Rozdział 16

25.3K 763 92
                                    




Ledwo co zrobiłam trzy kroki w środku domu, a jakieś ciało już zdążyło powalić mnie na ziemię.

- Wszystko dobrze? Zrobił ci coś? Dlaczego wyszłaś z domu? Przepraszam, że ci nie pomogłam. Ale nic ci nie jest, tak? Powiedź coś, skiń głową! Odpowiedz mi! - Alice zaczęła wykrzykiwać w moje ucho.

- Odpowiedziałbym ci, gdybyś dała mi ku temu szansę! - Odkrzyknęłam w jej ucho, na co roześmiała się i pomogła mi wstać z podłogi.

Ściągnęłam włosy na lewą stronę, aby ukryć malinki, jednak ten ruch nie został pominięty przez Alice.

- Co ty robisz? Dusił cię? - Zaczęła panikować i próbowała spojrzeć pod moje włosy.

- Alice, Alice! Nic mi nie jest! Nie, nie dusił mnie ani mnie nie uderzył. Po prostu odsuwam włosy, bo mnie wkurzają, nie mogę tego zrobić?

Spojrzała na mnie tak jakby mi nie wierzyła, po czym znów spojrzała na moją szyję, aby raz jeszcze się przyjrzeć, jednak nadal miałam ją zakrytą włosami.

- Dobra. Chodźmy obejrzeć film, naprawdę chcę go zobaczyć--- Nie przestawała mówić, jednak ja miałam wzrok skupiony ja Jayce'ie, który patrzył na mnie z rozbawieniem w oczach, w końcu zignorowałam go i odeszłam z Alice.


- Alice, Stacey! Za dziesięć minut mamy spotkanie na mieście, dlatego gdy nas nie będzie, nie spalcie ani nie zniszczcie domu, okej? - Andrew zawołał z dołu.

Obie pokiwałyśmy głowami, ale byłyśmy tak skupione na filmie, że nawet nie przywiązywałyśmy dużej uwagi do jego słów i nawet zapomniałyśmy o tym, że byliśmy w pokoju i nie mogli zobaczyć naszych ruchów.

Po kilku sekundach usłyszałyśmy zamykanie drzwi, co oznaczało, że już wyszli.

Chociaż bardzo podobał mi się film, który oglądałyśmy, byłam tak zmęczona dzisiejszymi wydarzeniami, że zasnęłam, a Alice nadal oglądała.


Nie mam pojęcia ile czasu minęło od mojej drzemki, jednak obudziłam się słysząc głośny pisk Alice.

- Czy to? Nie to nie może być to! A jednak tak! To są malinki! Kto? Gdzie? Kiedy? O mój Boże, czy ty i Andrew... - Znów zbombardowała mnie pytaniami.

- Nie. Boże, Alice, nie. Ja yyy, my... - Nawet nie miałam pojęcia, jak się jej wytłumaczyć.

Trochę ciężko jest powiedzieć swojej przyjaciółce, że całowało się z jej bratem. Który do tego torturował mnie przez dwa miesiące.

Niech mi ktoś przypomni, dlaczego ja się w ogóle z nim całowałam?

- O mój Boże! Całowałaś się z moim bratem! To obrzydliwe, wspaniałe i jeszcze raz obrzydliwe.

Zabrakło mi słów.

- To znaczy, obrzydliwe jest to, że całowałaś się z moim bratem, wspaniałe też dlatego, że jeśli się pobierzecie, to będziemy jak siostry, to znaczy będziemy szwagierkami! Mój Boże!

Teraz zaczęłam się śmiać z jej wybuchu i musiałam też szybko zmienić temat.

- Alice, czemu Jayce był taki wkurzony?

Przestała się uśmiechać i teraz była bliska płaczu.

Przysunęłam się do niej i przytuliłam do siebie.

- K-kiedy byliśmy dziećmi, nasza rodzina była w bliskich k-kontaktach z inną rodziną, Smith. Wczoraj zostali z-zamordowani, wszyscy oprócz jej c-córki Melissy. - Po tych słowach wybuchnęłam płaczem, a ja szeptałam jej czułe słowa, aby ją uspokoić.

- Uspokój się, słońce. Chyba na dziś starczy już tych rewelacji. Pora iść spać.

Sprawdziłam godzinę i zobaczyłam, że była dopiero piąta rano. Kto normalny wstaje o takiej godzinie? Ja jednak dałam sobie z tym spokój, bo musiałam pocieszyć Alice.


Gdy Alice zasnęła, zeszłam na dół do salonu i usiadłam na kanapie. W mojej głowie zaczęły pojawiać się obrazy jedzenia. Jednak w domu nie było nic, a kuchnia była cała zniszczona.

I co ja mam teraz zrobić?

Jezu, ale mi się nudzi.

Nagle z góry usłyszałam jakiś huk,z pokoju nade mną, czyli z gabinetu Jayce'a. Ja oczywiście ze względu na to, że byłam bardzo ciekawska, musiałam iść to sprawdzić.

Tak, wiem, jaka ze mnie idiotka. Jednak nic nie poradzę na to, że gdy usłyszę coś dziwnego, to muszę sprawdzić, co to jest.

Wolnym i cichym krokiem podeszłam do drzwi, trzymając w dłoni moją broń, drewnianą laskę. Wiem, nie jest to zbyt dobra broń, ale lepszy rydz niż nic. Ułożyłam dłoń na drzwiach i lekko je popchnęłam, po czym rozchyliły się lekko. W środku znajdował się jakiś nieznany mężczyzna, który w podejrzany sposób szperał w biurku Jayce'a.

Kto to jest u diabła?

Nawet nie wiem jak, ale popchnęłam drzwi jeszcze bardziej. Otworzyły się jeszcze szerzej, szerzej niż powinny, dlatego szybko ukryłam się za ścianą, bo wiedziałam że facet pewnie zauważył otwierane drzwi.

O mój boże, już mogę pożegnać się z życiem!

Zamknij się, jeszcze niedawno sama tego chciałaś!

Tak, ale teraz mam w końcu po co żyć!

Po co? Dla Jayce'a? Naprawdę uważasz, że on będzie chciał z tobą być. Przecież on jest jak Bóg seksu, czemu niby miałby na ciebie polecieć?

Walczyłam w głowie z moją podświadomością i coraz bardziej się wkurzałam. W sumie miała rację, po co on by mnie chciał? Byłam złamana, strachliwa, brzydka i nudna!


Usłyszałam ruch przy drzwiach, dlatego popchnęłam je z całych sił. Drzwi uderzyły o nieznajomego. Przez cały ten czas wykrzykiwałam niekulturalne słowa na tego człowieka.

Po tym jak lekko się uspokoiłam, spojrzałam na mężczyznę i zauważyłam, że miał na twarzy maskę. Nie chciałam mu jej zdejmować, dlatego przeciągnęłam jego ciało na krzesło. Miałam przy tym lekki problemy, ale udało mi się. Przywiązałam go do siedzenia, aby nie uciekł. Zastanawiałam się, czego on tutaj szukał.

Nie wyszłam z pokoju, siedziałam cały czas przy nieznajomym i czekałam na Jayce'a, który miałam nadzieję, że przybędzie niebawem, zanim ten facet się obudzi.

_____________________________________________

Mam nadzieję, że rozdział się wam podobał.

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze.

Damie Love

Zabij mnie, gangsterze - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz