Rozdział 23

20.3K 685 131
                                    




- O kurwa! - Krzyknął boleśnie Andrew, gdy po raz kolejny uderzyłam go mocno w tors.

Minęło już prawie sześć miesięcy odkąd zaczęłam trening i prawie pięć miesięcy od incydentu z Jayce'm. Po tym jak mnie uderzył, ocknęłam się w moim pokoju z lekkim wstrząsem, ogromnym guzem i siniakiem na głowie. Oczywiście bolało mnie to cholernie, ale wzięłam się w garść i dalej kontynuowałam treningi.

Ukończyłam już samoobronę i trening z bronią. Zbliżałam się także do zakończenia treningu z walczeniem. Już niedługo mogłam zacząć brać udział w misjach z pozostałymi. Alice zdradziła mi, że Jayce powiedział, że jeśli będę wystarczająco wyszkolona, to będę mogła brać udział w ważniejszych misjach wraz z nim i resztą najlepszych zawodników, w tym z Alice, Blade'm, Hanną i Andrew. Przez te właśnie słowa trenowałam jak najwięcej, aby stać się jedną z najlepszych.

Od czasu incydentu prawie wcale nie widywałam moich przyjaciół, bo jak to powiedziała Alice, Jayce zakazał im rozmawiania ze mną. Alice i ja jednak nadal spotykałyśmy się w sekrecie, Andrew za każdym razem, gdy mnie widział, wyglądał na przybitego, tak jakby za mną tęsknił. Z Blade'm nie byliśmy jakoś blisko, jednak od czasu do czasu posyłał mi lekki uśmiech. Hannah za każdym razem uśmiechała się do mnie arogancko. A Jayce? Cóż, za każdym razem gdy go widziałam, miał pusty wyraz twarzy.


Dziś walczyłam z na siłowni z Andrew, bo to był mój ostatni test. Pobiłam wszystkich w tak zwanej 'niższej randze'(NR) i 'średniej randze'(ŚR), dlatego teraz musiałam pobić 'wyższą rangę'(WR). Najpierw walczyłam z Alice. Bolało mnie, że musiałam ją zranić, jednak gdy walka zbliżała się do końca, wydawało mi się, że w sekrecie chciała, abym ją pobiła, bo dzięki temu mogłam być w WR-erze, abym była z nią w drużynie, przez co ona lekko dawała mi fory. Potem zmierzyłam się z Blade'm. Pokonałam go, ale mówiąc szczerze, Blade bardziej jest hakerem niż walczącym, przez co było mi łatwiej. W końcu udało mi się pobić Hannę. Było to trochę zabawne, jednak cały mój trening opłacił się, bo udało mi się zetrzeć ten jej uśmieszek z twarzy.

Teraz walczyłam z Andrew i nie chcę się tu przechwalać, ale wygrywałam.

- Ałł! - Andrew krzyknął, gdy podcięłam mu nogi, przez co upadł na matę z głośnym hukiem, po czym wspięłam się na niego, blokując mu jakikolwiek ruch i przykładając moją niewidzialną broń do jego szyi, pokazując mu tym, że zabiłabym go, gdybym takową broń miała.

Oklaski dochodzące z drzwi mieszały się z lekkimi jękami bólu Andrew. Odwróciłam się, aby zobaczyć, kto klaskał i zobaczyłam jedynie Jace'a, który opierał się o drzwi z tym swoim uśmieszkiem na twarzy.

- Dobra robota. Pokonałaś właśnie naszego drugiego, najlepszego zawodnika w gangu. A teraz zobaczmy, czy uda ci się pokonać naszego najlepszego zawodnika. - Odezwał się, zbliżając do ringu.

- Mogę najpierw odpocząć? - Powiedziałam lekko dysząc od poprzedniej walki.

Puściłam ręce Andrew i ten powoli, ale też i pewnie zszedł z ringu. Do moich uszu dotarło także kilka jego warknięć.

- Nie wydaje mi się, aby twój przeciwnik dał ci szansę na odpoczynek podczas misji, co nie? - Jayce zapytał z uniesioną brwią.

Na jego słowa szybko wymierzyłam pięść w jego twarz, ten jednak zablokował mój ruch, odpychając mnie do tyłu.

- No dalej, kotku. Wiem, że stać cię na więcej. - Powiedział i znowu miał na twarzy ten uśmieszek.

Spięłam się lekko słysząc to przezwisko, gdyż przez nie przypomniały mi się chwile, gdy byliśmy 'parą'. Jayce chyba też był w lekkim szoku na to, że użył tego słowa.

Wykorzystałam jego chwilę nieuwagi, zbliżyłam się do niego i uderzyłam go, przez co ocknął się ze swojej krainy czarów.

Przechyliłam się, gdy wymierzył w moją stronę pięść, czym idealnie uniknęłam jego ataku, po czym udało mi się go przewrócić, przez co upadł plecami na matę i wydał się z siebie bolesny krzyk. Po chwili powalił mnie na ziemię, wspiął się na mnie i uderzył dwa razy w twarz, po czym uderzyłam go kolanem w krocze i wstałam szybko, gdy ten opadł na matę z bolesną miną i jękiem.

Uderzyłam go w bok. Ten jednak po chwili ocknął się z mojego wcześniejszego uderzenia i złapał mnie za kostkę zanim mogłam kopnąć go po raz kolejny. Ten ruch mnie zaskoczył i w jego wyniku zostałam powalona na ziemię, a ten wstał i czekał aż ja zrobię to samo. Nasza walka w ten sposób działa się przez następne siedem minut.


- Łał, to niesamowite, co nie? - Zaczął dyszeć, gdy ja powoli wstałam, łapiąc się za liny przy ringu.

Spojrzałam na niego szaleńczo, gdy ten kpił sobie ze mnie.

- Że trwający pół roku trening ci się opłacił. Ja jednak widzę, że to nie dało za wiele. Nadal jesteś tą bezużyteczną dziewczyną, którą znaleźliśmy w alejce, bezużyteczna---

Z całych sił, które jakiś cudem w sobie znalazłam, wstałam i mocno uderzyłam go pięścią w twarz, przez co zatoczył się w róg ringu. Ja jednak na tym nie zaprzestałam.

Podeszłam do niego wściekła na słowa, które do mnie powiedział i uderzyłam go w brzuch, przez co ten upadł.

- Nienawidzę cię. - Powiedziałam, łapiąc go za brodę, tak aby patrzył na mnie. - Za każdym razem mówisz, że jestem bezużyteczna, jednak nie pamiętam, abyś ty choć raz zrobił pierwszy krok czy zdradził jakieś swoje sekrety, tak jak ja zrobiłam to z moimi.

Znów uderzyłam go w twarz.

- Zawsze ci ufałam, a ty złamałeś mi serce.

Biłam go po twarzy dopóki z jego brwi nie zaczęła lecieć krew i nie zaczął jej także wypluwać.

- Od samego początku powinnam była słuchać mojego sumienia i spełnić moją obietnicę kopnięcia cię w jaja. - Powiedziałam zmęczona i przyglądałam się jego równie zmęczonemu ciału, gdy przypomniałam sobie moje pierwsze słowa po tym jak wypuszczono mnie z celi 'Kopnę go w jaja''.

- Wiesz co? - Wyszeptałam, po czym kopnęłam go w jaja. - To za bycie takich dupkiem! A to za złamanie mi serca, dupku! - Powiedziałam, po czym zaczęłam go bić i kopać po całym ciele.

Po jakimś czasie jakieś dłonie z siłą uniosły mnie w górę.

To wtedy odwróciłam wzrok od mojego przeciwnika i zobaczyłam widownię, którą przyciągnęliśmy. Pewnie wiadomość o walce szybko się rozniosła, bo byli tutaj wszyscy z NR-u, ŚR-u i WR-u. Każdy przyglądał się nam z otwartymi ustami.

Zerwałam bandaże z dłoni i uwolniłam się od osoby, która mnie trzymała, po czym podeszłam do skulonego ciała Jayce'a. Ktoś jednak znów mnie złapał, myśląc że chciałam znów go zranić, i wtedy ostre 'puść mnie' opłaciło się. Złapałam w dłonie garść włosów Jayce'a, po czym przyciągnęłam jego twarz, tak aby patrzył na mnie, po czym pochyliłam się i wyszeptałam mu na ucho, aby nikt inny nie słyszał.

- Tak dla jasności, wiem że dałeś mi wygrać. Nie wiem czemu, ale jak pewnie czujesz, wykorzystałam to.

Po tych słowach zeszłam z ringu i poszłam do pokoju, po tym by tam raczej się wypłakać.

_____________________________

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał.

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze.

Damie Love

Zabij mnie, gangsterze - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz