16. ,,Nagrywam pornosy z tobą"

25.6K 694 726
                                    

Wybiegłam z domu i spakowałam ostatnie rzeczy do bagażnika. No i to chyba wszystko. Lukas też jechał że swoimi rodzicami, ale swoim autem.

Wynajmowane mieszkanie było w centrum miasta. Mieliśmy do wszystkiego łatwy dostęp. Nadal nie wierzyłam, że będę mieszkać z Lukasem.

To było szaleństwo!

Dojechaliśmy na miejsce. Wzięłam tyle rzeczy, ile mi się zmieściło w ręce i poszłam na czwarte piętro. Moja mama otworzyła drzwi. Położyłam wszystkie rzeczy i zeszłam jeszcze raz na dół.

Przy okazji schudnę z cztery kilo, ha!

Na schodach spotkałam Lukasa, który wnosił swoje pudełka, uśmiechając się pod nosem i patrząc na mnie. Przechodząc obok, pochnęłam go delikatnie. Chłopak oddał mi, ale dwa razy mocniej, przez co poleciałam na ścianę.

Uśmiechnęłam się i poszłam dalej. Uwielbiałam się z nim droczyć. Nasze relacje były już dobre, jak narazie wszystko było naprawdę wspaniałe.

Aż dziwne.

- Jezu, wreszcie - jęknęłam i opadłam na kanapę.

- To my jedziemy, rozpakujcie się i odpocznijcie - powiedziała mama Lukasa.

- Wpadniemy niespodziewanie na kawę, żeby was sprawdzić - odezwała się moja mama.

- Jasne, zawsze, wszędzie - powiedział Lukas i pożegnał się z rodzicami.

- Paaa! - krzyknęłam za nimi i poprawiłam się na kanapie.

- To co robimy? - spytał chłopak, a ja uśmiechnęłam się cwanie.

- Myślisz o tym samym co ja?

- Mam nadzieję.

- Czas zrobić sobie coś do jedzenia, hehe! - krzyknęłam i pobiegłam do kuchni.

- Mam pomysł - rzucił chłopak. - Ja zrobię coś dla ciebie, a ty dla mnie, hm? - podniósł brwi.

- Okej.

Otworzyłam lodówkę.

- Debilu jeden, nie mamy nic do jedzenia - zaśmiałam się.

- O kurwa, szkoda - oparł się o szafkę. - Chciałem zobaczyć, co mi zrobisz.

- Dobra, chodź do sklepu, głodna jestem - westchnęłam i poszłam się ubierać.

- A może przejdziemy od razu do deseru? - spytał, uśmiechając się.

- Haha, nie - odparłam i wyszłam z mieszkania, a zaraz za mną szedł chłopak.

- Na pewno?

- Ta, nie jestem kanibalem - zaśmiałam się i razem zeszliśmy po schodach.

Poszliśmy do pobliskiego supermarketu. Od razu wzięłam koszyk i włożyłam tam podstawowe rzeczy. Lukas chodził za mną, oglądając jakieś produkty.

- Okej, to chyba już wszystko - rzuciłam, spoglądając na niego.

- Jeszcze jedna rzecz - mruknął i podszedł do jednej z zamrażarek z lodami.

- Weź mi też - bąknęłam.

- Ty masz w domu - zaśmiał się. - Chyba, że chcesz teraz, ale będzie trochę niezręcznie.

- Lukas! - krzyknęłam, a kilka osób się spojrzało w moją stronę. W końcu nie zawsze jakaś dziwaczna dziewczyna drze przypadkowe imię chłopaka na środku sklepu.

Po przyjściu Lukas zaszył się w jednym z pokoji. Ja zrobiłam ryż z warzywami i z kurczakiem. Takie typowe, ale szybkie.

Zjadłam, myśląc o tym, jak to teraz będzie. Mam nadzieję, że nasze relacje staną się jeszcze lepsze niż teraz i wszytsko pójdzie w dobrym kierunku. Mamy przecież wynajęte mieszkanie, co jest dla nas skokiem na głęboką wodę. Inne pary by pewnie o tym marzyły, ale my nie jesteśmy nawet parą. No i musimy dbać o te stosunki, żeby były jak najlepsze. Chyba nikt nie chciałby mieszkać z osobą, której nienawidzi. Na szczęście mi to już nie grozi.

Poznajmy się inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz