Rozdział 11

27.7K 826 175
                                    




W nocy po tej całej 'kolacji', usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć o moim całym życiu, o mojej przeszłości. Dziś był taki wspaniały dzień, nie licząc pewnej części wieczora, jednak poza nim, byłam szczęśliwa. Jednak teraz zaczynam myśleć o przeszłości i zastanawiam się, co ja zrobiłam, że zasłużyłam na taki dzień. Teraz nie jestem jedną z tych osób, które nie płaczą, bo bądźmy szczerzy, ja płaczę dużo, i to szczególnie, gdy myślę o przeszłości. Dlatego to, co stało się następnie było nieuniknione...

Wspomnienie:

Światło w moim pokoju było przyciemnione. Moja szczęka i żebra nadal mnie bolały po moich ostatnich biciach. Łzy spływały mi po twarzy, gdy siedziałam nieruchomo na łóżku i w złym nastroju. Moja cała rodzina tak mnie nienawidziła, że oni nie zasługiwali na miano mojej rodziny. Miałam już dość i byłam zmęczona byciem popychaną i traktowaną jak gówno. Kopano mnie, bito- do diabła nawet nie wiecie ile razy miałam coś złamanego! Byłam całkowicie złamana i to wszystko ICH wina.

Bez zbędnego myślenia, wstałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni, gdzie stała moja matka i paliła któregoś z kolei papierosa. Moje łzy na twarzy już wyschły i nie pokazywałam jakichkolwiek emocji. Moja matka odwróciła się do mnie i spojrzała na mnie z grymasem na twarzy.

- Nie stój tak, ty bezużyteczna dziwko! Zacznij robić obiad i pokrój warzywa! - Krzyknęła do mnie i zgasiła swojego papierosa o moją skórę.

Nawet się nie skrzywiłam. Odwróciłam po nóż i potem jakbym nie miała kontroli nad swoim ciałem, odwróciłam się i wbiłam nóż w jej plecy. Moja jedna dłoń trzymała nóż w jej ciele, a druga zasłaniała jej usta.

Koniec wspomnienia.


- Stop! - Krzyknęłam do siebie.

Teraz po mojej twarzy spływało morze łez. Ciągnęłam za swoje włosy, schyliłam się i wypłakiwałam każdy mój smutek, krzycząc przy tym w poduszkę. Chciałam, aby to się wreszcie skończyło. No ale oczywiście, nigdy nie dostaje się tego, co się chce.

Wspomnienie:

Po kilku dźgnięciach, uciszyła się i upadła na podłogę. Ja zaczęłam iść na górę do pokoju mojego ojca. Gdy weszłam do środka, mój ojciec właśnie otworzył sejf. Odwrócił się do mnie.

- Co ty do kurwy nędzy robisz, suko? Wynocha!

Ja jednak tego nie zrobiłam i podeszłam do mojego ojca z nożem za moimi plecami. Jednak kiedy do niego podeszłam, ten uderzył mnie tak mocno, że upadłam na podłogę uderzając głową w jego biurko, a nóż wypadł mi z dłoni. Reszta potoczyła się jak w zwolnionym tempie. Zamknęłam oczy i próbowałam zignorować ból. Był on niemiłosierny, wiedziałam też, że jeśli nadal będę tak leżeć, to on znów mnie uderzy, i potem jeszcze raz. Dlatego otworzyłam oczy i zignorowałam protesty mojego ciała.

Wtedy zauważyłam pistolet przyklejony od spodu biurka. Wzięłam go i wycelowałam nim w mojego ojca, po czym strzeliłam w jego klatkę i głowę. Upadł na podłogę, a ja w tym czasie wstałam do góry. Oparłam się o biurko. Całe ciało mnie bolało i gdy już miałam puszczać broń, z dołu usłyszałam przerażający krzyk. To moja siostra Daniella. Ah, moja kochana siostrzyczka. To ona najbardziej mnie gnębiła i była najbardziej wkurzającym stworzeniem na ziemi. Była taka rozpieszczona, zawsze dostawała to, czego chciała i zawsze zwalała winę na mnie. Cóż, teraz zapłaci za to wszystko.

Zignorowałam pulsowanie w głowie i zaciągnęłam swoje ciało na dół. Tam Daniella klęczała przy mojej matce. Zacisnęłam dłonie na pistolecie i wycelowałam nim w jej głowę, po czym pociągnęłam za spust i przyglądałam się jak jej martwe ciało opadło na ziemię.

Koniec wspomnienia.


- AAAAA!!

Tym razem nie przejmowałam się uciszeniem moich krzyków, które teraz rozniosły się po całym domu. Spadłam z łóżka i zaczęłam czołgać się do łazienki. Gdyby ktoś teraz tu wszedł, pomyślałby, że byłam chora psychicznie, gdy czołgałam się pod prysznic w ubraniach i odkręciłam lodowatą wodę.

Całe ciało mnie bolało i czułam czerwoną ciecz na rękach, gdy waliłam nimi w ścianę. Czułam także ogromny ból w gardle, gdy wydzierałam się wniebogłosy.

Takie coś zdarzyło mi się przedtem tylko raz i wtedy straciłam przytomność z powodu całego bólu.

Teraz byłam kompletnie przesiąknięta i miałam zamglony wzrok, jednak udało mi się dostrzec jakiś ruch przede mną. Nie wiedziałam niestety, kto lub co to było.

W łazience zaczęło poruszać się coraz więcej rzeczy, a ja przez cały czas cofałam się pod ścianę prysznica, bojąc się że uderzą mnie tak jak robiła to moja rodzina. Ich głosy przerażały mnie i jedna z tych istot weszła pod prysznic i próbowała mnie złapać, ja jednak odsunęłam się z rzucając w niego przekleństwami.

Ktoś inny jeszcze powoli wszedł do środka i próbowałam go odepchnąć nogami, jednak ten się nie poddawał. Wskoczył pod prysznic, owinął swoje ramiona wokół mnie, na co stanęłam nieruchomo. Wierzgałam nogami, wierciłam się, krzyczałam i drapałam go, jednak ta silna i umięśniona istota trzymała mnie mocno i wtedy pojawiła się druga z nich.

Nadal nie mogłam dostrzec kto lub co to było. Wiedziałam tylko, że jedno z nich trzymało coś w ręku i to blisko mojej twarzy. To była strzykawka z igłą. Taka sama jaką mój ojciec wpijał mi w skórę, abym stawała się senna i mógł mnie potem wykorzystywać.

Nie mam zamiaru teraz przechodzić przez to samo. Skupiłam w sobie całą moją siłę, aby wydostać się z uścisku, jednak bez skutku.

Czyli tak to będzie. Dlaczego nie mogłam po prostu tamtej nocy się zabić? Wtedy byłoby o wiele łatwiej.

Igła znalazła się w moim ramieniu i prawie od razu stałam się śpiąca. Zaczęłam tracić siły i ta istota ułożyła mnie na swoich kolanach i wyłączyła prysznic.

Trzymał mnie jakiś mężczyzna i gdy zauważyłam jego twarz, wiedziałam, kto to był.

Chwila, Jayce?

Mmm, on mógłby mnie wykorzystywać każdego dnia-- Chwila, o czym ja myślę? To pewnie przez ten zastrzyk.

Potem odpłynęłam.

________________________

Mam nadzieję, że rozdział się wam podobał.

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze.

Damie Love

Zabij mnie, gangsterze - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz