rozdział 7.

14.2K 343 28
                                    

Zostawiłam dziewczynę i poszłam do pokoju. Umówiłam się z Jack'iem, postanowiłam się szykować bo 13:30 się z nim widzę. Założyłam krótkie spodenki i czarną bluzkę. Postanowiłam jeszcze przed ubraniem iść się umyć. Kiedy się umyłam i ubrałam zrobiłam lekki makijaż. Kiedy była 13:00 zeszłam na dół.

- a ty gdzie się wybierasz?

- jak najdalej od ciebie! - odpowiedziałam hamsko Luke'owi.

- twojemu braciszkowi się to chyba nie spodoba!

- chcesz to sobie idź i naskarż, nie jesteśmy dziećmy no chyba że nim jesteś no to okej, nie zdziwiła bym się

- nie jesteśmy dziećmi? Ty to napewno!

- mam prawie 17 lat

- dorosłość jest od 18 lat, dziecko! - pokazałam temu filipowi środkowy palec i wyszłam. Szłam w stronę parku bo tam umówiłam się z Jack'iem. Kiedy doszłam była 13:24. Usiadłam na ławce i czekałam.

- hej

-hejka - wstałam do chłopaka i go pocałowałam w policzek.

- długo czekałaś?

- nie, jakieś 5 minut, w ogóle byłam przed czasem więc jesteś punktualnie.

- to dobrze! Idziemy do kawiarni?

- no jasne! - po jakimś czasie byliśmy w kawiarni

- to co late?

- no jasne! - chłopak poszedł kupić kawę a ja usiadłam do stolika.

- już jestem - chłopak usiadł podając mi moją kawę. Po 30 minutach postanowiliśmy że pójdziemy się gdzieś przejść. Chłopak poszedł po jeszcze jedną kawę. Kiedy chłopak podszedł do mnie z dwoma kawami, wstałam i zbliżała się do drzwi. Kiedy szłam do drzwi nagle się zagapiłam i w kogoś walnęłam i wylałam na kogoś kawę. Zatrzymałam się i spojrzałam na kogo wylałam kawę. Kiedy zobaczyłam kogo oblałam nie mogłam uwierzyć. Zobaczyłam typową dziwkę.

- co ty szmato robisz?! - dziewczyna wylała na mnie okropnie zimnego shake.

- nie widziałam cię!!

- chodź Kate, zostaw ja w spokoju

- czemu? - chłopak złapał mnie za rękę i wyprowadził z kawiarni jak mała dziewczynka. - oco ci chodzi?

- zostaw ją w spokoju!

- ale czemu? Twoja siostra?

- co?? Nie w życiu!

- to oco chodzi?

- ta dziewczyna to jest koszmar, kiedy ktoś z nią zadrze ona się mści, q w dodatku każdemu wskakuje do łóżka

- czyli widzę że już cię przeleciała

- co nie!!

- mówiłeś że każdemu

- no bo tak, ale ja nie jestem taki żeby spotykać się z dziwkami, może pójdziemy do mnie do domu?

- okej - usłyszałam jak mój telefon wibruje. Odebrałam.

- co chcesz?

- gdzie jesteś?

- daleko, coś jeszcze?

- Kate?!

- czego, Logan daj mi w końcu spokój nie jestem małą dziewczynką! Narazie! - rozłączyłam się.

- kto to?

- Logan

- chciał żebyś wróciła do domu?

- pytał się gdzie jestem

- aha, to jak idziemy do mnie?

- tak - po jakimś czasie czasie byliśmy u chłopaka. Dom miał duży i ładny.

- sam mieszkasz?

- nie, z kolegą, ale chyba się wyprowadzi

- aha

- to co? Jakiś film?

- No jasne

- to idź coś wybrać a ja zamówię pizze

- okej - poszłam do salonu i usiadłam na kanapie patrząc co leci. Minęło 30 minut a ja z Jack'iem leżeliśmy na kanapie i jedliśmy pizze. Nagle wszedł ktoś do domu mega wkurzony bo było słychać po otwarciu drzwi. Był to Logan.

- Kate, do auta!!

- co ty odwalasz?! To nie jest twój dom żebyś se wchodził jak do siebie!

- do auta!!

- nie ma mowy!

- Kate, idź jutro się spotkamy

- nie ma mowy, co on se myśli że przyjdzie tutaj i pobiegnę za nim jak pies!!!

- chodź! - Logan złapał mnie za rękę i pociągnął. Aż pisałam z bólu.

- może trochę uważaj co Logan ?!?!

- nie udzielaj się to moja sprawa co robię z siostrą - Razem z Logan'em wyszliśmy z domu.





Dziękuję że to czytacie, ale jest to dla mnie bardzo ważne, więc proszę o gwiazdkowanie kochani!

przyjaciel mojego brata [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz