachel.
- okej, to pa
- cześć
- nara
- siema - razem z Luke'iem wyszliśmy z szpitala i weszliśmy do auta. Weszliśmy do budynku.
- jesteśmy sami w domu!
- no i co w związku z tym?
- oh, ty dobrze wiesz! - razem się lekko zaśmialiśmy. Chłopak wziął mnie na ręce i zaczął mnie całować i idąc do sypialni. Chyba nie muszę mówić co się dalej wydożyło....
***
- Luke!!! Kurwa!!! - krzyczałam! Strasznie rozbolał mnie brzuch!
- co się stało?! - chłopak szybko wszedł do pokoju.
- ja...ja. Luke ja nie wiem!
- chodź szybko zawiozę cie do szpitala.
- chłopak szybko pomógł mi wstać i mnie zawiózł. Po dwóch godzinach leżałam na łóżku a lekarz robił mi jakieś badania i wogule. Luke siedział kolo mnie i trzymał mnie za rękę.
- mam dla państwa złą wiadomość!
- co się stało?!?! - zapytałam całą zdenerwowana.
- dziecko...dziecko nie żyje...
- co?! Jak?! Przecież to nie możliwe?! One, one!! Jak?? - zaczęłam płakać i krzyczeć. Luke też zaczął lekko płakać i się denerwować.
- ale dlaczego tak się stało?
- czasem z nerwów lub złości tak się dzieje
- kurwa! - wykrzykł Luke. Lekarz odszedł - przepraszam cię Kate! Gdyby nie ja to dziecko by żyło a ja? Ja je zabiłem!
- przestań!
- ale to przeze mnie się zdenerwowałaś!
- to nie twoja wina! - chłopak mnie pocałował i przytulił.
*tydzien później*
Dziś wychodzę z szpitala. Logan i Rachel już wiedzą. Mimo że minął tydzień ja nadal jestem załamana tak jak Luke. Ja cały czas płacze a Luke jest zły i smutno mu ale też czasem poleci mu łza. Weszliśmy do domu a Rachel rzuciła mi się na ramiona.
- tak strasznie mi przykro!
- nie ma o czym gadać, stało się! I nie chce o tym gadać!
- przepraszam!
- nic się nie stało! - kiedy Rachel odeszła podszedł do mnie Logan.
- przykro mi siostra ale może tak będzie lepiej?
- może i tak no bo w końcu mam 17 lat no ale jakoś bym się zajęła tym dzieckiem.
- przykro mi - chłopak mnie przytulił.
- wybaczcie mi ale pójdę się położyć spać, pa
- narka
- cześć
- pójdę z tobą kochanie - powiedział Luke
- nie, zostań chce sobie poleżeć, pomyśleć i wogule, nie bądź na mnie zły ale... - chłopak nie dał mi dokączyć
- nie no rozumiem, pa - chłopak dał mi całusa w usta i poszłam na górę. Kiedy się położyłam zaczęłam myśleć.
" ciekawe jak to teraz będzie, byłam nastawiona na tą małą fasoleczke a teraz? Jej nie ma! Tak strasznie chce mi się się płakać a no tak przecież płacze! Tylko dlaczego ja?! Przecież kurwa rozumiem że mam 17 lat no ale kurcze dlaczego ja?"
XXX
Jesteście zdziwieni?
Pozdrawiam!
Zostaw ⭐
CZYTASZ
przyjaciel mojego brata [zakończone]
Short StoryKate przeprowadza się do swojego brata. Poznaje tam jego przyjaciela, z którym nie najlepiej się dogaduję. Jesteś ciekawa/wy co będzie dalej? Zapraszam do czytania! Zapraszam także do moje drugiej książki!