Rozdział 29

19.3K 601 41
                                    




W końcu udało nam się przygotować kolację, zostało jeszcze tylko przygotować stół. Ja i Hannah zajęłyśmy rozkładaniem sztućców, serwetek itp., a Alice w tym czasie rozkładała jedzenie na talerzach.

- Za ile będzie kolacja? - Zapytał zirytowany głos, który wydobył się od kogoś wchodzącego do pomieszczenia.

Tym kimś oczywiście okazał się być Jayce.

- Za niecałe pięć minut. Cierpliwości. - Hannah odpowiedziała ostro, na co Jayce lekko warknął, przez co Hannah lekko odskoczyła ze strachu.

Ja i Alice spojrzałyśmy na siebie, jakbyśmy w myślach rozmawiały i pomyślały o tym samym. Uśmiechnęła się złowieszczo, po czym przypadkowo upuściła jeden z talerzy, który po chwili potłukł się.

- Uups, to moja wina. - Pisnęła udając, że było to przez przypadek.

- Do jasnej cholery, Alice! Posprzątaj t---- - Jayce odezwał się, ale ja już zaczęłam zbierać ostrożnie kawałki szkła.

Robiłam to tak, aby mój tyłek był wysoko w górze, przez co Jayce'owi zabrakło słów.

- Yyy. Alice pomóż -Stacey- yyy... posprzątać?

Po tych słowach wyszedł z jadalni.

Hannah oczywiście była rozbawiona jego zawstydzeniem i patrzyła na nas z uśmieszkiem.

- Czy operacja JMZ już weszła w życie?

Wszystkie dokładnie wiedziałyśmy, że zabawa dopiero się zaczynała.

Kolacja przebiegła całkiem normalnie, podczas niej miały miejsce niewielkie dowcipy na Jayce'ie, takie jak pochylanie się nad stołem po sól i pieprz, podczas którego łatwo można było zobaczyć mój dekolt pod koszulką, czy jedzenie loda jako deser, po którym, cóż powiedzmy, że Jayce z pewnością będzie musiał wziąć zimny prysznic.

Jednak następny dzień był jeszcze lepszy.


Najpierw zadzwoniłyśmy do kobiety, która przywiozła nas tu na motorówce i powiedziałyśmy jej z bardzo dokładnym wyjaśnieniem, że chcemy dwóch masażystów dla Hanny i Alice i jednego silnego i seksownego masażystę na dla mnie, po to aby sprawdzić poziom zazdrości Jayce'a.

Na początku mu to chyba nie przeszkadzało, ale gdy dowiedział się, że nie będziemy mieć na sobie żadnej bielizny, od razu próbował odwołać masaż, ale nie pozwoliłyśmy mu na to. A potem, gdy zobaczył faceta, która miał mi robić masaż (był on dokładnie taki, jakiego zamawiałam), zaczął normalnie wściekać się na wszystko, ale w momencie gdy zdjęłam ręcznik i mężczyzna zaczął mnie masować, Jayce przekroczył granicę i prawie pobił biednego faceta.

Po masażu przebrałam się w kostium i wraz z dziewczynami zaczęłyśmy jeździć na skuterach wodnych. Plan był taki, żeby podczas przejażdżki jakoś 'zgubić' moją górę od kostiumu, po czym dziewczyny miały wywołać scenę, a potem dać mi ręcznik. Jednak Alice i Hannah miały inny pomysł, w momencie gdy 'gubiłam' mój kostium, one zamiast dać mi ręcznik, to zostawiły mnie i zmusiły mnie przypłynięcia samej do brzegu i przemaszerowania do domu, zakrywając rękami moje piersi, na co oczywiście wszyscy chłopcy mocno się zaczerwienili.


Tego typu dowcipy miały miejsce przez większość dnia, głównie skierowane na Jayce'a, aż w końcu coś się stało.

Weszłam do mojej sypialni jakoś o wpół do piątej po południu, gdy nagle jakieś silne ciało przyszpiliło mnie do ściany tuż obok drzwi i zakryło ręką moje usta.

- W co ty grasz? - Zapytał dobrze znajomy głos.

W odpowiedzi chciałam go kopnąć tam, gdzie słońce nie dochodzi i nakrzyczeć na niego. Ten jednak zaczął całować mnie?

To wtedy moja odpowiedz wkroczyła do akcji.

Przewrócił się z bólu, złapał się za swoje krocze i zaczął głośno jęczeć.

- W co ja gram? W co ty kurwy nędzy grasz, Jayce? Nie możesz mnie całować kiedykolwiek chcesz. - Oznajmiłam ze złością, po czym wymaszerowałam z pokoju w kierunku windy.

- Zatrzymaj się! A co z tymi wszystkimi aluzjami, które do mnie kierowałaś?

Odwróciłam się wolno z uniesioną brwią i założonymi rękami. Spojrzałam na powoli wstającego z ziemi mężczyznę.

- To według ciebie zgubienie kostiumu było przypadkiem? - Zapytał.

- Tak.

- A jedzenie loda w ten sposób?

- Tak je normalnie jem. - Powiedziałam, będąc coraz bardziej rozbawiona.

- A te wszystkie zboczone żarty?! - Praktycznie krzyknął te słowa.

Pochyliłam się lekko, rozprostowując dłonie i udając niewinną. - Jakie żarty?

- Chyba sobie ze mnie kpisz, Stacey!

Byłam na skraju popłakania się ze śmiechu. Musiałam jednak powstrzymać się do tego.

- Słuchaj, Jayce. Nie wiem, jak mogłabym coś takiego zrobić. Jeśli nie masz nic więcej do powiedzenia, to chciałbym się przebrać i uprzedzając twoje pytanie, nie. Nie możesz tutaj zostać, gdy będę to robić. - Powiedziałam znów krzyżując ramiona i patrząc prosto w oczy Jayce'a.

Wydał z siebie niskie warknięcie, po czym przeszedł do windy i wcisnął guzik przywołujący. Jednak nie wszedł do niej od razu po otworzeniu się drzwi, stał nieruchomo przez krótką chwilę, tak jakby nie mógł zmusić się od wyjścia, jednak gdy drzwi windy zaczęły się zamykać, otrząsnął się i szybko wszedł do środka, a drzwi zamknęły się z cichym stuknięciem.

Chociaż bardzo nie chciałam tego przyznawać, brakowało mi jego pocałunków. Brakowało mi jego uśmiechu i nawet tęskniłam za jego zmarszczonym wyrazem twarzy, gdy się złościł. Najbardziej jednak bolała mnie myśl, że nadal go kochałam i za to, nienawidziłam go...

___________________________________________________________

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał.

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze.

Damie Love

Zabij mnie, gangsterze - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz