Aż w końcu przed moimi oczami ukazała się postać, przy której Hoodie, Masky i Toby wyglądają jak niewinne szczeniaki.To, że jego skóra była popielata nie przerażało tak bardzo jak to, że jego oczy owinięte były bandażem z którego sączyła się ta czarna maź.
Spojrzałam na maskę w mojej lewej dłoni.
Czyli należy do niego...
Nie byłam pewna tego co robię, ale postanowiłam mu ją podać.
Niepewnie wystawiłam rękę do chłopaka.
Ten na to spojrzał na moją dłoń i odebrał swoją rzecz.
I jak gdyby nigdy nic odszedł.
Ja nadal siedziałam oszołomiona pod tymi schodami, nie wiedząc co robić.
Czy on mi właśnie darował życie?
Albo mnie nie widział? W końcu jak miał to zrobić? Miał bandaż na sobie...
Wstałam spod schodów.
-Czekaj! - krzyknęłam do niego, na co ten się odwrócił.
-Ty... - niepewnie zaczęłam - Ty widzisz?
-Mhm... - mruknął.
-Dlaczego nic mi nie robisz? - spytałam.
-Slenderman by mi coś jeszcze zrobił, gdybym zabił jego nowo nabytą pracownicę - odpowiedział zimnym głosem z lekką ironią.
I nagle coś sobie przypomniałam...
-I tak sam by to zrobił - powiedziałam, uświadamiając sobie, że nie mam co teraz ze sobą zrobić.
Ten na to wybuchnął śmiechem. Nie brzmiał on sztucznie, czy przerażająco. To był zwykły śmiech.
Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami, nie wiedząc co począć.
-Tak to jest brać losową osobę z ulicy, a potem się dziwić - odrzekł cicho, po czym odwrócił głowę w moją stronę i zaczął mi się przyglądać.
-Wiesz co, przydasz mi się - odrzekł po chwili przyglądania się mojemu ciału.
Ja zbita z tropu cofnęłam się o krok.
-Ja ci przynajmniej nie pozwolę tak łatwo uciec - uśmiechnął się, ukazując szereg swoich dość nietypowych zębów. Nie wyglądały na normalne. Były bardziej szpiczaste i ostre.
Wciąż miałam przy sobie pistolet...
Ale coś mi mówiło, że lepiej nie.
Nie wiedziałam, co już ze sobą zrobić.
-Pieprzyć to. - powiedziałam przez zęby -
-Nie będę udawał zdziwionego - powiedział, po czym niezauważalnie dostałam w głowę.
CZYTASZ
"Znaleziona Maska" // Eyeless Jack
FanficŻycie nie mogłoby się tak łatwo potoczyć. W pewnym momencie trzeba zaznać smaku goryczy. A to może nawet zmienić twoje życie. Musi. Poznasz nowe rzeczy. W niektóre zwątpisz, a w niektóre uwierzysz. Dopiero potem się przekonasz, czy faktycznie podjął...