rozdział 6.

14.7K 342 45
                                    

Zauważyłam park. Postanowiłam że usiądę na ławkę. Siedziałam z dziesięć minut i zaczęłam myśleć o tym co się stało na tej imprezie. To jest wogule nie do pomyślenia że ten głupi kretyn musiał go uderzyć. Po co ona wogule się w to miesza? To moja sprawa co robię! Z moich zamyśleń wyrwał mnie kogoś dotyk na mojej ręce. Kompletnie nie wiedziałam twarzy bo było ciemno. Nagle wstałam z ławki i ujrzałam Jack'a.

- czemu uciekłaś?

- czemu tu jesteś? -odpowiedzialam pytaniem na pytanie.

- pierwszy zadałem pytanie!

- bo nie miałam zamiaru tam siedzieć, wogule nie wiem dlaczego ten kretyn tak zrobił. Po co tu przyszłeś?

- po ciebie!

- jak to po mnie?

- no tak po prostu!

- przepraszam za tego kretyna!!

- jakiego?

- no Luke! Nie wiem wogule po co on się wtrąca!

- no wiesz jesteś siostrą jego przyjaciela!

- no tak, ale wiesz!

- co wiem? - razem z Jack'iem uciszyliśmy się. Jack zaczął się do mnie zbliżać a ja do niego. Nasze usta się złączyły.

*nastepnego dnia*

Obudziłam się w swoim pokoju. Zeszłam na dół. Zobaczyłam koszmarny syf. Od razu pomyślałam że ja tego sprzątać nie będę!! Poszłam do kuchni. Wstawiłam wodę na herbatę. Po chwili zszedł brat.

- cześć - powiedział, pomyślałam że nie będę się do niego odzywać. - coś się stało? - wyciągnęłam szklankę z szafki usuwając że go nie słucham! - Kate?! Jesteś zła o wczoraj?

- nie, kurwa wcale!

- nie przeklinaj!

- przepraszam braciszku, ale swojego super przyjaciela mógłbyś trzymać na smyczy!

- haha śmieszne

- też bym chciała żeby to było śmieszne!

- przestań! - razem z Logan'em zobaczyliśmy jak Luke schodzi z jakomś dziewczyną z góry.

- to pa Luke mam nadzieję że nie długo powtórzymy to spotkanie!

- napewno - dziewczyna wyszła a Luke zamknął za nią dzrzwi

- na co się gapicie?

- a no wiesz na jakiegoś przy głupa i że Logan powinien trzymać cię na smyczy!

- Kate przestań!

- oj mój braciszek boi się że twój najlepszy przyjacielek się obrazi? Ojej smuteczek

- nie rusza mnie to, Kate

- oj no widzisz - miał zamiar iść na góre (odechciało mi się pić już tą herbatę) ale coś mi się przypomniało. - ej Luke a ta laska to co tydzień będzie tu przychodzić? Bo wiesz jeżeli znów ma drzeć się "Luke'usiu ale ty jesteś świetny, ale duży, kochanie dochodzę!" albo uwaga, uwaga co najlepsze "Luke jesteś bogiem" japierdole ale ona musi być pusta żeby się tak drzeć w nocy ale żeby wogule z tobą spać! - widziałam jak Luke'owi robię się głupio!

- Kate, mówiłem że masz nie przeklinać!

- oj przepraszam braciszku, dobra idę nie mam czasu żeby opowiadać jaki to Luke jest żałosny, narka

- wybierasz się gdzieś?

- no nie wiem czy mam ci mówić, bo wiesz boje się że myślisz na mnie twojego przyjaciela, bo wiesz jak by ktoś do mnie podszedł i się zapytał o godzinę, to ten właśnie agresor może się rzucić na tą osobę!!

- nie mam słów

- i dobrze! - weszłam na górę po schodach. Zauważyłam blondynkę czyli dziewczynę Logan'a, jak płacze.

- co się stało?

- yyy, nic

- przecież widziałam jak płaczesz! Co tam masz? - wyciągnęłam rzecz z ręki dziewczyny i zobaczyłam test ciążowy. - co to - zapytałam udając debila.

- przecież wiem że widzisz! Jestem w ciąży!

- omg ale super

- co?! Przecież Logan mnie zostawi!

- przestań!! On taki nie jest!! Nie zostawi cię!!

- napewno?

- tak! Tylko musisz mu powiedzieć!

Znowu rozdział trochę później ale jest!! Piszcie komentarze i gwiazdkujcie!! Koffam was!! 🖤💜💛

przyjaciel mojego brata [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz