"Zosiu, gdzie jesteś?"

165 4 1
                                    

Dzisiaj Martyna postanowiła iść wreszcie do pracy, nie wiedziała co ją tam czeka.
-Cześć!- powiedziała Martyna do swojej najlepszej ekipy.
-Witamy, Pani Doktor!-  powiedzieli do Martynki. Po chwili dostali pierwsze wezwanie. Po chwili okazało się, że wezwanie jest do córki Wiktora, Zosii.
-Zosiu, gdzie jesteś?- myślał gorączkowo Wiktor. Po paru minutach dojechali na wiadukt i zauważyli, że Zosia stoi za barierą. Martyna zdecydowała, że do niej pójdzie.
-Zosiu, co Ty robisz? Tata się o Ciebie martwi- powiedziała do niej Martyna, również stając za barierą. W tej chwili przyjechała druga ekipa, czyli Piotruś.
-Doktorze, przecież Martyna jest w ciąży!- krzyknął do Wiktora Piotr. W tym czasie Martynka dalej rozmawiała z Zosia.
-To jest jego wina, nie rozumiesz!- krzyczała Zoska.
-Ale powiedz mi, co jest jego winą- zapytała się jej Martyna.
-To, że zostawił Mamę w górach, nie zadbał o nią. Zostawił ją tam- krzyczała dalej Zosia.
-Zosiu, Twoja Mama nie miała szans na przeżycie. A jeśli Twój tata by z nią został, jego też byś nie miała. Zrobił dobrze, a teraz proszę zejdź- powiedziała do Zosi. Po rozmowie z Martyna Zoska zeszła i pobiegla do taty, w tym czasie Martynie zakrecilo się w głowie. Zachwiala się, zauważył to Piotr i Wiktor.
-Martyna, wszystko w porządku?- zapytał jej Wiktor. Martyna zaczęła przechodzić przez barierkę, kiedy straciła równowagę, w ostatniej chwili przybiegł do niej mąż.
-Martynka! Wszystko w porządku? Jak się czujesz?- zapytał jej wystraszony Piotrek. Po kilku minutach mąż zaprowadził Martynke do karetki i tam dał jej coś na uspokojenie. Po kilku godzinach wrócili zmęczeni do domu, zrobili kolację dla dzieci, pobawili się z nimi i po kilku chwilach dzieci poszły spać, więc rodzice również się położyli.

Kocham Cię, ale czy naprawdę?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz