Rozdział 22

20.4K 629 83
                                    




- Aaaaahhh! - Krzyknęłam, gdy Hannah cisnęła mnie na podłogę w najmniej wygodniej pozycji na świecie.

Moja twarz była przygnieciona do maty, która śmierdziała potem i krwią. Ręce i dłonie miałam trzymane za plecami przez Hannah, która siedziała na mnie całym swoim ciałem i przyciskała mnie do podłoża.

- Hannah, wystarczy! - Krzyknął mocny, bardzo przyciągający głos.

Minęły prawie dwa tygodnie odkąd zaczęłam mój trening i czułam, że wcale nic mi to nie dało. Jedyne co z tego odniosłam to pełno siniaków i ran.

- Oczywiście, Jayce. - Odpowiedziała chytrze, po czym zeszła ze mnie i podeszła do Jayce'a.

Odwróciłam się i zobaczyłam, że rozmawiała z nim cicho i lekko warknęłam, gdy zobaczyłam że pocierała go dłonią po ramieniu. Po chwili wyszła z siłowni.

Powoli i boleśnie wstałam i patrzyłam jak Jayce podchodził do mnie.

Gdy dotarł do mojego chwiejącego się ciała, powoli uniósł mnie i usadowił na ławce w rogu. Uniosłam głowę i mu podziękować, jednak wtedy zobaczyłam, że miał pusty wyraz twarzy.

- Jayce, co się dzieje? - Zapytałam ze zmartwieniem, który zaatakował mój głos.

Na jego twarzy pojawiło się zmartwienie, natomiast jego wzrok był pełen zamyślenia i żalu. Opuścił wzrok, po czym znów go uniósł, tym razem jednak widziałam w nim niepewność.

- Posłuchaj, Stacey. Nie wiem jak to powiedzieć. - Znów opuścił wzrok, a zjego ust wydobyło się westchnięcie.

- Jayce? O co chodzi? Przerażasz mnie. Powiedz mi, o co chodzi. - Czułam się tak beznadziejnie.

Wyglądał na takiego przybitego. Znów uniósł wzrok, jednak teraz był on pusty.

- Stacey, musimy porozmawiać.

Oho. To nie zwiastuje niczego dobrego.

- Zauważyłem, że twoje treningi nie przynoszą żadnych rezultatów---

- Co takiego?! Przecież niedawno je zaczęłam, to takie ---- - Przerwałam mu, ten jednak miał inne plany.

- Nie przerywaj mi!

O cholera, znałam to spojrzenie bardzo dobrze. Jego oczy były niemal czarne, miał zaciśniętą szczękę i siedział sztywno. Tak samo wyglądał, gdy byłam w klatce, gdzie mnie bił i torturował psychicznie.

W mojej głowie przelatywało za dużo myśli naraz. Ja i Jayce w ogrodzie po tym jak się całowaliśmy, po chwili pojawił się jego obraz jak wybierał swoje kolejne narzędzie do torturowania. Ja i on, gdy ganialiśmy się i obraz tego jak uderzył mnie w twarz.

Nie mogłam tego znieść.

Oddychaj Stacey,

- Nie.

Stacey, ODDYCHAJ,

- nie,

Stacey, Oddych---

- NIE! - Krzyknęłam wstając z ławki.

To nie mogło się dziać naprawdę. On nie dość, że ze mną zrywał, to jeszcze zaczął wracać do swojej poprzedniej postawy. Do bycia tym zimnym i bezuczuciowym draniem, który mnie torturował.

- To przez nią?! - Krzyknęłam, wskazując na miejsce, gdzie wcześniej stała Hannah. - Czy to może dlatego, że nie widać żadnych rezultatów w moich treningach? Wiedz, że już nigdy w życiu nie pozwolę, aby mnie ktoś bił, słyszysz?!

Teraz Jayce już stał nade mną, gdy ja wskazywałam na niego.

- Wszystko aż do teraz było dobrze. Co ja takiego złego zrobiłam? - Powiedziałam głośno, trzęsąc się lekko ze zmęczenia i szoku.

Ze względu na to, że Jayce się nie odzywał, ja postanowiłam mówić dalej.

- Czy nasz związek za szybko się rozwija, albo za wolno. Czy to może dlatego, że się po prostu boisz, że coś mi się stanie?

Napiął się na te słowa, co potwierdziło moje podejrzenie.

- Nikt mnie nie zrani--

Jayce w końcu się odezwał. - To nie o to chodzi, okej?! Po prostu to koniec! Nie szukaj żadnych wymówek! Dalej będziesz trenować, ale nie weźmiesz udziału w jakiejkolwiek misji dopóki nie opanujesz wszystkich treningów! Ja jestem twoim szefem i dowódcą, dlatego masz się mnie słuchać i zatrzymać swoje komentarze i sarkazmy dla siebie. Jeśli zrobisz coś nieodpowiedniego, zostaniesz ukarana tak jak inni. Będziesz traktowana jak członkowie niższej rangi i będziesz szanować nas, którzy jesteśmy w wyższej randze. A teraz przestań się tak krzywić i bierz się do roboty! - Krzyknął na mnie, na co w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy.

- O czym ty u diabła--- - Zaczęłam, jednak nie dane mi było mówić dalej, gdyż poczułam ogromny ból na twarzy.

To wszystko zadziało się tak szybko. Z drugiej strony jednak było to jak w zwolnionym tempie. Do mojego policzka zbliżyła się pięść, przez co moja twarz odbiła się w drugą stronę. I to tak mocno, że praktycznie widziałam jak łzy tryskały z moich oczu. Po chwili moja twarz zderzyła się z jednym ze stojaków z ciężarkami, potem wszystko stało się czarne.

____________________________

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał.

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze.

Damie Love

Zabij mnie, gangsterze - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz