rozdział 31

7.3K 238 6
                                    

Wyszłem z szpitala i włączyłem Facebook'a i wpisałem Mike Moss. Na telefonie pojawiło się zdjęcie umięśnionego chłopaka z tatuażami i kolczykami. Też bym musiał się wziąć za siebie, tracę formę. Zadzwoniłem do mojego znajomego który zna wszystko i wszystkich. Zapytałem  o dokładny adres chłopaka i się dowiedziałem. Była około 18:00. Dowiedziałem się że chłopak ma wracać około 19:30 do domu przez park. Usiadłem na ławce i czekałem. Jeszcze jakieś 30 minut i się zjawi. Zadzwoniła do mnie Kate. Odebrałem.

*rozmowa*

- Luke?! Halo?!

- tak?!

- wracaj do domu, błagam, on jest niebezpieczny, zrobi ci krzywdę, proszę!!??

- dam sobie radę, kocham cię przyjdę jeszcze dzisiaj!

- Luke....- dziewczyna zaczęła coś mówić ale się rozłączyłem. Wiem że to chamskie ale muszę mu dowalić a wiem że Kate by mnie jakoś przekonała. Kiedy nadszedł już czas widziałem jak ktoś idzie. Od razu wiedziałem że to Mike.

- cześć Mike Moss! - szczególnie nacisnalem ma jego imię i nazwisko.

- znamy się typie?!

- ....kojarzysz Kate?

- nie..

- a powinieneś

- niby czemu koleś? - denerwowały mnie te jego odzywki.

- lubisz bić dziewczyny?

- czego ty kurwa chcesz? Śpieszę się!

- aha no to okej idź! - szybkim krokiem doszłem bardziej do chłopaka i go walłem z piąstki w twarz. Chłopak szybko mi oddał. Chwilę się byliśmy aż chłopak nie wyłożył noża z kieszeni i wbił mi go trzy razy i uciekł. Próbowałem wstać. Po jakimś czasie mi się udało. Szłam chwilę i zauważyłem jak ktoś idzie w moją stronę.

- co ty kurwa odwalasz?! - był to Logan który od razu zaczął się na mnie drzeć.

- nic!

- kurwa!! Chodź do szpitala

- co?! Nie!! - coraz trudniej mówiłem przez ból.

- to jedziemy do domu i tam Rachel cię opatrzy

- okej - Logan pomógł mi iść. Po 15 minutach byliśmy w domu.

- boże!! Co ci się stało?

- nic

- weź się kurwa zamknij!! Rachel pomóż mu jakoś no nie wiem

- pomóż mi go wziąć do łazienki.

- okej - dziewczyna razem z chłopakiem pomogli mi. Kiedy siedziałem na wannie Rachel robiła mi coś przy ranach.

- co się tam stało?

- nic!

- jak nic kurwa!! Najprawdopodobniej będziesz ojcem a odpierdalasz takie akcje!

- Logan!! Uspokój się!! Ty też nie długo będziesz ojcem a klniesz jak nie wiem co!!

- bo mnie wkurzył!!

- kurwa sory

- nie przepraszaj mnie tylko Kate!! - po 10 minutach miałem cały brzuch owinięty od bandarzu. Po 30 minutach pojechałem do Kate. Czułem się lepiej ale nie najlepiej. Kiedy dojechałem usiadłem przy łóżku Kate i złapałem ją za rękę. Dziewczyna szybko ją  wzięła.

- byłeś tam?

- nie! -  musiałem ją okłamać

- martwię się!

- nie masz oco!

- nie odwalaj już takich akcji!!

- dobrze przepraszam!

- to było rok temu!

- no przecież mówię że przepraszam

- no dobrze, kocham cię!

- ja ciebie też! - pocałowałem dziewczynę w usta.

- Luke?

- tak?

- dlaczego lekarz tak naciska żebym usunęła to dziecko?

- przecież mówił ci że będziesz się męczyć i wogule

- ale wydaje mi się że on kłamie!

- lekarze nie mogą kłamać!

- no wiem ale... - nie mogłem wytrzymać musiałem się złapać za brzuch bo cholernie bolał. Chociaż nie bolał tak jak w tamtej chwili.

- Luke! Daj mi rękę! - dałem dziewczynie rękę a ona podniosła lekko moją koszulkę. Sam zobaczyłem że krew zaczęła lecieć. Cały bandarz był we krwi.

- mówiłeś że tam nie poszłeś!


Kolejny rozdzialik heh. Coraz więcej się dzieje!! Kochani tracę jaką kolwiek energię na pisanie!! Pokażcie że jesteście tutaj i zostaw cię coś po sobie!! Postaram się dać jutro rozdział ale nie obiecuję bo naprawdę czuję że nie mam dla kogo pisać 😕😭

przyjaciel mojego brata [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz