Dzisiaj Martyna i Piotr wracają z podróży poslubnej, nie wiedzą co ich tam czeka.
-Martynka, Góra do mnie dzwonił i powiedział, że muszę przyjść na dyżur-powiedxial smutno Piotrek
-Piotruś, nie martw się, idź popracować ja sobie poradzę sama-powiedziała uśmiechnięta Martynka. Gdy Piotrek wyszedł, Martyna usiadła w swoim ulubionym fotelu i zaczęła czytać książkę. Nagle usłyszała huk, jakby wybuch. Hm.. Pójdę to sprawdzić, pomyślała Martyna i poszła, lezc to był jej największy błąd. Gdy wyszła zobaczyła swojego byłego chłopaka, Rafała. Stał z pistoletem w ręku i strzelał w jej drzwi wejściowe
-Rafał, co Ty tu robisz?-zapytała przerażona Martyna
-Czekam na Ciebie-powiedział Rafał z głupim uśmiechem. Martyna już chciała się odezwać i powiedzieć, że nie są razem, gdy podbiegl do niej jakiś chłopak, zakryl jej czymś usta i Martyna natychmiast straciła przytomność. Po około 4 godzinach zmęczony Piotr wrócił do domu. Zaczął wołać Martyne, ale odpowiedziała mu tylko cisza. Nagle dostał SMS: " Jeśli chcesz znaleźć swoją żonke całą i zdrową, przywieź mi do starej fabryki papieru 15 tysięcy zł. Jeśli nie, ona zginie". Po przeczytaniu tego Piotrek się wystraszył i zaczął sprawdzać jakie mają oszczędności z Martyna. Znalazł 10 tys zł, pojechał do bazy.
-Witaj Piotrek, coś się stało, wyglądasz na zdenerwowanego? -zapytał zdziwiony Wiktor
-Panie Doktorze, porwali Martyne, przed chwilą Rafał mi wysłał SMS i zażądał 15 tyś zł, a jeśli tego nie zrobię Martynka zginie- powiedział Piotrek i zaczął płakać. Po chwili wszedł Artur, Wiktor mu wszystko powiedział i Góra ofiarował się dac mu te 5 tysięcy. Po chwili pojechał do tej fabryki i znalazł tam swoją żonę przywiązana do krzesła.
-Rafał, mam dla Ciebie te 15 tyś zł, wypusc teraz Martyne- krzyknął Piotrek.
I w tej chwili usłyszał strzał, gdy zobaczył co się stało, zauważył swoją żonę leżąca na ziemi. Zadzwonił szybko po pogotowie, przyjechała ekipa doktora Banacha.
-Piotr, co tu się stało?-zapytał Wiktor
-Panie Doktorze, Martyna została postrzelona- krzyknął przerażony Piotr.
Po chwili wzięli ją do karetki i zawiezli ją na ostry dyżur. Od razu wzięli ja na salę operacyjną. Po około 5 godzinach wyszedł lekarz.
-Sambor, wszystko z nią w porządku? - zapytał wystraszony Piotr.Jak myślicie, czy Martyna przeżyła? Tego dowiecie się pozniej.
CZYTASZ
Kocham Cię, ale czy naprawdę?
FanfictionZaczęłam druga książkę i chcę postarać się aby była dłuższa