Dzisiaj Martynka z Piotrusiem i ich dziećmi jadą do siostry Martyny, Paulinki. Mieszka z ciocia Martyny, ponieważ ojciec nie żyje, a matka nie chce jej znać.
-Dzisiaj poznacie swoją ciocie- powiedziała Martyna do dzieci.
-A jak ma na imię? Jest fajna?- zapytała Agatka.
-Ma na imię Paulina i tak jest bardzo fajna- powiedziała Martynka i się uśmiechnęła do męża, ten odwzajemnil jej uśmiech. Po paru minutach byli już pod jej domem. Piotr powiedzial, aby poczekalni on sprawdzi czy są w domu.
-Dzień Dobry, jest Paulina?- zapytał niczego nieświadomy Piotruś.
-Wejdź. Powiem Ci- powiedziała ciocia Martynki, więc Piotr dał znać żonie, że na chwilę wejdzie i zaraz do nich wróci. Po 3 minutach wyszedł z nieciekawa miną.
-I jak, jest w domu? Wszystko w porządku?- zapytała męża.
-Martynka, tylko się nie denerwuj, proszę. Chodzi o to, że...- nie mógł jej tego powiedzieć.
-Że?- zapytała go Martynka ponownie.
-Twoja siostra nie żyje- powiedział Piotr i czekał na reakcję żony.
-Piotr, to nie może być prawda!! Tylko nie moja siostra!! Błagam, nie!!!- krzyczała Martyna. Wyszła z auta i zaczęła pukać do drzwi cioci i zaczęła krzyczeć, dlaczego jej nie powiedziała. Po chwili Martyna straciła siły, więc Piotr zostawił dzieci u ciotki i zabrał Martyne do domu. Mówił do niej po drodze, ale ona nie słuchała go wcale. Po chwili dojechali do domu, Piotr postanowił zorganizować pogrzeb Pauliny, ale narazie nie chciał mówić o tym żonie. Poszedł do niej i zauważył, że zasnęła, więc on również położył się koło niej.
CZYTASZ
Kocham Cię, ale czy naprawdę?
FanficZaczęłam druga książkę i chcę postarać się aby była dłuższa