- Już jestem mamo! - krzyknęłam wchodząc do domu. Na wejściu poczułam pyszny zapach obiadu. Aż mi ślinka ciekła. Byłam już taka głodna. Rzuciłam plecak gdzieś w kąt i zdjęłam buty. Mieliśmy otwartą kuchnię, połączoną razem z jadalnią i salonem. Wszystko było w białych albo kremowych barwach. Wszędzie było czysto, jak nigdy. Moja mama pewnie sprzątała cały dzień. I ciekawe, po co to wszystko, skoro przychodzą tylko nasi sąsiedzi. Czyli rodzina Lukasa.
- Na górze! - usłyszałam głos mojej mamy.
Wzięłam plecak i szybko pobiegłam do swojego pokoju. Odłożyłam go i skierowałam się do sypialni rodziców.
Minęłam pokój Willa. Kątem oka zauważyłam jak ubiera się w koszulę. O co chodzi? Z resztą, mój brat ubrany tak elegancko, to dopiero nowość. Pewnie i tak za niecałe dziesięć minut będzie musiał się jeszcze raz przebierać, bo jak zwykle się ubrudzi.- Czemu Will ubiera się tak elegancko? I wy też? - spytałam, widząc jak mama zakłada swoją ulubioną błękitną sukienkę, a tata ubiera białą koszulę, która wyglądała tak samo jak u mojego brata.
- Dowiesz się na obiedzie, a teraz idź się szykować, bo nie zdążysz - zarządziła mama. Przewróciłam oczami i wydałam z siebie długi jęk. Pewnie będę musiała się ubrać w sukienkę. Nienawidzę zakładać kiecek! Mi wystarczą spodnie, ale mama mówi, że wtedy nie wyglądam jak dziewczyna, tylko jak chłopak. Tak czy siak, nie chodzę ani w sukienkach, ani w spódniczkach - Tylko załóż coś ładnego, najlepiej sukienkę - powiedziała. Proszę cię. Ja nie chcę. Ona dobrze wie, że ja nie lubię nosić kiecek! Zmusza mnie do tego, podła...
- Muszę? - mruknęłam niezadowolona.
- Tak. Będziesz chociaż ładnie wygladać - odpowiedziała, jednocześnie wiążąc tacie krawat. Ja się zastanawiam, po co aż tak uroczyście?
- Czyli teraz nie wyglądam pięknie? Dzięki, mamo. Dzięki - bąknęłam. Skierowałam się do mojego pokoju.
- Nie marudź! - usłyszałam jeszcze, zanim zamknęłam drzwi. Od początku wiedziałam, że wciskają mi kit, z tym, że mama to moja najlepsza przyjaciółka. Od samego dzieciństwa żyję w kłamstwie! Może i nią jest, ale napewno nie we wszystkich sprawach.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam się przypatrywać mojej szafie. Ciekawe, czy znajdę jakąś ładną sukienkę i czy się w nią w ogóle zmieszczę! Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam na sobie jakąkolwiek. Chyba lata temu. Przydałyby się tutaj Van i Cassie, bo to one mają całą garderobę sukienek i napewno znalazłabym coś dla siebie. W dodatku potrafiłyby mi doradzić. Sama się na tym kompletnie nie znam!
Zaczęłam szukać. Wyjęłam czarną obcisłą, w którą na bank się nie zmieszczę. Zwiewną żółtą, której nigdy nie lubiłam. Rozkloszowaną czerwoną i bardzo podobną, tylko niebieską. No i jedyną która mi się kiedyś podobała, czyli delikatną, dziewczęcą, troszkę rozkloszowaną i z małymi ozdobieniami przy rękawach w kolorze białym. Sięgała mi kiedyś przed kolana.
- Załóż tą żółtą. Będzie Ci w niej ładnie
- usłyszałam nad swoim uchem. Nawet nie zauważyłam, kiedy moja mama weszła do pokoju.- Nie - powiedziałam stanowczo.
- Ale dlaczego? Jest bardzo ładna - przekonywała mnie. Mamo, proszę daj sobie spokój.
- Bo jej nie lubię. A poza tym wyglądam w niej jak kurczak. Jest zdecydowanie zbyt żółta - mruknęłam. Westchnęłam głośno i opadłam na łóżko. Dalej przypatrywałam się sukienkom, warlającym się po podłodze.
- Ty nawet bez niej wyglądasz jak kurczak - burknęła i usiadła obok mnie. Jak ona może mówić tak o swoim dziecku? Wcale nie wyglądam jak kurczak! Moje brązowe włosy tylko to potwierdzą. Co innego, jakbym była blondynką. - To załóż tą niebieską.
CZYTASZ
Poznajmy się inaczej
Teen Fiction- Poznajmy się - powiedział. Okej, wiedziałam, że od zawsze był głupi, ale nie, że aż tak! - Przecież się znamy od dziecka - mruknęłam i zrobiłam dziwny ruch rękoma. - No to... poznajmy się inaczej. - Inaczej? - spytałam retoryczne i podniosłam jed...