Dzisiaj Martyna wychodzi ze szpitala, więc Piotr obiecał ją odebrać po dyżurze. Po chwili przyszedł lekarz i powiedział, że ma dla mnie informację.
-Słucham, Panie Doktorze, coś jest nie tak z moim zdrowiem- zapytała Martynka, lekko przestraszona.
-Chodzi o to, że w Pani stanie nie wolno się przemeczac-powiedział uśmiechnięty lekarz.
-Czy ja...? - zapytała Martynka
-Tak, jest Pani w ciąży, w drugim tygodniu- powiedział lekarz i wyszedł, zostawiając ją ze swoimi myślami.
Po kilku minutach Piotr skończył dyżur i przyjechał po Martynke, zauważył że płakała.
-Martynka, skarbie co się stało?- zapytał Piotruś.
-Piotrek bo.. bo ja.. jestem w ciąży- powiedziała ona i zaczęła jeszcze bardziej płakać.
-Kochanie, nie płacz. To jest wspaniała wiadomość- powiedział Piotr i się uśmiechnął.
Po chwili pojechali do domu, żeby przemyśleć, co teraz zrobią. Chcieli dziecko, ale nie tak wcześnie. Ustalili wspólnie, że następnego dnia pojadę do kierownika powiedzieć mu o ciąży.
-Piotrek, ale jak my sobie teraz poradzimy? Chcieliśmy mieć dziecko, ale nie tak szybko powiedziała żona Piotra
-Martynka, damy sobie radę, zaufaj mi- powiedział Piotrek i ją pocałowal. Po godzince obydwoje poszli się myć i już po chwili byli przebrani w pizamke i kładli się do łóżka. Martynka już spała, więc Piotruś powiedział do niej tylko
-Damy sobie radę, kochanie- powiedział Piotruś i także poszedł spać. Jutro czekał ich męczący dzień.
CZYTASZ
Kocham Cię, ale czy naprawdę?
FanfictionZaczęłam druga książkę i chcę postarać się aby była dłuższa