rozdział 17

10.7K 301 33
                                    

Uszykowana wyszłam z domu. Kiedy doszłam do kawiarni chłopaka jeszcze nie było. Zamówiłam sobie late. Po paru minutach chłopak przyszedł.

- hej - powiedziałam lekko zestresowana.

- cześć - powiedział chłopak dziwnym głosem takim zmieszanym - to po co miałem przyjść? Od razu mówię że do ciebie nie wrócę.

- wiem, dużo myślałam w nocy i zrozumiałam cię dlaczego nie chcesz ze mną być! Ale chce się pożegnać.

- jak to?! Przecież wracasz za pół torej tygodnia

- tak miałam wracać ale Luke się do mnie nie odzywa bo powiedziałam że ma się odwalić a Logan jest zły o tą wczorajszą akcje

- mhhhh - telefon do mnie zadzwonił

- przepraszam - powiedziałam chłopakowi i odebrałam

*rozmowa*

- halo?! Mamo

- jutro o 14:30 masz lot

- dobrze dziękuję

- pa kochanie

- muszę już lecieć muszę się jeszcze spakować, pa

- cześć - wychodząc z kawiarni spojrzałam jeszcze na chłopaka i zauważyłam że ma trochę smutną minę. Czy on jest smutny że wyjeżdżam?! Dziwne. No cóż. Kiedy zaszłam do domu Logan siedział na kanapie z Rachel. Musiałam się zapytać Logan'a gdzie są walizki bo kiedy się wy pakowywałam Logan wziął gdzieś moje walizki.

- Logan, gdzie są moje walizki?

- tam w pokoju. A po co ci walizki?

- jutro lecę do domu.

- co dlaczego? - zapytała Rachel a Logan wstał z kanapy podchodząc do mnie.

-no właśnie

- a co mam tu robić?! Luke jest na mnie zły a ty nie wiem nawet oco tobie chodzi! - poszłam w stronę pokoju i wyciągnęłam walizki idąc na górę. Po 2 godzinach miałam spakowane wszystkie ciuchy. Poszłam się umyć. Po 30 minutach byłam umyta. Zeszłam na dół i podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niego zimną wodę. Poszłam do góry. Zasnęłam około 23. Wstałam o 11:45 zostały mi prawie 3 godziny. Leżałam jeszcze 15 minut i wstałam. Ubrałam się w krótkie białe spodenki i szarą bluzkę z napisem "nr. 1". Wyszłam z pokoju i poszłam na dół. Zrobiłam sobie płatki. Kiedy je zjadłam poszłam na górę i weszłam do pokoju Luke'a. Chłopak leżał i robił coś na telefonie. Nagle powiedział.

- nie umiesz pukać?! Czego chcesz - powiedział oschle.

- przyszłam aby przeprosić i pożegnać się

- pożegnać się?!

- tak

- oco chodzi?!

- dzisiaj lecę do domu.

- czemu

- po wczorajszej akcji jakoś odechciało mi się tu siedzieć, pa

- czekaj! - wyszłam z pokoju. Poszłam do swojego i wzięłam walizki na dół. Usiadłam na kanapie i sprawdzałam social media. Luke zszedł z góry i poszedł do kuchni. Nagle Logan zbiegł z góry jak oparzony z łzami w oczach  i powiedział

- Dzwoniła ciocia Evelin

- coś chciała?

- nie, aby przekazała mi pewną wiadomość

- jaką?

- mama nie....

- mama nie?

- mama nie żyje

- co?!?! O boże ale jak to,  przecież ona, jak?! - nagle cała zaczęłam się trząść i płakać jak nie wiem co. Logan do mnie podszedł i mnie przytulił. - dlaczego? Dlaczego ona?! Wytłumacz mi to Logan??

- nie płacz - kiedy chłopak ode mnie odszedł byłam tak wkurzona że telefon który trzymałam w ręce upuściłam i wykrzyklam

- kurwa!! - szybko pobiegłam do pokoju.

- Kate, czekaj!! - nadal biegłam płacząc. Luke biegł za mną.Weszłam do swojego pokoju i je zamknęłam trzaskając. Od razu rzuciłam się na łóżko. Do pokoju ktoś wszedł.

- przykro mi

- co tu robisz? - był to Luke. Podniosłam się z łóżka i spojrzałam na chłopaka.

- cały makijaż ci się rozmazał - chłopak wytarł mi policzek ręką.

- przepraszam za te słowa po prostu...

- spokojnie, jestem na ciebie zły ale spokojnie - przytuliłam się do chłopaka.




Już trzeci rozdział dzisiaj wstawiam!! Gwiazdkujcie, przepraszam za błędy.

przyjaciel mojego brata [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz