-Rozdział 18+
-Jeśli nie lubisz nie czytaj
-Nie odpowiadam za waszą psychikę po przeczytaniu tego.*prov Kruszwil*
Obudziłem się na kanapie wtulnoy w Łukasza. Wczorajszy dzień był dla mnie dość stresujący. Wtuliłem się jeszcze bardziej w tors starszego, on coś tam mruknął i odwazjemnił uścisk. Nagle chłopak otworzył oczy i gwałtownie położył się na mnie i namiętnie pocałował. Brakowało mi tego. Brakuje mi seksu. Wiem to dziwne. Zawsze ja byłem przeciwko stosunku gdy Łukasz mi go proponował ale stęskniłem się za tym niezwykłym uczuciem. Oddałem się chwili. Starszy zrobił mi malinkę na brzuchu. Całował mnie po całym ciele aż w końcu doszedł do pasa. Usiadł, rozpiął mi suwak w kigurumi, zdjął ze mnie pluszowe ubranie. Byłem na przeciw go w samych bokserkach. Przyznam było mi dość zimno. Starszy powoli zdjął swoją piżamę. Zbliżył się do mnie i zaczął pieścić moje ciało językiem. Przeszły mnie miłe ciarki. Zciągnął sobie oraz mi bokserki. Byliśmy zupełnie nadzy tylko ja miałem na nogach ciepłe skarpetki w kotki. Cały ja, jak 18 letnie dziecko.
-Kotek nie mam lubrykantu...
Szczerze byłem tak napalony, że przeżyję nawet taki ból dla chwili przyjemności.
-Nie szkodzi kochanie.
Rzuciłem się na jego szyję całując go. Dzięki czemu nasze członki się ocierały o siebie co było przyjemne. Odwruciłem się tyłem do starszego. Ten włożył swoje dwa palce robiąc mi tak zwane nożyce. Sprawiło mi to wielką przyjemność. Dołożył jeszcze jeden palec, poczułem lekki dyskomfort ale przeszedł po chwili... Łukasz wyjął swoje palce przez co poczułem pustkę. Wiedziałem, że teraz będzie najgorsze. Chłopak powoli włożył swojego członka. Poczułem okropny ból przez co pisnąłem.
-Wszytko ok?
-Tak... Nie przejmuj się.
Chłopak robił we mnie delikatne ruchy abym przyzwyczaił się do obecności jego penisa w moim ciele. Z minuty na minutę ruchy stawały się szybsze a ból zmienił się w przyjemność. Chłopak trafił kilkukrotnie w moją prostatę przez co doszedłem. Mój chłopak przyspieszył jeszcze bardziej ruchy przez co przedłużał mój orgazm nagle poczułem ciepło w środku. Chłopak zrobił dwa ostatnie pchnięcia po czym wyszedł. Pierwszy raz od wielu miesięcy miałem tak dobry orgazm. Brakowało mi tego. Poszedłem do toalety się ogarnąć. Wawrzyniak poszedł do drugiej. Po chwili poszedłem z powrotem na kanapę gdzie siedział już Łukasz. Przytuliłem się do niego, on uśmiechnął się szeroko po czym musną ustami moje usta.
-I jak księżniczko?
-Dobrze mój książę, brakowało mi tego
-Uwierz, że mi też.
Zrobiłem się czerwony. Ten jego uśmiech przez niego mam motylki w brzuchu. Usiadłem jak najbliżej niego, zacząłem bawić się jego włosami. Są takie miękkie i zawsze ułożone... Moje to jedna wielka szopa i w dodatku są takie denerwujące. Nagle poczułem Ciężar na głowie. Jęknąłem, zaraz po tem zobaczyłem jak Grzemiaława również przebiegła po głowie Łukasza. Ehhh te koty. Wstałem rozciągając się. Postanowiłem, że zrobię sobie herbatkę. Poszedłem do kuchni. Wyjąłem kubek z szafki aż nagle usłyszałem głośny kaszel. Kubek upadł, rozbujając się na kilka kawałków. Pobiegłem do salonu gdzie Łukasz znowu zaczął kaszleć krwiął. Nie mógł oddychać. Do moich oczu napłynęły łzy. Chwyciłem telefon, zadzwoniłem na 112. Opowiedziałem całą sytuację, przez co ma takie ataki. Pięć minut puźniej przyjechała karetka. Wywieźli mojego chłopaka na noszach. Trzymałem jego rękę aż do samej karetki. Zaczepiłem ratownika by dowiedzieć się do jakiego szpitala zostanie zawiziony. Na szczęście jest to 2 kilometry od nas. Wsiadłem do auta i ruszyłem za kartką do szpitala. Gdy byłem na miejscu czekałem tam około 3 godzin. Poszedłem do automatu po kawę by nie zasnąć. Poczułem dotknięcie za ramię, była to pielęgniarka.
-Pan jest bliski Łukasza Wawrzyniaka?
-Tak, co z nim?
-Dostała ataku przez co jego płuca słabiej pracują. Nie wiadomo czy przeżyje. Aktualnie nie jest w stanie sam oddychać.
Nagle zobaczyłem mroczki w oczach. Zemdlałem.Gdy otworzyłem oczy oślepiło mnie światło. Przewróciłem się na bok. Oczywiście byłem w szpitalu. Miałem podłączoną kroplówkę i coś jeszcze. Obok mnie stała pielęgniarka.
-Nareszcie Pan się obudził.
-Co z Łukaszem?
-Spokojnie, najpierw o Panu. Zemdlał Pan przez co uderzył głową w kafelki. Ma Pan guza więc zostanie Pan tu kilka dni na prześwietlenia. Pan Łukasz nadal bez zmian.
Mina tej pani posmutniała. Muszę żyć nadzieją i się modlić by on przeżył. Łyknąłem jakieś leki które mi dała pielęgniarka. W dodatku serio teb łep mnie napieprza. Chyba pozostało tylko oczekiwać na wyniki moje i mojego ukochanego.
-Czy mogę go zobaczyć?
Spytałem pani z łzami w oczach, delikatnie się uśmiechnęła i poszła po wózek. Usiadłem na nim a ona zawiozła mnie do sali gdzie leżał starszy. Gdy go zobaczyłem moje emocje nie wytrzymały ropłakałem się. Chwyciłem jego rękę, przyłożyłem ją do mojego policzka. Przecież ja bez niego nie dam rady.
-Łukasz wiem, że mnie nie słyszysz ale to nie ważne, pamiętaj ja na ciebie będę czekał ile trzeba, tylko przeżyj. Kocham Cię. Z moich oczu popłynęły kolejne łzy. Pielęgniarka zabrała mnie do mojej sali. Poszedłem spać.Nagle poczułem okucie w rękę. Otworzyłem oczy, dostawałem jakiś zastrzyk.
-Nareszcie Pan Kruszel się obudził jedziemy na prześwietlenie.
Spojrzałem w sufit i pokiwałem głową. Oczywiście zabrali mnie na prześwietlenie głowy. Trwało to jakoś 20 minut coś takiego. Okazało się, że nic się nie stało ale muszę tu zostać jeszcze 5 dni gdyż przez te uderzenie mogę w każdej chwili zemdleć. Dla mnie to lepiej zostanę obok Łukasza.______________________________________ Jutro pojawi się jeszcze jeden rozdział. Kocham was❤️ jeszcze 3 follow do 100 Jezu jesteście nie zastąpieni
![](https://img.wattpad.com/cover/180862059-288-k581794.jpg)
CZYTASZ
KxK
RomanceMoja interpretacja KxK. Gdy chłopacy wyznają sobie miłość spotyka ich wiele przygód oraz przeszkód lecz i tak odnajdują się i zostają se sobą do końca...