Dzisiaj Martynka i Piotrek po tygodniu wolnego idą do pracy. Oczywiście Martyna jeździ z Górą oraz ze swoim mężem.
-Ocho, mamy pierwsze wezwanie- krzyknęła Martyna.
Po chwili wyjechali na wezwanie. Kobieta wezwała ratowników, ponieważ jej mąż ma ranę cięta.
-Dzień dobry, proszę powiedzieć co się stało-powiedział Artur od razu na wejściu.
-Mój mąż.. On chciał mi pomóc i sam-zaczęła płakać kobiety.
-Proszę się uspokoić. Będzie dobrze-powiedział Piotr. Po chwili znaleźli mężczyznę, który nie wyglądał za dobrze. Miał ranę cięta, krew mu ciekla ze wszystkich stron, na twarzy był blady, a jego żona była bliska omdlenia. Po chwili Piotrek zawiązał panu ranę i wzięli go do karetki. Po chwili dostali następne wezwanie. Następne wezwanie mieli na Różana 10, czyli do mieszkania Kuby. Gdy tam weszli wszędzie była krew, koło niego leżał nóż.
-Cholera, Kuba coś Ty zrobił- krzyknął Artur
-Podcialem sobie żyły, ponieważ Martyna mnie nie kocha- powiedział Kuba. Było czuć od niego wódkę.
-Kuba, ale ja Cię nigdy nie kochałam. Ja kocham mojego Piotrka-powiedziała zł a Martynka. Po chwili opatrzyli mu ranę i zawiezli na SOR. Po jakiejś godzince skończyli dyżur.
-Piotrek, poczekaj tutaj pójdę zapytać co z Kubą, okey?- zapytała Martyna
-Dobrze kochanie- powiedział Piotrek i usiadł na krześle.
-Dzień dobry, Panie Doktorze, ja w sprawie Kuby Szczęsnego- powiedziała Martynka.
-Jest Pani kimś z rodziny?- zapytał doktor.
-Nie, ale jestem jego koleżanką z pracy i chciałabym, aby udzielił mi Pan informacji na temat jego stanu zdrowia, proszę- powiedziała ona.
-Dobrze więc Pan Kuba nie żyje, wzięliśmy go na operację, ale zatrzymał się i nie dało się już go uratować, przykro mi- powiedział lekarz, a Martynka wstała i wyszła. Gdy Piotrek zobaczył, że placze domyslal się, że coś się stało.
-Kuba on... Nie żyje- powiedziała Martynka- Wiem nie powinnam za nim płakać, ale jednak pracowałam z nim i był moim kolegą- dodała i zaczęła jeszcze bardziej płakać.
-Nie winie Cię za to, że za nim płaczesz. Mi, chociaż go nie lubiłem, również jest bardzo przykro- powiedział smutny Piotr. Uznali, że jutro pójdą do bazy i powiedzą o tym wszystkim, ale dzisiaj mieli już dość i pojechali do domu. Martyna zmęczona dzisiejszym dniem, od razu poszła spać. Piotrek poszedł do wanny, po chwili wyszedł i położył się koło swojej żony, położył jej rękę na brzuchu, który miała już zaokrąglony.
-Kochamy Cię maluchu- szepnal Piotr, aby nie obudzić żony. Po chwili również zasnął.
![](https://img.wattpad.com/cover/188561160-288-k824251.jpg)
CZYTASZ
Kocham Cię, ale czy naprawdę?
FanfictionZaczęłam druga książkę i chcę postarać się aby była dłuższa