*prov Kamerzysta*
Gdy otworzyłem oczy poczułem cholerny ból głowy. Wczorajszy dzień był bardzo emocjonalny. Marek spał, nigdy już go nie zostawię nawet na jebaną minutę. Wstałem, ubrałem na siebie tylko spodnie i wyszedłem na taras zapalić papierosa. Nikotyna zawsze mnie uspokaja. Świeże powietrze pomoże na ten jebany ból. Gdy dopalałem szluga nagle usłyszałem głos mojego chłopaka.
*Prov Kruszwil*
Jak zwykle, Łukasz wstał jako pierwszy. Bez mniejszego zastanowienia wstałem. Zauważyłem, że jego bluza leży na ziemi. Ubrałem ją i wciągnąłem na siebie jakieś spodnie. Poczułem zimny powiew, i zapach tytoniu. Leniwym krokiem pokierowałem się w stronę szklanych drzwi. Oczywiście ujżałem Łukiego palącego papierosa. Nienawidzę jak pali.
-Łukasz, wyrzuć tego szluga.
-Oj kotek.
-W tym momencie.
Powiedziałem poważnym, oschłym i zachrypniętym głosem. Chwyciłem resztę papierosa i wyrzuciłem dymiący się filtr do basenu. Kurwa oparzyłem się! Nie chciałem pokazywać, że jestem miękki i udawałem, że nic mi nie jest.
-Mówiłem, że masz nie palić! Dostaniesz raka i Bóg wie co.
-Ale skarbie.
-Mam taki dil, jeśli zapalisz papierosa nie ma całusa.
-Jak to.
-Poprostu nie palisz jest całus, palisz nie ma całusa.
-Sam sobie wezmę tego całusa.*Prov Kamerzysta*
Gdy Marek mnie zaszantażował nie wytrzymałem, pragnę go. Podeszłem do blondyna chcąc go pocałować. Zacisnął usta. Mały chytry kotek. Trudno może naprawdę pora przystopować. Mam już kaszel palacza. Kruszynka ma rację, on będzie moją motywacją.
-Zgoda.
-Naprawdę?
-Tak, masz rację, Mogę całusa na zachętę?
-Nie wiem...
Zbliżyłem swoje usta do ust Kruszwila, on grzecznie otworzył je dając mi dostęp. Kocham go całować, zawsze smaruje usta owocowymi pomadkami. Ma strasznie wrażliwe usta więc o nie dba, mi to również bardzo pasuję iż czuję ten smak i w dodatku są takie miękkie. Gdy włożyłem język do jego ust nasze języki tańczyły jak by ostatni raz miały się spotkać. Gdy nasz pocałunek się skończył oblizałem usta Marka, zawsze to robię po naszych pocałunkach. Musi kupować masę tych pomadek iż zlizuje je z jego ust a on od razu smaruje je ponownie. Całujemy się z 10 razy dziennie. Gdy chwyciłem jego rękę sykną. Spojrzałem na jego palec wskazujący, był on poparzony. Chwyciłem go za rękę i zaprowadziłem na kanapę. Poszedłem po woreczek i nalałem tam zimnej wody, wręczyłem go Markowi. Doskonale wiedział co ma zrobić. Gdy było już lepiej znalazłem oddychający plasterek. Przed przyklejeniem pocałowałem bolące miejsce.
-Dziękuję uratowałeś mi życie hehe
-Nie ma za co skarbie.
Wskazałem palcem mój policzek i lekko się nastawiłem w jego stronę. Oczywiście pocałował mnie. Kocham gdy wstydzi się mnie pocałować choć robiliśmy to już setki razy.

CZYTASZ
KxK
RomanceMoja interpretacja KxK. Gdy chłopacy wyznają sobie miłość spotyka ich wiele przygód oraz przeszkód lecz i tak odnajdują się i zostają se sobą do końca...