rozdział 24

9.1K 253 56
                                    

- dalej ubieraj się,  musimy jechać

- a ty się musisz chyba przebrać

- tsa - poszłam do łazienki i się przebrałam w czarne spodenki i biały crop top. Wyszłam z łazienki i poszłam do siebie do pokoju. Luke był już ubrany.

- ślicznie wyglądasz

- dzięki - odpowiedziałam chłopakowi - dalej jedziemy - zeszłam na dół. - Logan daj hajs jadę do sklepu.

- masz - chłopak dał mi 100 zł. - po chwili Luke zszedł z schodów.

- idziemy?

- tak, chodź - wyszłam z chłopakiem z domu. Trzymaliśmy się za ręce. Doszliśmy do sklepu spożywczego. Zajęło nam tam 20 minut. Zapłaciłam około 70 zł.

- powiem ci szczerze że się przydajesz na tych zakupach

- bo umiem ci doradzić?

- nie, bo trzymasz torby

- no ej

- też cię kocham, No to teraz do galerii

- co?! 

- no kupię coś sobie,  muszę w czymś chodzić

- to ja już pójdę do domu

- nie, nie idziesz ze mną

- kurwa

- gdzie

- w piździe - dzidialam że chłopakowi nie chce się iść ale cóż po 1 godzinie kupiłam sobie szpilki, bluzkę i dwie pary spodenek.

- idziemy już?

- no już chodź bo jeszcze się załamiesz.

- pchhh - kiedy doszliśmy do domu Luke położył reklamówki koło drzwi i szybko pobiegł na kanapę.

- nigdy tak nie marzyłem żeby usiąść na tej kanapie

- oh już przestań, nie było tak źle

- było!!

- e tam - wzięłam reklamówki i poszłam do kuchni i rozpakowałam reklamówki. Kiedy już skończyłam rozpakowawywać poszłam na górę. Po chwili Luke przyszedł za mną.

- jakiś film - zapytałam

- zaraz wychodzę

- gdzie?!

- no do cioci

- eh rozumiesz że ona jest chora no ale... - nie zdążyłam do kończyć bo szybko pobiegłam do łazienki aby zwymiotować. Luke pobiegł za mną.

- wszystko okej?

- brzuch mnie boli.

- masz - chłopak podał mi chusteczkę abym wytarła buzię.

- chodź ci pomogę - powiedział chłopak kiedy już chciałam wyjść z łazienki.

- zostaniesz ze mną?

- kochanie, muszę iść do niej

- ale ja też jestem chora!!

- wiem, dziubku, słuchaj, wrócę za godzinkę, położę się z tobą i obejrzymy film, okej?

- okej

- pójdę jeszcze do Logan'a powiedzieć że się źle czujesz

- nie?! 

- dlaczego?

- nie chce żeby wiedział

- czemu?

- po prostu

- dobrze, kocham cie

- ja ciebie też - Luke poszedł. Minęło już jakieś 20 minut od kąd go nie ma, a ja znów zaczęłam wymiotować. Do łazienki wleciał Logan i Rachel.

- siostra wszystko okej, jesteś cała blada?

- tak!

- mogę z nią pogadać? - zapytała Rachel

- no okej - Logan wyszedł z łazienki a Rachel zaliczyła drzwi.

- od kiedy wymiotujesz?

- no od dzisiaj

- Kate?

- tak

- robiłaś to z Luke'iem?

- ......tak.....

- mhhhh, nie chce cie martwić ale możesz być w ciąży.

- co?!?! Nie, nie, nie, nie

- Kate jeżeli będziesz mówić cały czas nie nie nie to to nie znaczy że dziecko zniknie

- co ja mam zrobić? - byłam cała przerażona. Nagle łzy mi zaczęły lecieć.

- słuchaj, ja podejdę do apteki po test ciążowy, okej?

- okej - dziewczyna poszła a ja poszłam się położyć. Wzięłam telefon do ręki i sprawdzałam objawy bycia w ciąży. Po 20 minutach dziewczyna wróciła. Weszła do mojego pokoju i mi go dała.

- proszę

- dzięki - poszłam do łazienki i go zrobiłam. Wróciłam do pokoju całą zestresowana bo test jeszcze nic nie pokazał.

- poczekaj chwilkę, to trochę trwa - powiedziała. Po jakimś czasie nareszcie wyskoczyło.

- tak....jestes w ciąży.... - odpowiedziała Rachel.






Ten rozdział jest mega zwariowany ale jest!! Nie zapomnij o gwiazdce!!

przyjaciel mojego brata [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz