rozdział 37

6.1K 202 21
                                    

*dwa tygodnie później*

Dzisiaj jest poniedziałek. Czyli dzisiaj idę do szkoły. Lekarz powiedział że  mam odpocząć dwa tygodnie i mogę iść. Wcale nie chce iść ale nic nie poradzę.

- Kate, idziesz? - ubrałam na siebie czarne dżinsy i białą bluzkę z napisem.

- tak! - szybko zeszłam z schodów i założyłam buty. Logan już czekał w aucie. Luke usiadł na tyle. A ja na przodzie. Nie chce jechać do tego rozjebanego budynku. Szczególnie że jest tam ta suka. Gdy pojechaliśmy pod szkołę wyszłam z auta i szłam razem z Luke'iem i Logan'em. Gdy weszliśmy do budynku Luke mnie pocałował i odszedł. Chciałam iść do swojej klasy ale ktoś mnie zatrzymał. Jacyś trzej kolesie.

- ej! Mała! Słyszałem że się puszczasz co nie?

- oco ci chodzi?

- no nie udawaj głupiej słonko. Może wpadnę do ciebie po szkole?

- weź gościu spierdalaj!

- no nie denerwuj się tak kotku aby pytam kiedy mogę wpaść!

- nigdy kretynie! - powiedziałam i odeszłam. Weszłam do klasy i usiadłam do ławki. Na szczęście nikt się do mnie nie dosiadł. Kiedy zadzwonił dzwonek nauczyciel wszedł i zaczął coś gadać, a ja zaczęłam myśleć dlaczego oni tak mówią? Przecież nie jestem dziwką w porównaniu do tamtej szmaty. Kiedy zadzwonił dzwonek szybko wyszłam z klasy i kierowałam się do Luke'a. Razem z Logan'em wyszli z klasy.

- hej

- część, jak tam? - zapytałam

- dobrze, chcesz coś z sklepiku?

- nie

- okej - chłopak złapał mnie za rękę i szliśmy w stronę wyjścia szkoły.

- ej laleczko! Ze mną do łóżka nie chciałaś iść a z nim idziesz! - powiedział ten sam gościu

- oco chodzi Kate? - zapytał Luke.

- nic! Chodź

- Kate co on mówi? - zapytał Logan

- nic, idziemy!

- jak nic? Słyszałem że się puszcza no to przyszłem i się zapytałam czy wpadniemy do jej do domu po szkole a ona że nie!

- weź gościu spierdalaj! - Luke rzucił plecak i zaczął bić tego gościa, nawet nie wiedziałam jak ma na imię. Logan zaczął ich odciągać. Zauważyłam że na schodach stoi zadowolona z siebie ta szmata.

- Luke?! Matt?! Co wy wyprawiacie?! Do dyrektora!! Ale już!! - Luke poszedł z tym chłopakiem.

- oco chodzi?

- no bo jak wchodziłam do szkoły to on podszedł i mówił że się puszczam i chce się umówić no z resztą tak jak sam mówił.

- aha, mogłaś nam powiedzieć ale teraz chodź koło dyrektora, poczekamy na Luke'a.

- okej - obróciłam się w stronę tej szmaty i widziałam że ona nadal się patrzy i głupio śmieje. Poszliśmy usiąść koło sali w której jest Luke i po 10 minutach wyszedł.

- i co? - zapytałam

- mam uwagę

- po co tam podchodziłeś?

- miał cię tak obrażać a ja miałem mieć ma to wyjebane?

- tak! W końcu by mu się to znudziło!

- ta jasne, muszę cię bronić przed takimi ludźmi

- wolałabym żebyś miał wyjebane

- ugh - chłopak do mnie podszedł i zaczął mnie całować.

- to jest szkoła! - powiedział Logan

- niestety - powiedział Luke po czym wszyscy się śmialiśmy. Kiedy minęło już 6 godzin czyli 6 lekcji mogłam iść do domu. Podeszłam do schodów bo miałam z nich zejść ale ktoś mnie zatrzymał.

- cześć puszczalska dziwko!

- mów o sobie! - powiedziałam odwracając się

- tylko o mnie nie mówią że się puszczam a o tobie tak!

- po pierwsze nie mówią o tobie tak bo już to wiedzą! A po drugie jak komuś nagadałaś jakiś głupot to nie moja wina!

- nic nie nagadałam! Aha i odwal się od Luke'a! Rozumiesz!?

- a jak nie to co mu zrobisz?

- to! - dziewczyna nagle mnie popchneła i spadłam z schodów.

XXX

Życzę miłego dnia!

Zostaw ⭐

przyjaciel mojego brata [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz