rozdział 39

6.2K 208 4
                                    

Minął miesiąc od porodu. Bardzo się cieszę że mam Luke'a i Charlotte. Kiedy dojechaliśmy do domu Luke od razu wziął małą i poszedł z nią do jej pokoiku.

- poczekaj na mnie! - krzyknęłam

- to chodź! - szybko pobiegłam do chłopaka i dziecka.

- daj mi ją! - powiedziałam

- mówiłem!

- co niby mówiłeś?!

- że jak mała się urodzi to nawet mi jej nie dasz na ręce.

- przepraszam ale no wiesz....

- tsa - chłopak wyszedł z pokoju trochę smutny

- czekaj! Proszę - powiedziałam kiedy dogonił chłopaka.

- nie chce, weź ją sobie - czułam się trochę z tym źle.

*rozmowa*

- halo, Kate?

- Cześć Rachel, co tam?

- możemy wpaść na kawę,?

- no jasne, czekamy

- okej, pa

- na razie

***

- kto przychodzi? - zapytał Luke bawiąc się z małą

- Rachel z Logan'em i Chris'em

- aha, okej - po 30 minutach przyszli.

- hej

- cześć

- siema

- Luke, weź małą pójdę zrobić kawę

- okej - chłopak wziął ode mnie dziecko.

- jak tam Chris? - zapytałam kiedy Rachel weszła do kuchni

- dobrze a Charlotte?

- też

- Kate! - krzyknął z salonu Luke

- co?

- przynieś dwa piwa

- zaraz, poczekasz chwilę?

- ok - poszłam zanieść chłopakowi piwa.

- a może pójdziemy z dzieciakami na spacerek?

- no jasne! - kiedy ubraliśmy nasze szkraby poszłyśmy w stronę parku. Luke i Logan nie szli bo im się nie chciało i oglądali mecz.

- jak tam z Luke'iem?

- dobrze, nawet powiem ci szczerze że myślałam że nie zbyt będzie się zajmował dzieckiem a na prawdę mi pomaga

- to świetnie

- a jak tam ty z Logan'em?

- też, jest bardzo kochany ale też bardzo jest surowy

- serio?

- tak, wczoraj Chris rozsypał cukier a Logan zaczął na niego krzyczeć

- on taki jest, ale uwierz mi że robi to dla dobra dziecka, kiedyś jak urośnie to dziecko to będzie grzeczne

- w sumie to prawda - gadaliśmy z dziewczyną jeszcze godzinę i zaczęliśmy wracać. Weszliśmy do domu i zauważyliśmy jak Logan i Luke śpią na kanapie pijani. Poznałam to po butelkach piwa i pustej butelce po wódce.

- kurcze, serio?

- to może zostaniecie na noc?

- nie, nie będziemy robić kłopotu!

- jakiego kłopotu? Jest pełno pokoji więc miejsca jest a jutro wstaniemy zjemy śniadanie i pojedziecie lub coś.

- no okej - dzieci już spały więc położyłyśmy dzieci spać. Później wzięliśmy Luke'a i Logan'a zabraliśmy do pokoji. Później posprzatałyśmy po chłopakach i usiadłyśmy na kanapie.

- kawa?

- no okej w sumie wtedy nie piłyśmy

- okej, zaraz wracam.

- dobra - poszłam do kuchni i po dwóch minutach wróciłam.

*następnego dnia*

- Luke, przesuń się! - chłopak się nie odezwał - zgniatasz mnie! - chłopak się zaśmiał, odwrucił się do mnie i mnie zaczął całować.

- która godzina?

- nie wiem, dobra muszę wstać

- po co? Mała śpi

- Logan i Rachel zostali na noc

- po co?

- bo Logan i ty księciu wczoraj piliście

- jesteś zła księżniczko?

- nie księciu ale jesteś ojcem i nie chce żebyś za często pił

- no przecież nie będę księżniczko

- mam nadzieję - wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju idąc na dół. Szłam w stronę pokoju Rachel i Logan'a. Zapukałam. Po chwili usłyszałam proszę.

- hej, śpicie? - weszłam do pokoju.

- cześć, Logan śpi a ja się bawię z Chrisem.

- aha, to zejdź na dół i zrobię ci kawę

- okej


XXX

Kochani! Chyba będę kończyć tę książkę! Może pojawią się jeszcze z dwa rozdziały. Piszcie w kom jeżeli chcecie wiedzieć jak żyły dzieci Logan'a i Kate to wtedy napisze drugą część!

przyjaciel mojego brata [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz