"Tylko nie to!"

316 6 2
                                    

Dzisiaj Piotrek poprosił o wolne dla sobie i jego żony. Postanowił wynagrodzić jej wczorajszą kłótnię i zabrać ją do miejsca, w którym się wychowała. Wyjechali wcześnie rano, więc Martyna jeszcze spała. Po około 6 godzinach dojechali na miejsce.
-Piotruś, nie wierzę. Zabrałeś mnie do miejsca, gdzie się wychowałam-powiedziała szczęśliwa Martynka.
-Tak, kochanie. Chciałem Ci wynagrodzić tą wczorajszą kłótnię i jeszcze raz przeprosić. Wybaczysz mi?- zapytał Piotr.
-Piotrek, ale ja Ci już dawno wybaczylam. Dziękuję, że zapamietales miejsce, gdzie żyłam- powiedziała wzruszona Martynka. Kilka godzin później do Martynki zadzwonił telefon.
-Tak, słucham? - zapytała zdenerwowana Martynka, ponieważ był to telefon ze szpitala.
-Pani Martyna?- zapytała recepcjonistka.
-Tak, proszę powiedzieć. Coś z moim ojcem?- zapytała wystraszona żona Piotra.
-Pani tata... nie żyje- powiedziała recepcjonistka i się rozlaczyla. Martyna rzuciła telefonem i zaczęła głośno płakać.
-Tylko nie to!!!- krzyknęła Martynka.
-Kochanie, co się stało?- zapytał wystraszony krzykiem ukochanej.
-Mój tata nie żyje- powiedziała ona i zaczęła jeszcze bardziej płakać. Piotruś zaczął ją pocieszać, ale na nic się to nie zdało. Po chwili Martynka usnęła na jego kolanach.
-Chodź, pojedziemy do domu- powiedział do niej i wziął ją na ręce. Z powrotem jechali w nieciekawych nastrojach. Po kilku godzinach dojechali do Leśnej Góry. Piotrek zaniósł Martyne do sypialni, i sam się położył obok niej.

Kocham Cię, ale czy naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz